Omar Sy będzie produkował filmy dla Netfliksa, a seriale dla HBO Max
Uznane produkcje, jak "Nietykalni" czy "Lupin", przyniosły Omarowi Sy światowy rozgłos i sympatię widzów urzeczonych jego komediowym talentem. Jednak aktor nie zamierza poprzestać jedynie na popularnych filmach czy serialach i coraz śmielej próbuje swoich sił jako producent. Zapowiada, że zamierza produkować coraz więcej tytułów, a efekty jego pracy będzie można oglądać m.in. na platformach Netflix i HBO Max, z którymi ma podpisane umowy.
Na początku stycznia do kin wejdzie francusko-senegalski dramat "Ojciec i żołnierz", w którym Omar Sy nie tylko staje przed kamerą, ale jest również jego współproducentem. To projekt, nad którym francuski aktor pracował od wielu lat, i który zaszczepił w nim pasję producencką.
"Mam nadzieję, że będę produkować coraz więcej filmów. Jest kilka projektów, które opracowałem sam, które wyjdą jako następne. Produkcja daje mi inne możliwości. To, co lubię w tej pracy, to opowiadanie historii. Mogę pokazać nieco inny aspekt swojej wrażliwości" - wyznał w wywiadzie dla "Variety". Podkreślił, że w tej roli zamierza koncentrować się na filmach poruszających ważne społecznie tematy, planuje także wspierać wschodzących twórców filmowych.
Kilka projektów, nad którymi Sy pracuje, będzie miało swoją premierę na popularnych platformach streamingowych - Netflix i HBO Max. Aktor jednak pozostał bardzo oszczędny w kwestii szczegółów filmów i seriali, które realizuje dla nich. Przekonuje jednak, że w niedalekiej przyszłości ujrzą one światło dzienne.
"Mam umowę z Netflix, tworzę dla platformy filmy, które prezentuję im w pierwszej kolejności. Jeśli są zainteresowani projektem, biorą go, jeśli nie, przedstawiam go innym partnerom. Podobną umowę mam z HBO Max na produkcje serialowe" - wyjaśnił Sy. Na razie jednak żadnego z nich nie dostarczył. "Trochę cierpliwości, nadchodzą" - zapewnił z dużą dozą pewności gwiazdor. "To wymaga czasu, ale mam kilka rzeczy, nad którymi pracuję" - dodał.