Reklama

Ostatni klaps na planie "Wielkiego skoku"

Padł ostatni klaps na planie najnowszego filmu Kristoffera Rusa, polsko-szwedzkiej koprodukcji pt. "Wielki skok". W jego obsadzie znalazły się międzynarodowe gwiazdy: Tilly Scott Pedersen ("Zakochani widzą słonie"), Gustaf Skarsgard ("Niepokonani") i Arkadiusz Jakubik ("Dom zły").

"Wielki skok" opowiada o trójce bohaterów, którzy spotykają się na dachu jednego z drapaczy chmur, aby popełnić samobójstwo z powodu kryzysu finansowego. Szybko okazuje się, że dzielą ich różnice światopoglądowe: Sarah jest wierząca, John jest ateistą, a Ben - agnostykiem. Kryzys ekonomiczny przechodzi w kryzys duchowy. Jedynym sposobem, aby dowiedzieć się, kto ma rację jest... wielki skok ("The Big Leap").

Pomysł zrodził się z pytania o istnienie Boga. "Odpowiedź na to pytanie jest niemożliwa" - mówi reżyser, Kristoffer Rus.

Reklama

"Głęboko jednak wierzę w to, że próba zmierzenia się z tym tematem jest jednym z najważniejszych zadań w naszym życiu. Ten film jest moim poszukiwaniem odpowiedzi. Realizowanym w konwencji absurdu, ze wspaniałym aktorstwem i komicznymi dialogami. Jest to mocne i szalone, a na dodatek wszystko w krótkim metrażu!" - dodaje.

Producentom filmu udało się ściągnąć z Los Angeles międzynarodowego gwiazdy. Tilly Scott Pedersen ujęła aktualność tematu: "Tę historię możemy odnieść do wielu momentów w naszym życiu. Być może nieczęsto stajemy na krawędzi drapacza chmur, ale często stajemy przed dramatycznymi wyborami, które potrafią być kosztowne. Tym bardziej, że świat jest teraz bardzo niestabilny, zmienny"

Gustaf Skarsgard, aby znaleźć się na planie w Warszawie, zrezygnował z wakacji: "Spodobał mi się absurdalny ton tej opowieści.To bardzo poważny temat, ale ujęty z dystansem i poczuciem humoru. To wielka wartość tego scenariusza".

Zagranicznym gwiazdom partnerował Arkadiusz Jakubik, który zaangażował się w projekt Rusa już dwa lata temu: "Powaliła mnie odwaga i szerokość myślenia filmowego tego reżysera".

Największym zaskoczeniem dla aktorów był rozmach technologiczny filmu. "Wielki skok" w całości realizowany jest na greenboksie. Za pomocą efektów specjalnych, wokół aktorów i elementów scenografii powstanie w postprodukcji całe miasto, które pokazane zostanie za pomocą spektakularnych jazd kamery.

"Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z projektem, który wykorzystywałby efekty specjalne w takim stopniu. We współczesnym kinie elementy CGI (Computer Generated Imagery) stają się normą, jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Nigdy jednak nie graliśmy w filmie, który głównie opiera się na technikach komputerowych"- powiedział Skarsgard.

Tak ambitnego realizacyjnie projektu nie było dotychczas w Polsce. "Jest to zdecydowanie największe wyzwanie, jakie mieliśmy przed sobą. Warto przy tym podkreślić, że ogrom efektów komputerowych, ambitnych i odważnych obrazów jest tylko środkiem do opowiedzenia historii, a nie celem samym w sobie" - mówi Filip Kaczorek, odpowiedzialny za efekty specjalne.

Kristoffer Rus jest szwedzkim reżyserem polskiego pochodzenia. Absolwent Szkoły Wajdy i Szkoły Filmowej w Sztokholmie. Autor docenionych na międzynarodowych festiwalach filmów krótkometrażowych. Jego "Apple tree" (2003) pokazywany był m. in. na festiwalach w Cannes, Marrakeszu, czy Palm Springs. W Polsce zrealizował krótkometrażową fabułę "Street feeling" (2009). Obecnie pracuje nad pełnometrażowym debiutem fabularnym, "Masakra profana", będącym adaptacją książki Jarosława Stawireja.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy