Reklama

Pierwszy raz w karierze. 56 lat czekał na coś takiego

"Naprawdę nie myślałem, że dam radę" - wyznał Mark Ruffalo, który był przerażony faktem, że w "Biednych istotach" ma wcielić się w czarny charakter.

"Naprawdę nie myślałem, że dam radę" - wyznał Mark Ruffalo, który był przerażony faktem, że w "Biednych istotach" ma wcielić się w czarny charakter.
Mark Ruffalo /Rodin Eckenroth/WireImage /Getty Images

"Biednych istotach" Yorgosa Lanthimosa, jednym z tegorocznych oscarowych faworytów, Mark Ruffalo wcielił się w szemranego prawnika Duncana Wedderburna. 56-letni aktor zdradził, że długo wahał się, czy przyjąć tę rolę.

Mark Ruffalo: Pierwszy czarny charakter w karierze

W rozmowie z portalem Deadline, podczas jednej z imprez organizowanych przed ogłoszeniem nominacji do tegorocznych nagród BAFTA, gwiazdor wyznał: "Ci źli są najlepsi i tego się bałem".

"Naprawdę nie sądziłem, że mógłbym to zrobić. Bycie złym człowiekiem na ekranie i łamanie wszelkich zasad... To bardzo efektowna część tej pracy, a ja nigdy tak naprawdę nie wgryzałem się w coś takiego. I przyznaję, to było cudownie wyzwalające i radośnie niegodziwe!" - dodał gwiazdor.

Reklama

"Nikt mnie o to wcześniej nie prosił, więc to był pierwszy raz, kiedy można mnie było zobaczyć w roli, w której, jak sądzę, wiele osób prawdopodobnie by mnie nie obsadziło. Nie chodzi o to, że ich unikałem, po prostu nikt mi ich nie proponował. Mam nadzieję, że teraz będą to robić" - zapewnił Ruffalo.

W rozmowie z Robertem Downeyem Jr. filmowy Hulk przyznał, że dobrze poradził sobie z odgrywaniem postaci pozbawionej "poczucia moralności" w "Biednych istotach".

"To był świetny czas w moim życiu. Musiałem zagrać tego gościa bez poczucia samoświadomości i bez poczucia etyki - naprawdę, bez poczucia jakichkolwiek granic, które trzymają nas w pionie" - stwierdził z byłym kolegą z ekranizacji komiksów Marvela.

W opartych na powieści Alasdaira Graya "Biednych istotach" Yorgos Lanthimos przenosi widzów do epoki wiktoriańskiej, w której genialny naukowiec dr Godwin Baxter przeprowadza wyjątkową operację - przywraca do życia ciało samobójczyni, wszczepiając jej mózg dziecka, a następnie obserwuje jej rozwój. Nieświadoma społecznych konwenansów, nieskażona uprzedzeniami, olśniewająco piękna Bella chętnie poznaje domowe otoczenie, w którym Godwin jawi się niczym Bóg. Uczy się mówić, wykonywać coraz bardziej złożone czynności. W końcu dziewczyna wkracza w okres dorastania, odkrywa swoją seksualność i zaczyna snuć marzenia o życiu pełnym przygód. Razem z prawnikiem Duncanem Wedderburnem wyrusza w podróż po Europie, która jest jej drogą ku wolności i dojrzałej niezależności od mężczyzn.

Co ciekawe, Ruffalo już niebawem zobaczymy w roli "kolejnego psychopaty" w czekającym na premierę filmie science fiction Bonga Joon-ho "Mickey 17".

"Ten facet jest jak paskudny dyktator, faszysta, narcyz... Znamy ludzi tego typu!" - powiedział o swojej nowej postaci.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mark Ruffalo | Biedne istoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy