Reklama

Ostatnia wielka rola De Niro

Nie można zaprzeczyć, że Robert De Niro jest jednym z największych aktorów w historii kinematografii. Od dawna nie zaskoczył jednak swoich fanów żadną wspaniałą rolą. Kiedy był ten ostatni raz?

Aktor ma za sobą wiele świetnych występów w znakomitych filmach. Zagrał między innymi Travisa Bickle'a ("Taksówkarz"), Michaela z "Łowcy jeleni", Jake'a La Mottę ("Wściekły byk") czy wreszcie Jamesa Conwaya ("Chłopcy z ferajny"). Te wcielenia De Niro przeszły do historii kina, czego nie można jednak powiedzieć o jego najnowszych kreacjach.

Kariera De Niro trwa już przeszło 50 lat, lecz jego ostatnie role w niczym nie przypominają tych wcześniejszych. W poszukiwaniu ostatniej wielkiej kreacji aktora, musimy się chyba cofnąć do roku 1998 i "Ronina" Johna Frankenheimera, w którym De Niro wcielił się we współczesnego samuraja.

Reklama

Natomiast przez ostatnie 10 lat aktor miał okazje pojawić się w takich obrazach, jak: "Nawrót depresji gangstera", "Poznaj mojego tatę" czy "Dobry agent", ale żadna z jego kreacji w nich nie osiągnęła poziomu wcześniejszych.

Jeśli chcieć wybrać najlepszą rolę artysty w ostatnich kilku latach, byłby to prawdopodobnie drugoplanowy występ w "Gwiezdnym pyle" Matthew Vaughna.

Kapitan Szekspir w wykonaniu De Niro stoi na czele pirackiego statku i udaje bezwzględnego twardziela, podczas gdy tak naprawdę jest wrażliwym facetem, przebierającym się od czasu do czasu w damskie ciuszki.

Pewnie już nigdy nie zobaczymy aktora tańczącego przed lustrem w gorsecie i pierzastym boa, ale na pewno jest cała masa ról, w których mógłby zagrać z równym powodzeniem (w podobnej sytuacji jest zresztą jego kolega po fachu Al Pacino).

Najwyższy czas, by De Niro porzucił dotychczasowe zajęcia i postarał się o role, na jakie zasługuje jego wielki talent.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert de Niro | role
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy