Reklama

Niewidomi chwalą audiodeskrypcję

Polski Związek Niewidomych (PZN) pozytywnie ocenia próby wprowadzenia do polskich kin i telewizji audiodeskrypcji - metody narracji umożliwiającej pełniejszy odbiór filmów przez niewidomych i niedowidzących. Polega ona na opowiadaniu przez lektora o tym, co dzieje się między dialogami.

Prezes PZN Anna Woźniak-Szymańska powiedziała , że wprowadzenie audiodeskrypcji trafia w potrzeby niewidomych i powinno być w Polsce rozpowszechniane.

W poniedziałek w Białymstoku kilkudziesięciu widzów przyszło do kina "Pokój" na seans z wykorzystaniem audiodeskrypcji filmu "Testosteron". Podobny pokaz, tyle że "Świadka koronnego", odbył się w poniedziałek wieczorem w Gdyni, w ramach 32. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

W Białymstoku był to już czwarty taki pokaz, pierwszy premierowy w Polsce pokaz filmu z audiodeskrypcją (wówczas byli to "Statyści") odbył się tam w listopadzie ubiegłego roku. Od tego

Reklama

czasu podobne pokazy zorganizowano m.in. w Poznaniu, Łodzi i Elblągu.

Audiodeskryber z Białegostoku Krzysztof Szubzda, twórca pierwszych w Polsce scenariuszy audiodeskrypcji filmów kinowych oraz komentarzy do serialu "Ranczo" uważa, że coraz więcej takich propozycji świadczy o większym zainteresowaniu tą metodą.

Woźniak-Szymańska powiedziała, że uważa wprowadzanie audiodeskrypcji do kin i telewizji za "duże wydarzenie", które należy rozpowszechniać w całej Polsce, ponieważ trafia w potrzeby

środowiska osób niewidomych.

W jej ocenie, o zainteresowaniu takim sposobem odbierania filmów świadczy m.in. to, że PZN rozdał do tej pory kilkaset kodów umożliwiających darmowe oglądanie serialu "Ranczo" na stronach telewizji.

"Audiodeskrypcja służy nie tylko niewidzącym, ale także ogromnej rzeszy ludzi niedowidzących, którzy nawet siedząc blisko telewizora, nie widzą wyraźnie na przykład mimiki twarzy" - powiedziała Woźniak-Szymańska.

Dodała, że seanse kinowe z audiodeskrypcją mogłyby być dobrą okazją do wyjścia z domu osób mających problemy ze wzrokiem, które nie mają ani nawyku, ani zbyt wielu propozycji uczestniczenia w kulturze.

Szubzda uważa, że zainteresowanie osób niewidomych audiodyskrybowanymi wydarzeniami kulturalnymi, np. w Wielkiej Brytanii i w Polsce jest nieporównywalne. "Piętnaście lat audiodeskrypcji w Anglii zrobiło swoje. Tam we wszystkich większych teatrach zatrudniony jest na etacie audiodeskryber i jeśli na widowni pojawi się choć jedna niewidoma osoba, wtedy czyta on komentarze między dialogami" - powiedział.

Jak informuje strona poświęcona tej metodzie pierwszy na świecie system narracji opisowej dla niewidomych, nazwany później audiodeskrypcją, użyty został w 1981 roku w Stanach Zjednoczonych w jednym z waszyngtońskich teatrów. Stworzyli go: niewidoma od dziecka Margaret Pfanstiehl i jej mąż, w oparciu o sprzęt wzmacniający dźwięk.

W połowie lat 80. ubiegłego wieku technika ta trafiła do Wielkiej Brytanii, w tym m.in. Królewskiego Teatru w Windsor, gdzie użyto odbiorników z słuchawką, podobnych do tych, jakie stosuje się przy tłumaczeniach symultanicznych, dzięki czemu widzowie teatralni w przerwach pomiędzy dialogami mogli usłyszeć dodatkowy opis słowny scen.

Dynamiczny rozwój rynku usług w dziedzinie audiodeskrypcji sprawił, iż technika ta została także zaadoptowana dla potrzeb telewizji, video i DVD, kina, muzeów i galerii, stron internetowych oraz widowisk sportowych.

Obecnie w Europie dostęp do audiodeskrypcji oprócz niewidomych z Anglii, mają także osoby niewidome z Austrii, Francji, Niemiec, Włoch, Portugalii, Hiszpanii, Belgii, Czech, Holandii, Finlandii, Szwecji, Litwy.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy