Reklama

Omar Sy ratuje świat

Od wykluczanego imigranta do gwiazdy pierwszego formatu! Omar Sy, jeden z "Nietykalnych", ratuje świat przed nuklearną zagładą w thrillerze "Wilcze echa".

Od wykluczanego imigranta do gwiazdy pierwszego formatu! Omar Sy, jeden z "Nietykalnych", ratuje świat przed nuklearną zagładą w thrillerze "Wilcze echa".
Omar Sy w scenie z filmu "Wilcze echa" /materiały prasowe

Rolą w kultowych "Nietykalnych" podbił serca widzów, z dnia na dzień stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych francuskich aktorów na świecie. Szybko upomniało się o niego również Hollywood, zapraszając do udziału w takich megahitach jak "Jurassic World", "Inferno" czy "X-Men: Przeszłość, która nadejdzie". Teraz Omar Sy, bo o nim mowa, powraca na ekrany w thrillerze "Wilcze echa". W elektryzującym obrazie, w którym poziom emocji podnosi się z każdą minutą, gra kapitana atomowego okrętu podwodnego. Czy stojąc na czele brawurowej załogi, zdoła zatrzymać nuklearną zagładę?

Życie Omara Sy to niemal gotowy scenariusz na film. Urodził się w ubogiej, wielodzietnej rodzinie imigrantów jako czwarty z ośmiorga dzieci. Jego matka przyjechała do Francji z Mauretanii i pracowała jako sprzątaczka. Ojciec wywodził się z koczowniczego plemienia Fulbe z Senegalu, we Francji był robotnikiem. Młody Omar nie miał łatwego startu. Po latach w wywiadach mówił: "Ludzie patrzą na ciebie i myślą: czarny imigrant z klasy robotniczej. Od razu wszystkie drzwi się przed tobą zamykają. Ja jednak zawsze chciałem osiągnąć coś więcej i kiedy tylko widziałem, że te drzwi są lekko uchylone, to znajdowałem sposób, by dostać się do środka". Pomagały mu w tym szczęście, talent komediowy i charyzma, które wyróżniały go już jako nastolatka.

Reklama

W wieku 19 lat zaprzyjaźnił się z komikiem Jamelem Debbouzem, który od razu dostrzegł potencjał młodszego kolegi i pomógł mu w zdobyciu pierwszej poważnej pracy w niezależnej paryskiej rozgłośni radiowej Nova. Kariera radiowca zaprowadziła Omara prosto na scenę, gdzie debiutował u boku Freda Testota. Jako dwudziestokilkulatek miał już na koncie kilka małych epizodów telewizyjnych - był rozpoznawanym aktorem komediowym - ale wciąż zmagał się z uprzedzeniami: "Kiedy tylko słyszałem, że czegoś nie mogę, na coś nie mam szans, to nie powstrzymywało mnie to, tylko motywowało - myślałem sobie: mogę, muszę to zrobić" - wspominał po latach.

Przełom przyszedł w 2011 roku, gdy Omar Sy wystąpił u boku Françoisa Cluzeta w filmie "Nietykalni" w reżyserii Oliviera Nakache i Érica Toledano. Ciepła i zabawna historia niepełnosprawnego milionera i młodego opiekuna, który przywraca mu chęć do życia, poruszyła widzów na całym świecie - tylko we Francji do kin udało się na nią ponad 19 milionów osób. Globalnie zaś film doczekał się już kilku remake'ów i do tej pory uznawany jest za największy hit francuskiego kina ostatnich lat.

Spektakularny sukces przyniósł Omarowi sławę, pieniądze i prestiżową nagrodę Cezara - najważniejsze wyróżnienie francuskiej kinematografii. Drzwi, które przez lata próbował uchylić, teraz stanęły przed nim otworem. Od czasów "Nietykalnych" Omar zagrał w kilkunastu produkcjach, w tym wielkich hollywoodzkich hitach. Przez lata w rodzimym kinie przylgnął do niego wizerunek aktora komediowego, dlatego najnowsza rola odważnego kapitana łodzi podwodnej w "Wilczych echach" jest dla niego wyjątkowa.

"W USA dostaję propozycje tego typu, ale to pierwszy raz w mojej karierze, kiedy zaoferowano mi taką rolę we francuskim filmie. Wcielanie się w postać, od której zależą losy wielu istnień sprawia, że jest to jeszcze bardziej interesujące - jak spełnienie marzeń małego chłopca. "Wilcze echa" to coś zupełnie nowego w moim dorobku, coś, z czego jestem wyjątkowo dumny" - podkreśla Sy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wilcze echa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy