Obi-Wan Kenobi dostanie solowy film
Stephen Daldry prowadzi wstępne rozmowy ze studiem Disney. Reżyser miałby zająć się spin-offem "Gwiezdnych wojen" poświęconemu postaci Obi-Wana Kenobiego.
Stephen Daldry jest brytyjskim filmowcem znanym z reżyserii takich obrazów, jak: dramat "Godziny" (2002), muzyczny komediodramat "Billy Elliot" (2000) czy melodramat z historycznym wątkiem w tle - "Lektor" (2008). Wszystkie wymienione dzieła przyniosły Daldry'emu nominacje do Oscara za najlepszą reżyserię.
Teraz pojawiła się przed nim inna, spektakularna okazja. W czasie kiedy Ron Howard przejął stery nad projektem dotyczącym Hana Solo, wytwórnia Disney myśli już o obrazie poświęconemu kolejnej ikonicznej postaci z gwiezdnego uniwersum. Chodzi o film opowiadający historię znakomitego mistrza Jedi - Obi-Wana Kenobiego.
Jak na razie nie pojawiły się w tej sprawie żadne konkretne szczegóły. W rolę Kenobiego wcielili się do tej pory Sir Alec Guinness oraz Ewan McGregor. Wspaniały brytyjski aktor, który zagrał wojownika w oryginalnej trylogii Georga Lucasa, zmarł niestety w 2000 roku. McGregor za to do pomysłu solowego filmu o Kenobim odnosił się do tej pory z nieukrywanym zaciekawieniem.
"Zawsze sądziłem, że pomiędzy pierwszym filmem, w którym grał Alec Guinness, a ostatnim - z moim udziałem, jest pewna historia, którą warto przedstawić. To byłoby znakomite, by nagrać tę opowieść teraz, kiedy jestem już starszy. Wiekowo bym się nadawał. Mam teraz 45 lat, Alec Guinness miał ile - 60 lat? Mógłbym zagrać obu" - mówił aktor w wywiadzie rok temu. Tak dla przypomnienia - Guinness miał 63 lata w czasie produkcji "Nowej nadziei".
Jak potoczą się losy Obi-Wana? O tym przekonamy się z pewnością niebawem. Zdjęcia do filmu mają rozpocząć się już po tym, jak swoją pracę ukończy Ron Howard. W kinowym projekcie dotyczącym Hana Solo wystąpią m.in. Donald Glover, Woody Harrelson, Emilia Clarke. Następcą Harrisona Forda w tytułowej roli będzie Alden Ehrenreich. Obraz Howarda ma mieć swoją premierę latem przyszłego roku.