Reklama

Niskie kinowe zyski. Wszystko przez... mężczyzn

Mężczyźni tym razem zawiedli. Jak przewidywali specjaliści z Hollywood finałowy mecz o mistrzostwo w futbolu amerykańskim, czyli Super Bowl zupełnie pochłonął ich uwagę podczas minionego weekendu. W efekcie box-office zdominowały filmowe zainteresowania kobiet.

Podczas Super Bowl w zeszłym roku producenci zarobili 26 procent mniej w porównaniu z 2009 rokiem. Tym razem zarobki spadły o 23 procent w porównaniu z 2010 rokiem.

Kinową widownię zdominowały kobiety (65 procent publiczności), aż 61 procent z nich miało mniej niż dwadzieścia jeden lat. Tym bardziej zaskakujący jest fakt, że na pierwszym miejscu w rankingu znalazł się debiutujący na ekranach kin thriller "The Roommate" Christiana E. Christiansena. Obraz zarobił 15,6 mln dolarów (koszty jego produkcji wyniosły 16 milionów).

Reklama

Podwodny thriller "Sanctum 3D" Alistera Griersona zarobił w USA 9,2 mln dolarów, co uplasowało go na drugiej pozycji tamtejszego box-office'u. Wiele osób twierdzi, że produkcja sygnowana przez Jamesa Camerona na pewno zarobiłaby więcej, gdyby uwaga męskiej części widowni nie była skupiona na futbolowych rozgrywkach.

"Sex story" znalazło się na trzeciej pozycji z wynikiem 8,4 mln dolarów. Zaraz za nim uplasował się film "Jak zostać królem" Toma Hoopera (po jedenastym tygodniu w zestawieniu), który zarobił tym razem 8,3 mln dolarów. "The Rite" (5,6 mln dolarów) i "The Mechanic" (5,4 mln dolarów) zajęły kolejne miejsca, ale zaliczyły największy spadek spośród wszystkich box office'owych obrazów.

Agresywnie dystrybuowany przez Sony Picture Classic nowy film Mike'a Leigh - "Kolejny rok", nominowany do Oskara za najlepszy scenariusz oryginalny, zarobił tylko 1,7 mln dolarów. W poprzednim tygodniu produkcja pokazywana była tylko w 91 kinach, podczas tego weekendu można go było zobaczyć już na 236 ekranach. Kolejny kandydat do Oskara - film "Biutiful" Alejandro Gonzáleza Inárritu zarobił 1,5 mln dolarów.

W limitowanej dystrybucji na nowojorskie ekrany wszedł także nowy film Aarona Katza ("Dance Party, USA", "Quiet City"), "Cold Weather".

Rekordy na rynku międzynarodowym bije natomiast animacja ze studia Walta Disneya - "Zaplątani". Film zarobił 23,7 mln dolarów w miniony weekend. Jest pokazywany w pięćdziesięciu krajach, m.in. w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Polsce.

Co ciekawe, należy do niego około 85 procent zysku czerpanego ze wszystkich amerykańskich filmów, znajdujących się obecnie w międzynarodowej dystrybucji. Bajka o księżniczce i uroczym awanturniku zarobiła do tej pory 285,1 mln dolarów i prześcignęła w rankingu "The Green Hornet". Produkcja Michela Gondry'ego jest pokazywana w siedemdziesięciu trzech krajach i zarobiła 16,7 mln dolarów w ten weekend.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy