Reklama

Nikt nie powstrzyma "Lejdis"

Po 19 dniach wyświetlania w kinach "Lejdis" zobaczyło 1.503.408 widzów. Dla porównania największe polskie hity minionych lat nawet po trzech weekendach uzyskiwały o wiele niższą frekwencje widzów: "Jeszcze raz" - 453.424; "Ranczo" - 261.797; "Dlaczego nie!" - 750.924; "Ja wam pokażę" - 937.695; "Tylko mnie kochaj" - 897.088; "Testosteron" - 921.075.

"Lejdis" najnowszy film twórców "Testosteronu" to łamiąca stereotypy w patrzeniu na damsko-męskie relacje opowieść o życiu czterech dziewczyn, które mają ogromne problemy ze zrozumieniem absurdalnego, ich zdaniem świata mężczyzn. Paradoksalnie tę żeńską odpowiedź na "Testosteron" napisał mężczyzna - Andrzej Saramonowicz ("Pół serio", "Ciało", "Testosteron"), któremu twórczo pomogły cztery kobiety. Damski punkt widzenia na świat w połączeniu z poczuciem humoru autora "Testosteronu", gwarantują widzom dwie godziny fantastycznej zabawy i wzruszeń.

Reklama

Edyta Olszówka zagrała w "Lejdis" jedną z czterech głównych ról. Oto jak aktorka komentuje pogląd o tym, że "Mężczyźni niewolą blondynki":.

"Wszyscy jesteśmy niewolnikami stereotypów w patrzeniu na życie. Mężczyźni poszukują przede wszystkim miłości, a nie zawładnięcia kobietą o specyficznej urodzie. Panują lub nie nad instynktami. Niewolą kobiety w imię żądzy, traktują jako obiekt seksualny, lub starają się zbudować trwały związek. Wszystko w imię miłości. Bo przecież ogólnie nie jest przyjęte przekonanie, że brunetki są samotne..."

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama