"Nieracjonalny mężczyzna": Woody Allen w świetnej formie
Pozbawiony złudzeń profesor przyjeżdża do prowincjonalnego miasteczka. Niestety, nawet spotkanie z oczarowanymi nim kobietami nie sprawi, że poczuje się lepiej... Zmiana nastąpi dopiero, gdy podsłucha rozmowę o przekupnym sędzim Spanglerze.
Trudno to zrozumieć, a jednak... Woody Allen im starszy, tym - jako reżyser i scenarzysta - lepszy. Dowodem na to fantastycznie absurdalna komedia z elementami kryminału "Nieracjonalny mężczyzna", z Parker Posey, Emmą Stone i Joaquinem Phoenixem w rolach głównych.
Co ciekawe, jej akcja toczy się nie w kolejnej europejskiej stolicy, lecz w USA. Oto do koledżu w prowincjonalnym miasteczku przyjeżdża profesor filozofii. Jest człowiekiem znanym, jego książki to obiekt kultu. Nic więc dziwnego, że plotki rozbrzmiewają w murach uczelni na długo, zanim się w niej stawi. Podekscytowane są zwłaszcza panie, świetnie poinformowane o jego wyczynach erotycznych.
Abe Lucas (Phoenix) przybywa zmęczony, zrezygnowany, z nieodłączną piersióweczką w kieszeni. Na pierwszy rzut oka widać, że przechodzi kryzys - stracił wiarę nie tylko w sens nauczania filozofii, lecz także w celowość życia. Takim poznają go sfrustrowana nauczycielka-mężatka Rita (Posey) i zaręczona z porządnym chłopcem studentka Jill (Stone). Zwłaszcza spotkanie z Jill postawi na głowie życie profesora, zaś afera, która rozpęta się wokół pewnego sędziego sprawi, że odzyska chęć życia.
Urocze, zabawne, bardzo allenowskie kino.
Maciej Misiorny