Reklama

Obalić mit romantycznej miłości

Debiut fabularny Barbary Białowąs "Big Love" z głównymi rolami Antoniego Pawlickiego i Aleksandry Hamkało w kinach już 10 lutego. "Ten film to obalenie mitu wielkiej romantycznej miłości" - powiedziała reżyserka.

"Big Love" to romantyczny thriller. Główne postaci to 17-letnia Emilia i o siedem lat od niej starszy Maciek... Gdy się poznają, chłopak otwiera przed nastolatką świat pełen namiętności i buntu wobec konserwatywnych zasad.

Wkrótce Emilia porzuca rodzinny dom, by zamieszkać z ukochanym. Zaczyna śpiewać, co zawsze było jej największym marzeniem. Zakłada zespół, z którym odnosi pierwsze sukcesy na scenie. To oddala ją od Maćka, który nie potrafi znieść jej rosnącej samodzielności.

Początkowo zakompleksiona dziewczynka przekształca się w pewną siebie i wyzywającą kobietę. Z czasem wielkie uczucie zmienia się w toksyczną, uzależniającą grę. Miłość Maćka staje się obsesją, a Emilia ucieka w ramiona innych mężczyzn.

Reklama

"Ten film to obalenie mitu wielkiej romantycznej miłości. Chcę rozwiać kulturowy stereotyp na ten temat" - powiedziała PAP Life reżyserka i autorka scenariusza Barbara Białowąs.

"Pomysł na ten film zrodził się z fascynacji ludźmi, którzy kochają w życiu tylko raz. Sprowadzają cały swój makroświat do mikroświata tej jednej wybranej osoby. Natomiast inne osoby zmieniają bez sentymentu kolejnych partnerów. Zastanawiałam się, dlaczego tak jest. Mój bohater Maciek to współczesny Wokulski, a Emilia to trawestacja postaci Anny Kareniny. To nowa wersja femme fatale skrojonej na miarę XXI wieku" - stwierdziła Białowąs.

Sama aktorka tak opisuje swoją bohaterkę: "Historię Emilii Baumghart śledzimy przez 7 lat - od 16. do 23. roku jej życia. Poznajemy ją, jako młodziutką i dosyć niewinną licealistkę żądną wrażeń, emocji i miłości. Potem obserwujemy, jak zmienia ją związek, ambicje, sukces i tkwiący w niej, schowany głęboko, spleen" - wyznała Hamkało.

W filmie oprócz Hamkało i Pawlickiego zagrali też m.in. Małgorzata Pieczyńska i Robert Gonera. Zdaniem aktorów atmosfera na planie sprzyjała robieniu dobrego kina.

"Nasza współpraca z Basią Białowąs i Antkiem Pawlickim pełna była emocji i kontrolowanych konfliktów, które na celu miały te emocje 'podkręcać'. Myślę, że sprzyjała nam atmosfera ciągłego weryfikowania założeń i szukania właściwej drogi, metodą prób i błędów" - powiedziała młoda aktorka.

"To była ekscytująca praca, ponieważ wszyscy zaangażowani byliśmy w ten projekt całym sercem. Zarówno na próbach, jak i na planie, na pewno można było wyczuć jak dużym nakładem pracy i poświęcenia próbowaliśmy 'dokopać się' do wnętrza dusz naszych bohaterów" - dodała artystka.

Do "Big Love" aktorzy nie byli dobierani przypadkowo. "Założenie było jedno: to mają być nowe aktorskie twarze, dlatego po prostu odbyły się castingi. Natomiast role osób dorosłych mieli grać aktorzy już rozpoznawalni, uznani. Stąd niektóre role były dedykowane np. Robertowi Gonerze. A na Antka Pawlickiego zdecydowałam się mimo jego popularności, ponieważ okazał się bezkonkurencyjny. Dla mnie to trochę taki polski odpowiednik Edwarda Nortona" - przyznała Białowąs.

Premiera "Big Love" w polskich kinach już 10 lutego 2012 roku.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Big Love | Love | mity
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama