Reklama

"Noce i dnie" wracają po 38 latach

Odnowiona cyfrowo, festiwalowa wersja filmu "Noce i dnie" w reżyserii Jerzego Antczaka, będzie miała telewizyjną premierę 30 marca na antenie Telewizji Kino Polska.

- Jesteśmy szczęśliwi, że jako pierwsi w Polsce pokażemy widzom odnowione cyfrowo "Noce i dnie" w wersji, która została kiedyś przygotowana specjalnie na festiwale! - mówi Joanna Rożen-Wojciechowska, dyrektor programowa Telewizji Kino Polska. Premierę filmu uzupełnią archiwalne materiały z planu i nowe wywiady z twórcami.

Cyfrową rekonstrukcję dzieła przeprowadzono w ramach projektu KinoRP, który koordynuje powiązane z Telewizją Kino Polska Cyfrowe Repozytorium Filmowe. Prace trwały blisko rok. Wzięli w nich udział twórcy filmu - reżyser Jerzy Antczak i operator kamery Grzegorz Kędzierski.

Reklama

Długie godziny w studiach zajmujących się profesjonalną rekonstrukcją obrazu i dźwięku reżyser spędzał przeważnie z żoną, Jadwigą Barańską. Na co dzień mieszkają w Kalifornii, ale z tej ważnej okazji przylecieli oboje do Polski.

Dla pani Jadwigi "Noce i dnie" to największy w karierze triumf: rola Barbary zapewniła jej miłość widzów na całym świecie i Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie w 1976 roku. Na tym samym festiwalu film zdobył prestiżową nagrodę UNICRITIC. Chwilę później doceniła go też Amerykańska Akademia Filmowa, przyznając nominację do Oscara.

Po 38 latach od premiery "Noce i dnie" pozostają w historii polskiego kina wyczynem o skali superprodukcji. Realizacja filmu trwała ponad 2 lata, a wcześniej przez 3 lata Jerzy Antczak pisał do niego scenariusz. W filmie zagrało 900 aktorów i około 19 tysięcy kostiumów, skrupulatnie oddających koloryt następujących po sobie epok, zmieniające się mody i style. - Te kostiumy, te peruki, nie mówiąc już o charakteryzacji, to były dzieła sztuki! - wspomina Stanisława Celińska, filmowa Agnieszka. - Wszyscy w ekipie byliśmy tak do tego filmu nastawieni: że to będzie naprawdę coś! - Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania: kinową wersję "Nocy i dni" obejrzały ponad 22 miliony widzów.

Z okazji Wielkiej Nocy Telewizja Kino Polska przygotowała premierę cyfrowej rekonstrukcji filmu, tym bardziej uroczystą, że - jak zapewnia reżyser - ta wersja "Nocy i dni" nie była nigdy wcześniej w Polsce wyświetlana. Kopię o długości 2 godzin i 50 minut przygotowano specjalnie na zagraniczne festiwale.

Projekcję na antenie uzupełnią fragmenty reportażu z 1976 roku. Archiwalny materiał pokazuje pracę setek ludzi, zaangażowanych w produkcję filmu: aktorów, kostiumografów, operatorów, pirotechników, statystów... Żeby Serbinów i Kaliniec zaistniały przed kamerą, scenografowie przygotowali blisko tysiąc rysunków. Wiele obiektów zdjęciowych było budowanych od podstaw. Wokół dworku państwa Niechciców ekipa zasadziła kilkaset wierzb. Ponieważ film był kręcony na terenie PGR-u, po zakończeniu zdjęć drzewa z powrotem usunięto. Jerzy Antczak pilnował każdego detalu - sypał nawet popiół na ściany serbinowskich czworaków, żeby wyglądały na bardziej zniszczone. Na planie był wszechobecny, nadaktywny i niestrudzony. W dokumencie z 1976 roku widać to w każdym kadrze.

Plener, ekipa kręci scenę, w której chłopi znoszą z pola bitwy rannych i poległych powstańców styczniowych. Wśród nich znajduje się Bogumił. Kilkudziesięciu statystów leży w mętnej od gliny wodzie. Między nimi biega reżyser, smarując błotem niedostatecznie brudne twarze. Zdjęcia się przeciągają, ludzie tracą powoli siły. - Ja wiem, że warunki są koszmarne - ja wiem o tym! - woła żarliwie Antczak. - To jest barbarzyństwo, ale nakręcić muszę: nie mam innego wyjścia! - Widząc, że ludzie słabną, każe zaparzyć herbatę. Podbiega z nią do leżących w wodzie mężczyzn, podsuwa im szklankę do ust; każdemu po kolei. Z pomazanymi gliną twarzami, półleżąc w wodzie, piją łapczywie. - O, to jest kino, to jest kino! - krzyczy reżyser namiętnie.

Jako dopełnienie archiwalnych materiałów redakcja Telewizji Kino Polska przygotowała dla widzów wywiady z Magdaleną Zawadzką i Stanisławą Celińską. Zostaną one pokazane 30 marca o 12:50 w specjalnym wydaniu "Programu obowiązkowego". - To będzie wyjątkowa opowieść, nie tylko o samym filmie, ale też o dramatycznych losach kopii obrazu, które ginęły w dziwnych okolicznościach, a z władzą trzeba było toczyć batalię o wysłanie ich na zagraniczne festiwale - mówi Joanna Rożen-Wojciechowska.

Premiera odnowionej cyfrowo festiwalowej wersji "Nocy i dni" w Wielką Sobotę 30 marca o 20:05 - tylko w Telewizji Kino Polska!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Noce i dnie | Telewizja Kino Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy