Pazura i Pasikowski znów połączyli siły
Któż nie pamięta roli policyjnego nowicjusza, jaką Cezary Pazura stworzył w "Psach" Władysława Pasikowskiego? Po latach aktor znów zagrał w filmie reżysera, który jest klasykiem męskiego kina. Tym razem Pazura jest po ciemnej strony mocy - wciela się w mafijnego bossa.
"Oj, tak. Tęskniłem za Władkiem. Wreszcie znów spotkaliśmy się na planie" - przyznaje Cezary Pazura, gwiazda filmu "Pitbull. Ostatni pies". Za reżyserię i scenariusz filmu odpowiada Władysław Pasikowski, który poniekąd jest ojcem chrzestnym wielkiej kariery Pazury. Dwie części "Psów" Pasikowskiego uczyniły z aktora gwiazdę.
W "Pitbullu. Ostatnim psie", czwartej części kultowej serii kina sensacyjnego, którą zapoczątkował i rozwinął Patryk Vega, Pazura kreuje postać wpływowego warszawskiego mafiosa o ksywie "Gawron". Zakochuje się on w Mirze (Doda), charakternej dziewczynie, która nie zadowala się rolą kobietą-trofeum i chce mieć wpływ na interesy gangu. W otoczeniu "Gawrona" pojawia się też "Hycel" (Marcin Dorociński), operatywny współpracownik, który jest policjantem pod przykrywką.
Jak Pazura wspomina kooperację z Pasikowskim? "Jeśli chodzi o pracę z aktorem, jest bardzo oszczędny. Nie nadużywa słów. Trzeba wyczytać z jego oczu, półgestów, mimiki, co naprawdę myśli. Jakkolwiek, jego uwagi są bardzo celne" - ocenia Pazura.
Na planie "Pitbulla" aktor spotkał jeszcze jedną wyrazistą osobowość, mianowicie Dorotę "Dodę" Rabczewską. "Jest profesjonalistką. Zawsze bardzo dobrze przygotowaną. Dokładnie wie, co gra. Pracując z Dorotą Rabczewską, nie czułem żadnej różnicy między pracą z nią a innymi aktorami" - komplementuje piosenkarkę, która postawiła pierwszy krok w aktorstwie.