Od premiery minęły dwa lata, Margot Robbie wciąż nie wie, dlaczego jej film nie zarobił
Margot Robbie wzięła udział w podcaście "Talking Pictures", w którym poruszyła temat "Babilonu" Damiena Chazelle'a. Aktorka przyznała, że nie rozumie, dlaczego film okazał się porażką frekwencyjną. Zastanawiała się, jak będzie jego odbiór za 20 lat.
Podczas rozmowy prowadzący Ben Mankiewicz przyznał, że nie rozumie, dlaczego widzowie nie polubili "Babilonu". "Też tak mam" - odpowiedziała mu Robbie.
"Kocham ten film. I też tego nie rozumiem. Wiem, że nie jestem obiektywna, bo byłam bardzo blisko projektu i oczywiście w niego wierzyłam, ale wciąż nie rozumiem, dlaczego ludzie go znienawidzili. Zastanawiam się, czy za 20 lat ludzie nie będą się dziwili, na zasadzie: czekaj, 'Babilon' nie zarobił? Teraz jest tak z 'Skazanymi na Shawshank'. W czasie premiery to była porażka, a ty zastanawiasz się, jak to możliwe" - mówiła aktorka.
Robbie nie mogła także nachwalić się reżysera filmu. "Damien jest taki dokładny. Wiesz, co uwielbiam we współpracy z nim? Czułam, że nikt wcześniej naprawdę nie wcisnął gazu do dechy. A on chciał to robić przez cały czas. Zawsze chciał więcej. Nawet gdy się przygotowywaliśmy" - wyznała.
Gdy pracowała nad głosem swojej postaci, przedstawiła Chazelle'owi 51 wariantów. "To był prawdziwy monodram. Zaczęłam z akcentem z Bostonu. Nellie [bohaterka grana przez Robbie] jest z Bostonu. W tak brzmiałaby, gdyby była z Arkansas. Potem byłam bardziej szczegółowa. Tutaj Nellie, która jest połączeniem Snookie z 'Ekipy z Jersey' i Joe Pesciego. A teraz Snookie z nutką Fran Drescher. Taka byłam szczegółowa" - wspominała.
Film miał być jednym z hitów sezonu nagród w 2023 roku, jednak został niemal całkowicie pominięty w najważniejszych kategoriach. Otrzymał tylko trzy nominacje do Oscara — za muzykę, scenografię i kostiumy. Okazał się także porażką finansową. Kosztował ponad 80 milionów dolarów. Zarobił na całym świecie zaledwie 63 miliony.