Reklama

Ona wzbudza ogromne emocje

"Jedna z najzabawniejszych i najbardziej błyskotliwych opowieści o pokoleniu hipsterów", "współczesna wersja 'Manhattanu' Woody'ego Allena", "historia, którą ogląda się jak zaginioną perełkę francuskiej Nowej Fali" - to tylko niektóre z komentarzy prasy na temat filmu "Frances Ha", w reżyserii Noah Baumbacha. Tytuł w piątek, 19 lipca, debiutuje na ekranach polskich kin.

Bohaterka filmu, w którą wciela się Greta Gerwig (również współautorka scenariusza), to niespełniona tancerka, niepoprawna optymistka, ujmująca neurotyczka. Kwintesencja radości życia i jednocześnie chodząca sprzeczność.

Mieszka w Nowym Jorku, ale nie ma swojego mieszkania, jest tancerką, ale na co dzień nie tańczy, ze swoją najlepszą przyjaciółką Sophie właściwie nie rozmawia. Mierzy wysoko, nawet kiedy rzeczywistość brutalnie weryfikuje jej oczekiwania. Każdego dnia budzi się z nowym pomysłem na przyszłość i spontanicznie rzuca się w nieznane, zaraz po tym, jak kolejne z jej marzeń i snów okazują się niemożliwe do spełnienia.

Reklama

Grecie Gerwig udało się stworzyć pełnokrwistą bohaterkę, która wzbudza emocje u krytyków i widzów. Polscy dziennikarze piszą o Frances, że to "beztalencie", "kłamczucha", ale jednocześnie zauważają, że jest "ambitna" i "trudno jej nie lubić".

Sama Gerwig przyznaje w wywiadzie dla magazynu "KMAG", że bohaterka filmu ma wiele z niej samej.

"Podoba mi się, że Frances pozostaje w zgodzie z samą sobą. Nie ma ludzi krystalicznych. Ludzie są, jacy są" - mówi aktorka.

Z kolei w wywiadzie, który ukazał się w "Przekroju", Greta Gerwig dodaje: "Frances ma wiele moich cech. Jest bardzo niechlujna, podobnie jak inne kreowane przeze mnie postaci (śmiech). Nie próbuję być seksowna na siłę, ale może to objaw tęsknoty za naturalnością, którą wciąż pamiętam z czasów dzieciństwa. Podobieństw jest na pewno więcej niż różnic i pojawiają się na wielu poziomach".

"Baumachowi i Gerwig udaje się uchwycić niezwykłą energię Frances, która choć czasem niezgrabna, czasem tylko ujmująca, nie jest jedynie płaską karykaturą swojej pasywnej i zatomizowanej generacji. Przemierzając ulice Brooklynu w rytm piosenki 'Modern Love' Davida Bowie, przypomina bohaterów francuskiej Nowej Fali czy inteligenckich neurotyków z filmów Woody'ego Allena" - napisała o filmie "Frances Ha" Anita Piotrowska w "Charakterach".

Film można od 19 lipca oglądać na ekranach polskich kin. Dystrybutorem tytułu jest firma Best Film.


Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Poczytaj nasze recenzje!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: aktorka | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy