Reklama

"Parada serc" robi furorę na Netflixie! Polski film stał się hitem

Polski film "Parada serc" zadebiutował na Netflixie 15 czerwca. Od tamtej pory zyskuje coraz więcej widzów, zakochanych w historii Magdy, Krzysztofa i uroczego jamnika. Produkcja wzbudziła wielką sympatię wśród subskrybentów Netflixa, lecz słowa krytyków nie są już tak ciepłe i pozytywne.

"Parada serc": O czym jest?

"Parada serc" to polski film, który odnosi wielki sukces na Netflixie. To historia pewnej zapracowanej warszawianki, Magdy (Anna Próchniak), która niechętnie wyjeżdża poza stolicę oraz, co jest kluczowe dla fabuły, nie lubi psów. 

Zostaje zmuszona do wyjazdu do Krakowa na delegację z pracy. Tam spotyka sympatycznego wdowca, Krzysztofa (Michał Czernecki), jego syna (Iwo Rajski) i ich psa, rasy jamnik, który zdecydowanie namiesza w życiu Magdy.

"Parada serc": Sukces mimo nieprzychylnych ocen

Mimo, że widzowie pokochali nowy film Netflixa, to zupełnie inne zdanie na temat produkcji mają krytycy. Jak podaje serwis film.wp.pl, Robert Moore z "Movie Nation" napisał:

Reklama

"Filmowcy nie byli w stanie wymyślić jednego przyzwoitego żartu. Nawet z udziałem psa. Zadowoliłbym się choćby jakimś gagiem z recyclingu z disnejowskiego filmu, skoro brakowało oryginalnych pomysłów. Najgorszym elementem jest jednak brak tempa. Nawet szybsze odtwarzania filmu nie może go wprawić w ruch" 

To nie zniechęciło subskrybentów Netflixa. W ciągu premierowego weekendu, film był oglądany łącznie przez 12,4 mln godzin, co dało mu dziewiątą pozycję na świecie w minionym tygodniu.

Jak ta liczba ma się do innych produkcji? Portal film.wp.pl zrobił porównanie do weekendowej premiery, która miała miejsce na Netflixie - filmu "Pajęcza głowa" z Chrisem Hemsworthem. Hollywoodzki hit z ogromnym budżetem był oglądany łącznie przez 35,4 mln godzin.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy