O tym filmie wszyscy chcą zapomnieć. Dla twórcy był ważną lekcją
David Lynch to jeden z najważniejszych współczesnych reżyserów. W latach 80. podjął się próby wyreżyserowania "Diuny", którą wielu fanów do dziś wolałoby zapomnieć. Twórca mierzy się ze swoją największą porażką i wyznaje, co poszło nie tak.
Kilka dni temu David Lynch rozmawiał z Rachel Martin w prowadzonym przez nią programie NPR "Wild Card". Gdy otrzymał pytanie o swoją największą porażkę, z której wyciągnął wnioski, reżyser bez wahania wymienił "Diunę" z 1984 roku. Powodem niepowodzenia produkcji był według reżysera brak możliwości zadecydowania o efekcie końcowym.
"[...] Z jakiegoś powodu myślałem, że wszystko będzie dobrze i nie umieściłem ostatecznego cięcia w moim kontrakcie" - wyznał Lynch w wywiadzie.
Nie mając wpływu na ostateczny kształt projektu, reżyser nie potrafił okazać mu wystarczająco dużo serca i całkowicie poświęcić uwagi. Przestał traktować "Diunę" jak własne dzieło.
"To wszystko moja wina, że nie wiedziałem, jak to zapisać w kontrakcie" - dodał na koniec.
25 maja w tajemniczym wpisie na platformie X twórca "Miasteczka Twin Peaks" zamieścił krótkie wideo, zapowiadając w nim nowy projekt.
"Panie i panowie, coś się zbliża... będziecie mogli to zobaczyć i usłyszeć" - rzekł reżyser, wzbudzając zainteresowanie i ekscytację w środowisku fanów.
Napięcie rosło aż do 5 czerwca, kiedy jego zagadkowa wiadomość miała zostać wyjaśniona. Niestety, jedyne czego doświadczyli widzowie, to zawód.
Nowością okazał się nie być kolejny film reżysera, a... album muzyczny, nagrywany wraz z Chrystabellą (Chrystą Bell Zucht). Ich wspólne dzieło, "Cellophane Memories", ma ukazać się 2 sierpnia tego roku nakładem wytwórni Sacred Bone Records. 5 czerwca fani mogli usłyszeć pierwszy utwór ("Sublime Eternal Love") zapowiadający album i obejrzeć zrealizowany przez reżysera teledysk.
Zobacz też: Analitycy nie mają wątpliwości. Ten hit pobije wiele rekordów!