Nowy przeciwnik Jima Carrey'a
Najnowszy film Jima Carreya, komedia "Me, Myself And Irene", poruszająca problem chorych na schizofrenię, wzbudza sporo kontrowersji. Z każdym tygodniem rośnie liczba jego przeciwników, zarzucających obrazowi naśmiewanie się z umysłowo chorych. Do grona krytykujących dołączyła ostatnio Tipper Gore, żona wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Ala Gore'a.
Pani Gore do niedawna dawała się we znaki głównie przedstawicielom muzycznego biznesu. Wraz z Susan Baker, żoną Jamesa Bakera, byłego sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych, stała na czele organizacji Parents Music Resource Center (PMRC). Ich działania doprowadziły do opatrywania płyt etykietką "Parental Advisory - Explicit Lyrics". Prowadzone przez PMRC kampanie sprawiły, że wiele sklepów odmawiało przyjmowania płyt niektórych wykonawców, głównie rapowych.
Gore, z zawodu psycholog, po odejściu z PMRC zorganizowała ogólnonarodową akcję "Mental Health Awarness", mającą na celu uświadomienie ludziom problemów osób chorych psychicznie. Jimowi Carreyowi zarzuciła bezduszność i niewrażliwość na problemy ludzi chorych umysłowo. Osoba z najbliższego otoczenia Tipper Gore twierdzi, że krytyka Carreya ma związek z jej własnymi przeżyciami. Tak wyjaśnia ona powody zdenerwowania Tipper Gore: "Pani Gore sama musiała się leczyć z głębokiej depresji po wypadku, któremu uległ jej syn Albert. Na dodatek jej matka cierpi na chorobę umysłową. Dlatego ten film tak ją zdenerwował. Wykorzystywanie cierpienia chorych na schizofrenię jest jej zdaniem przesadą".
Jim Carrey na razie nie odpowiedział osobiście na zarzuty Tipper Gore. Jego bliski przyjaciel twierdzi jednak, że aktor nie chce być wrogiem kobiety, która w bliskiej przyszłości może stać się żoną prezydenta Stanów Zjednoczonych. "Jim ma nadzieję, że Tipper nie będzie go przez cały czas atakować na łamach prasy" - ujawnił przyjaciel Carreya.