Reklama

"Piraci z Karaibów": Katastrofy na planie

Ekipa sequela kinowego hitu "Piraci z Karaibów. Klątwa Czarnej Perły" podczas pobytu na wyspach Bahama, gdzie kręcono zdjęcia nieustannie gnębiona była przez katastrofy. Produkcja obrazu okazała się ciężkim wyzwaniem, zwłaszcza że kolejne nieszczęścia powodowały wzrost i tak już ogromnych kosztów powstania filmu.

Choroby aktorów oraz niesprzyjająca pogoda zmuszały do przesuwania terminów kręcenia kolejnych scen, co poważnie odbiło się na budżecie superprodukcji.

Producent Jerry Bruckheimer tylko dzięki swojemu wieloletniemu doświadczeniu w tej pracy nie załamywał się.

"Codziennie coś szło nie tak. Mieliśmy sztorm, piasek zasypał rekwizyty. Jednak trzeba było się z tym pogodzić. Przy tak wielkich projektach przeciwności to rzecz codzienna. Statek nie jest gotowy na czas, aktor choruje i nie przyleci z Anglii - takie rzeczy muszą się zdarzyć" - mówi Bruckheimer.

Reklama

Do komentarzy na temat ciężkiej pracy na planie "Piratów.." dołączyła Keira Knightley ("Duma i uprzedzenie"), odtwórczyni jednej z głównych ról. Aktorka zaprzecza wcześniejszym doniesieniom, iż ekipa pławiła się w luksusie i świetnie się bawiła.

Gwiazda miała serdecznie dosyć tropikalnego klimatu i szybko zaczęła usychać z tęsknoty za ukochanym Londynem.

"Na początku dostajesz jakiejś dziwnej gorączki. Wszystko wydaje ci się super. Plaża jest super, morze jest super. Po kilku tygodniach masz już jednak tego wszystkiego dosyć".

"Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka" do naszych kin trafi już 21 lipca.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Keira Knightley | Entourage | piraci | piraci z karaibów | katastrofy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy