Polska oczami filmowców
Nie trzeba jechać aż do Los Angeles, by poczuć się jak w Hollywood. W ciągu ostatnich lat wielu czołowych amerykańskich reżyserów wybrało właśnie Polskę na plan zdjęciowy swoich filmów. Nasz kraj przypadł do gustu także kilku najciekawszym twórcom europejskim i bollywoodzkim. Dziś wyruszamy ich śladem - oto dziesięć punktów na polskiej mapie, które zachwyciło filmowców.
W trakcie minionych trzech dekad zagraniczni reżyserzy odwiedzili w Polsce zarówno największe miasta, jak i te, o których słyszeli jedynie nauczyciele geografii. Jednak prym wśród nich wiodło jedno - Kraków. Na filmowej trasie po Polsce Miasto Królów świeci najjaśniej, zarówno dzięki zainteresowaniu twórców z Zachodu, jak i ze Wschodu.
Pod koniec 2015 roku głośno było o zdjęciach do anglojęzycznego kryminału greckiego reżysera Alexandrosa Avranasa "True Crimes". Produkcja z hollywoodzkim gwiazdorem Jimem Carreyem i muzą Larsa von Triera Charlotte Gainsbourg, którym na ekranie partnerowali m.in. Agata Kulesza i Robert Więckiewicz, w całości została zrealizowana w Krakowie, a rok później, w październiku 2016, miała swoją światową premierę podczas Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Jak dotąd filmowi nie udało się przebić do świadomości amerykańskich widzów, ale duma z oglądania Jima Carreya na tle znajomych plenerów pozostała. Liczymy, że odbiór "True Crimes" zmieni się w tym roku - w kwietniu firma Saban Films kupiła prawa do dystrybucji dzieła w USA.
Większy rozgłos wśród turystów z zagranicy Kraków zyskał dzięki kilkukrotnym odwiedzinom twórców kinematografii indyjskiej. W okolicach Rynku Głównego, placu Szczepańskiego, kopca Kraka, Kazimierza, Bramy Floriańskiej i Barbakanu realizowano zdjęcia do aż 4 produkcji bollywoodzkich. W 2010 roku w czasie zdjęć do filmu "Azaan" odwiedził nas reżyser Prashant Chadha, w 2012 bohaterowie "The Rhythm" rozpoczęli studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w 2014 i 2015 krakowskie ulice roztańczyły się dzięki gwiazdom "One love" i "Bangistanu". W tym ostatnim filmie znalazło się nawet miejsce w obsadzie dla Tomasza Karolaka.
Lecz najważniejszym dziełem kręconym w Krakowie była, jest (i prawdopodobnie będzie) "Lista Schindlera" Stevena Spielberga opowiadająca historię przedsiębiorcy, który podczas II wojny światowej uratował przed obozem koncentracyjnym ponad tysiąc Żydów. Produkcja z Liamem Nessonem i Ralphem Fiennesem, nagrodzona w 1993 roku siedmioma Oscarami, w tym dla najlepszego filmu, powstawała przez 75 dni m.in. w Fabryce Naczyń Emaliowanych Oskara Schindlera, na moście Piłsudskiego i na ulicy Szerokiej na krakowskim Kazimierzu. Na czas zdjęć Spielberg przeniósł się do Polski wraz z żoną i piątką dzieci. Do tej pory turyści odwiedzający Kraków mogą ruszyć jego śladem, odwiedzając miejsca związane z tragiczną wojenną historią.
Spielberg był pod tak ogromnym wrażeniem polskich zabytków, że 20 lat później powrócił tu, by we Wrocławiu zorganizować produkcję innego filmu historycznego, który reżyserował. Na ulicach Kurkowej, Ptasiej i Mierniczej przez kilka dni powstawały zdjęcia do równie chętnie jak "Lista Schindlera" nagradzanego "Mostu szpiegów" z Tomem Hanksem i Markiem Rylencem. Wrocławska zabudowa była ponoć tak podobna do berlińskiej z czasów zimnej wojny, że Spielberg wolał kręcić film w Polsce, niż w stolicy Niemiec.
Sensacją była wizyta reżysera wraz z odtwórcą głównej roli w jednej z wrocławskich restauracji, gdzie obaj panowie pojawili się w tak dobrych humorach, że zgodzili się na selfie z fanami. Obaj także nie kryją się ze swoją sympatią dla Polski - nagrodzony dwoma Oscarami Hanks w garażu ma polskiego fiata 126p, którego otrzymał od miłośników, a ostatnio zaśpiewał nawet sto lat po polsku w podziękowaniu dla inicjatorki akcji - Moniki Jaskólskiej.
Na liście najważniejszych filmowych miejsc w Polsce nie mogłoby zabraknąć Warszawy. Stolicę możemy oglądać głównie w jednym, ale za to wyjątkowym filmie. Mowa o nagrodzonym Złotą Palmą "Pianiście" Romana Polańskiego z Adrienem Brodym w tytułowej roli. To kolejne po "Liście Schindlera" dzieło, które nawiązuje do historii z okresu II wojny światowej. Ekranowa Warszawa nie zachęca do odwiedzin - jest zrujnowana niemal do fundamentów. Chociaż w dużej mierze twórcom udało się odtworzyć te realia dzięki pracy scenografów, część zdjęć realizowanych w drugim kwartale 2001 roku nakręcono na ulicach Warszawy. Stolicę przed zniszczeniem grały m.in. ulice Stalowa, Mała i Ząbkowa, a w hotelu Saskim zbudowano knajpę żydowską, w której pracował Szpilman.
O Warszawie również usłyszeli widzowie indyjscy, a to dzięki superprodukcji "Kick" Sajida Nadiadwali, która w 2014 roku stała się wielkim przebojem kasowym Bollywood. Mimo że ukazała ona stolicę od bardziej sensacyjnej i współczesnej strony, wciąż pozostaje raczej w cieniu arcydzieła Polańskiego.
Do tragicznej przeszłości sięgnął też film, który przyniósł Oscara wybitnej brytyjskiej aktorce Kate Winslet. "Lektor" w reżyserii Stephena Daldry’ego, adaptacja niemieckiej powieści Bernharda Schlinka, to opowieść o romansie nastolatka i oskarżonej o nazistowskiej zbrodnie Hanny. Część akcji ukazuje mroczną przeszłość bohaterki w obozie koncentracyjnym. Sceny te początkowo miały być nagrywane w Sachsenhausen w Niemczech, ale twórcy nie uzyskali zgody na zdjęcia w tym miejscu. W zamian wybrali Lublin i tereny Państwowego Muzeum na Majdanku, gdzie obóz zachował się w znacznie lepszym stanie.
Co ciekawe - jeszcze przez rok po zakończeniu prac na planie udało się utrzymać tę informację w tajemnicy. Powód był jeden: twórcy nie chcieli, by ich obecność wzbudzała zainteresowanie turystów i odciągała uwagę od historii, której zwiedzający mieli być świadkami. Ten szacunek do ofiar II wojny światowej odbił się na poziomie filmu - "Lektor" zdobył aż pięć nominacji do Oscara, w tym w głównej kategorii.
W znacznie bardziej ekstremalnych warunkach przebiegały zdjęcia do jednego z niewielu zagranicznych filmów, które nakręcono w Polsce jeszcze w czasach PRL-u. Na taki pomysł wpadł wybitny niemiecki reżyser Volker Schlöndorff, który także chciał opowiedzieć o wojennym koszmarze. W "Blaszanym bębenku", z Danielem Olbrychskim w obsadzie, zrobił to oczami trzyletniego Oscara, który w dniu swoich urodzin postanawia przestać dorastać.
Choć duża część fabuły rozgrywa się na polskich ulicach, z racji utrudnień ze strony PRL-owskich władz zdjęcia realizowano głównie w zachodnich Niemczech. W 1978 roku filmowcy przyjechali jednak na kilka dni do Gdańska. Ponieważ powieść Güntera Grassa, która była podstawą filmu, została zakazana w krajach bloku wschodniego, ekipa dostała ograniczenie czasowe na zdjęcia. Co więcej, w trakcie prac na planie asystent produkcji został aresztowany przez władze i oskarżony o sabotowanie krajowego przemysłu, bo... kupował na wybrzeżu węgorze potrzebne do scen rozgrywających się na plaży. Mimo komplikacji materiał udało się nagrać, a sam film okazał się wielkim sukcesem - nagrodzono go m.in. Oscarem i Złotą Palmą.
Volker Schlöndorff później raz jeszcze zaryzykował zdjęcia w naszym kraju. Powrócił do Polski jednak dopiero po 17 latach - w 1995 roku, gdy jego materiał mógł powstawać w bardziej komfortowych warunkach. Wśród ruin Zamku Szymbark w Iławie niemiecki twórca osadził część akcji "Króla Olch" z Johnem Malkovichem. Grany przez gwiazdora bohater jest odpowiedzialny za rekrutację chłopców do nazistowskiej szkoły Hitlerjugend.
W ruinach wspaniałej budowli z XIV-ego wieku zbudowano scenografię do jednej z najważniejszych sekwencji filmu - scen na polu walki, w których uczestniczył także Malkovich. Plan w Szymbarku był jednym z trzech kluczowych obok Paryża i plenerów w Norwegii.
W mniej znane rejony Polski dotarł też jeden z najważniejszych współczesnych twórców kina autorskiego - Lars von Trier. W "Europie", jednym z filmów, które otworzyły mu drogę do międzynarodowej kariery, reżyser wykorzystał materiał zdjęciowy nakręcony w Chojnie i w znajdującym się tam zabytkowym Kościele Mariackim. Tematem znów była II wojna światowa - losy Amerykanina, który przybywa do Niemiec, gdzie zakochuje się w kobiecie powiązanej z faszystami. W 1991 roku filmu przyniósł von Trierowi pierwszą Złotą Palmę - za wkład artystyczny w festiwal.
Duński twórca dobrze czuł się w naszym kraju, dlatego kilkanaście lat później ponownie związał się z polską wytwórnią. W kontrowersyjnym "Antychryście" za efekty specjalne odpowiedzialne było warszawskie studio Platige Image.
Od historycznych realiów odszedł inny wybitny reżyser znany z niepowtarzalnego stylu. David Lynch, twórca "Mulholland Drive", zakochał się w Łodzi podczas pierwszego pobytu w naszym kraju. "Piękni ludzie, wspaniałe zimowe światło, mgła, fabryki, wszystko to sprawiło, że w 2000 roku zaczął w mojej wyobraźni kiełkować pomysł, że można by tu zrobić film" - mówił po latach. W 2003 roku podczas pobytu na festiwalu Camerimage Lynch zrealizował ten plan, tworząc krótkometrażową etiudę "The Green Room in Lodz" z Karoliną Gruszką i Krzysztofem Majchrzakiem. Później twórca stwierdził, że rozbuduje ją do pełnego metrażu.
W taki sposób powstało blisko trzygodzinne "Inland Empire", w którym Łódź nabrała surrealistycznych kształtów. Zdjęcia do filmu z Laurą Dern i Jeremym Ironsem w rolach głównych realizowano m.in. we wnętrzach łódzkiego Grand Hotelu, na Śródmieściu oraz na ulicach Moniuszki i Wschodniej. Efekt końcowy wzbudził wiele skrajnych emocji i do dziś "Inland Empire" uznawane jest przez wielu za najgorszy film reżysera.
Oczywiście, nie zawsze filmowcy dostrzegali w Polsce jedynie miejskie zabudowania, zamglone fabryki i pozostałości bolesnej historii. W naszym kraju udało im się także odnaleźć wrota do Narnii - fikcyjnej krainy z kart powieści C.S. Lewisa. Część zdjęć do widowiska fantasy "Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i Stara Szafa" nakręcono w polskich górach. Twórcy przybyli na teren Karkonoskiego Parku Narodowego, Gór Stołowych i Białowieży w grudniu 2004 roku - na rok przed kinową premierą filmu.
Najważniejsze sceny nakręcono jednak nad znajdującym się w pobliżu Puszczy Białowieskiej zamarzniętym Jeziorem Siemianowskim, gdzie realizowano wzbogaconą efektami specjalnymi scenę ucieczki rodzeństwa Pevensie przed Białą Czarownicą. Piękne polskie plenery były jednymi z kilku wykorzystanych w filmie. Pozostałe materiały nagrano m.in. w Czechach i na Słowenii.
Wśród najbardziej filmowych polskich gór nie mogłoby zabraknąć również Tatr. Stały się one bohaterem jednego z bollywoodzkich widowisk, grając w filmie "Fanaa" Kunala Kohli rolę... gór Kaszmiru. W trakcie zdjęć w 2006 roku w dolinach Dżammu i Kaszmiru trwał konflikt między Pakistanem a Indiami i z tego powodu główna gwiazda superprodukcji, Kajol, odmówiła pracy w tym regionie z obawy przed atakiem terrorystycznym. Producenci w zamian zaproponowali jej Tatry, na co aktorka przystała.
Wkrótce ekipa filmowa zawitała do Zakopanego i w okolice Kościeliska, gdzie powstały m.in. materiały ilustrujące jedne z najważniejszych piosenek miłosnych w filmie. Na planie Kajol pojawiła się w towarzystwie innej wielkiej gwiazdy Bollywood - Aamira Khana. Jak wynika z relacji polskich członków ekipy, indyjscy filmowcy byli zachwyceni pięknem polskich gór, a w Indiach ponoć mało kto zorientował się, że nie ogląda na ekranie Kaszmiru...