Olgierd Łukaszewicz: Stary faun, którzy żegna się z życiem
Olgierd Łukaszewicz w swoim zawodowym portfolio zagrał mnóstwo ważnych, inspirujących ról. Ale takiej, jak w najnowszej produkcji Jana Jakuba Kolskiego "Republika dzieci", jeszcze nie było. W tej baśniowej, wzruszającej historii dla dzieci, pełnej magicznych stworów, aniołów i leśnych duszków doświadczony aktor wcielił się w fauna.
"Gram starego fauna, który żegna się z życiem, ze światem. Muszę przyznać, że mój kostium był wspaniały - rogi, futro na nogach, kopyta. Najtrudniejsze okazało się chodzenie na tych kopytach, które były bardzo niewygodne i nie potrafiłem się w nich poruszać. Zbuntowałem się przeciwko tej pierwotnej wersji kopyt i zrobiono dla mnie inną, o wiele łatwiejszą. Ale mój serialowy partner - młody faun - ćwiczy w tych metalowych konstrukcjach" - powiedział aktor w rozmowie z agencją AKPA.
Obok Olgierda Łukaszewicza w filmie pojawią się inni plejada doświadczeni i uznani aktorzy: Andrzej Grabowski, Grzegorz Damięcki, Marian Opania, Łukasz Simlat, Wojciech Mecwaldowski, Wojciech Solarz, Grażyna Błęcka-Kolska, Karolina Rzepa oraz Krzysztof Globisz.
Z obrazów Jacka Malczewskiego ucieka gromada namalowanych przez mistrza postaci. Fauny, chimery, utopce, rusałki i inne fantastyczne istoty spod pędzla znanego malarza, przenoszą się na teren zarzecza we współczesnej Polsce, do krainy zwanej Mszarami. W jej pobliżu ma ruszyć niebawem wielka elektrownia, której uruchomienie spowoduje zalanie tysięcy hektarów ziemi wokół.
Z domu dziecka w miasteczku przeznaczonym do zalania, wyrusza druga grupa bohaterów - to dzieci niepogodzone z decyzjami dorosłych, którzy chcą rozdzielić je na zawsze. Tobiasz, który z obrazu Malczewskiego trafia do współczesności, postanawia przyłączyć się do nich i staje na czele grupy. Śladem chłopca podąża Rafał, jego anioł stróż. Mieszkańcy Mszarów muszą sobie poradzić z nieoczekiwaną wizytą młodych gości. Czy pomogą im stworzyć wymarzoną przez nich Republikę Dzieci?
"Zrobiłem ten film bez puszczania oka do mniejszych od siebie. Rzecz jest zrealizowana nowocześnie, wartko, bez staroświeckiej kaligrafii. Oczywiście, malarska proweniencja postaci znajduje swój wyraz na ekranie, ale bardziej w obrębie nastrojów, światła, impresji, niż dostojnych, nieruchawych cytatów. A co w obszarze przesłania? Żadnej myśli nachalnej. Całkowita nieobecność wywyższania się i pouczania. Dzieci są mądre i same odkryją solidarność ze swoimi rówieśnikami z ekranu, same odkryją współczucie, wyrozumiałość i potrzebę pomagania innym dzieciom, nawet takim z różkami, zieloną skórą i ciałem pokrytym łuskami..." - Mówi Jan Jakub Kolski.