"Pasja": Fala krytyki
Pojawiły się pierwsze po oficjalnej premierze głosy krytykujące najnowszy film Mela Gibsona. Zwierzchnik greckiej Cerkwi prawosławnej, arcybiskup Christodulos, uznał "Pasję" za sprzeczną z duchem Ewangelii - podała w czwartek, 26 lutego, grecka agencja ANA. Fala krytyki dosięgnęła Gibsona także we Włoszech i w USA.
Po obejrzeniu "Pasji" arcybiskup Aten i całej Grecji ocenił, iż film charakteryzuje przesadny realizm w scenach pełnych okrucieństwa, sprzecznych z duchem wydarzenia opisanego przez ewangelistów.
"Celem Ewangelii nie jest prowokowanie chrześcijan (...) ani wzbudzanie uczuć nienawiści i oburzenia przeciwko ludziom, którzy uczestniczyli w ukrzyżowaniu, gdyż pasja Chrystusa była dobrowolna" - przypomniał arcybiskup, nawiązując do zarzutów o antysemicki wydźwięk filmu Mela Gibsona.
Arcybiskup Christodulos, znany z ultrakonserwatywnych poglądów, ale także otwarty na inne wyznania, dodał: "Jeśli pozostaniemy na etapie emocji, nie wierzę, abyśmy mogli osiągnąć cel przeżywania pasji, jak zawsze prosi o to Kościół" - cytuje agencja AFP.
Na łamach dziennika "Corriere della Sera" film krytycznie ocenił znany włoski twórca Franco Zeffirelli, który w 1977 roku wyreżyserował obraz "Jezus z Nazaretu". Zeffirelli podkreśla, że realistyczne przedstawienie cierpień Chrystusa i niezrozumiałe dialogi (w języku aramejskim i łacińskim) nie pozwalają "oddać sprawiedliwości Żydom i uwolnić ich od zarzutu zamordowania Jezusa".
"Widząc te cierpienia, będzie się myślało, że winę za nie ponoszą Żydzi" - uważa Zeffirelli. Reżyser zwraca uwagę, że sposób ukazania Pasji Chrystusa przez Gibsona jest "krokiem wstecz" w traktowaniu tego tematu. Opisuje też fascynację Gibsona krwią i śmiercią, dodając, że Gibson, "kiedy chce się odprężyć, zarzyna na swojej farmie cielęta".
Krytycy filmowi w najbardziej opiniotwórczych amerykańskich dziennikach i tygodnikach surowo potraktowali "Pasję".
Wszyscy zarzucają autorowi nadmierne eksponowanie przemocy przez szczegółowe pokazanie męczeństwa Jezusa, co - ich zdaniem - odwraca uwagę widza od głębszego religijnego sensu ofiary na krzyżu, a nawet wypacza ewangeliczne przesłanie miłości.
Zarzut ten zepchnął w cień poprzednie oskarżenia "Pasji"" o wzniecanie antysemityzmu, wysuwane głównie przez środowiska żydowskie w USA.
"Pasja jest tak mocno skoncentrowana na okrucieństwie cierpienia Jezusa w jego ostatnich godzinach, że film wydaje się wyrastać bardziej z gniewu niż z miłości i nie podnosi na duchu, lecz raczej zadaje duszy gwałt" - pisze w "New York Timesie" A.O.Scott.
"Autor nie dostarcza wyjaśnienia, po co było pokazywać całą tę rzeź. Jest to jego największą artystyczną porażką" - czytamy w recenzji.
"Pasję odbiera się jak Ewangelię według Markiza de Sade. W mojej opinii przynajmniej, jako osoby świeckiej, film Gibsona prawdopodobnie wywoła raczej nocne koszmary, niż stanie się natchnieniem do wiary w Boga" - pisze krytyk "Newsweeka" David Ansen.
Najbardziej miażdżącą ocenę wystawia "Pasji" krytyk "New Yorkera" David Denby.
"Film, który Gibson stworzył ze swoich osobistych obsesji, jest obrzydliwą podróżą śmierci, ponurą procesją zdrady, bicia, krwi i agonii. Gibson jest tak zafiksowany na biczowaniu i krzyżowaniu Chrystusa i tak mało zainteresowany duchowymi znaczeniami jego ostatnich godzin życia, że grozi to przemianą Jezusowego przesłania miłości w przesłanie nienawiści" - czytamy w artykule nowojorskiego tygodnika.
Autor sugeruje nawet w konkluzji, że przez swoją jednostronną drastyczność film może wzniecić fanatyzm religijny, który - jak pisze - "jest ostatnią rzeczą, jakiej potrzebujemy".
Dobre słowa dla utworu Gibsona znajduje tylko recenzent tygodnika "Time" Richard Corliss, wyrażając uznanie reżyserowi, że "zrobił poważny, dobrze zrealizowany i przejmujący film, który promieniuje całkowitym oddaniem tematowi". Autor podziwia piękne zdjęcia, wzorowane na renesansowych obrazach Męki Pańskiej, i grę nieznanych szerzej aktorów.
I on jednak ma pretensje do reżysera za epatowanie okrucieństwem biczowania i kaźni na krzyżu. Jego zdaniem, w efekcie ograniczy to widownię "Pasji" do "prawdziwie wierzących w Boga, w dodatku z żelazną odpornością nerwową".
Podobne zastrzeżenia wyraża w "Washington Post" Ann Hornaday. Chwali ona filmowe walory dzieła, ale poza krytyką przemocy podnosi także zarzut zniekształcania historycznych ustaleń co do prawdopodobnych okoliczności ukrzyżowania. Według recenzentki, film wybiela postać Piłata i przesadnie uwydatnia rolę żydowskich faryzeuszy w skazaniu Jezusa.
Z entuzjazmem wyrażają się o "Pasji" tylko krytycy znani z konserwatywnych poglądów, jak telewizyjny recenzent Steve Medved i prawicowy publicysta Cal Thomas. Film cieszy się wielkim powodzeniem wśród fundamentalistów chrześcijańskich, głównie protestanckich ewangelików.
Z jaką oceną "Pasja" spotka się w Polsce przekonamy się już 5 marca. Film trafi na ekrany naszych kin aż w 80 kopiach.