Reklama

​Nowy film z Angeliną Jolie okazał się klapą

W miniony weekend w amerykańskich kinach zadebiutował najnowszy film z udziałem Angeliny Jolie zatytułowany "Ci, którzy życzą mi śmierci". Nazwisko popularnej gwiazdy nie przyciągnęło jednak widzów do kin. Film zarobił jedynie 2,8 miliona dolarów i wylądował na trzecim miejscu amerykańskiego box-office'u.

W miniony weekend w amerykańskich kinach zadebiutował najnowszy film z udziałem Angeliny Jolie zatytułowany "Ci, którzy życzą mi śmierci". Nazwisko popularnej gwiazdy nie przyciągnęło jednak widzów do kin. Film zarobił jedynie 2,8 miliona dolarów i wylądował na trzecim miejscu amerykańskiego box-office'u.
Angelina Jolie ma nad czym myśleć /materiały prasowe

Branża kinowa powoli wraca do normalności sprzed pandemii. Choć do takiego stanu jak przed 2020 rokiem jeszcze daleko, na dużych ekranach pojawia się coraz więcej premierowych filmów, a kolejne kraje otwierają kina, tak jak m.in. Polska, w której na seans będzie można pójść już od przyszłego piątku. Póki co, fani kina żyją doniesieniami z Ameryki.

A tam w miniony weekend kinową premierę miał film "Ci, którzy życzą mi śmierci". Opowiada on historię chłopca, którego ojciec wplątał się w poważną aferę. Zostaje zamordowany, ale wcześniej wyjawia synowi tajemnicę, którą ukrywał. Chłopiec cudem unika płatnych morderców i ucieka w dzikie lasy Montany. Tam będzie mógł liczyć na pomoc dzielnej pani strażak, która kiedyś skakała ze spadochronem wprost w ogień, ale teraz musi sobie przemyśleć kilka spraw. Ten nietypowy duet stawi czoła ścigającym chłopca mordercom.

Reklama

Wyreżyserowanemu przez Taylora Sheridana ("Sicario", "Yellowstone") filmowi nie pomogły znane nazwiska w obsadzie. Obok Angeliny Jolie zagrali w nim również Jon Bernthal ("The Walking Dead"), Aidan Gillen ("Gra o tron"), Nicholas Hoult ("Mad Max: Na drodze gniewu") oraz Jake Weber ("Świt żywych trupów"). Film zarobił w północnoamerykańskich kinach 2,8 miliona dolarów, a jeszcze gorzej wypadł za granicą, gdzie zebrał jedynie 1,2 miliona dolarów.

Z 4 milionami na koncie film trzeba uznać za klapę. Warto jednak pamiętać, że obraz miał równoczesną premierę na platformie streamingowej HBO Max. Podobnie jednak było w przypadku filmów "Godzilla vs. Kong" i "Mortal Kombat", które w kinach poradziły sobie dużo lepiej.

Zwycięzcą weekendowego box-office;u została dziewiąta odsłona serii "Piła", film "Spirala: Nowy rozdział serii Piła". Horror z Chrisem Rockiem i Samuelem L. Jacksonem w obsadzie zarobił 8,7 miliona dolarów. Jest to najsłabszy wynik otwarcia ze wszystkich części "Piły" jednak te nie debiutowały w sytuacji ograniczonej działalności kin spowodowanej pandemią. Jego twórcy mogą więc świętować, szczególnie że film czeka na premierę na zagranicznych rynkach.

Pierwszą trójkę północnoamerykańskiego box-office'u uzupełnia "Jeden gniewny człowiek" Guya Ritchiego z Jasonem Stathamem w roli głównej, który zarobił 3,7 miliona dolarów. To drugi tydzień jego wyświetlania w kinach na całym świecie. Do tej pory zarobił w sumie 56 milionów dolarów.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy