Niektórzy myśleli, że to już koniec. Wielki powrót gwiazdora
Matthew McConaughey wraca do kina. Po pięciu latach przerwy laureat Oscara ma wystąpić w filmie "The Lost Bus".
Matthew McConaughey'ego po raz ostatni oglądaliśmy na dużym ekranie w 2019 roku. Premierę miały wówczas aż trzy jego produkcje: niespecjalnie udany thriller "Przynęta", szalona komedia "Plażowy haj" oraz doskonały kryminał Guy'a Ritchie'ego "Dżentelmeni".
Od tego czasu mogliśmy go jedynie... usłyszeć. Głosem gwiazdora przemawiał Buster Moon, główny bohater animacji "Sing 2", a także tytułowa postać z kreskówkowego serialu Netfliksa "Agent Elvis".
Wszystko wskazuje jednak na to, że to koniec najdłuższej w karierze artysty przerwy od kina. McConaughey ma pojawić się w thrillerze "The Lost Bus". Film pokaże prawdziwą historię, którą opisała Lizzie Johnson w książce "Paradise: One Town's Struggle to Survive an American Wildfire".
Jej akcja rozgrywa się w czasie tragicznych pożarów, które nawiedziły Kalifornię w 2018 roku. W ich wyniku spalone zostało tytułowe miasteczko Paradise, a śmierć poniosło 85 osób. McConaghey ma wcielić się w kierowcę szkolnego autokaru, który podejmuje się ryzykownej próby uratowania autobusu z dziećmi z obszarów opanowanych przez ogień.
Film ma wyreżyserować Paul Greengrass. Jego ostatnim obrazem pozostają nominowane do czterech Oscarów "Nowiny ze świata" z 2020 roku. Autorem scenariusza jest Brad Ingelsby.
"The Lost Bus" powstaje dla Apple Original Films. Jedną z producentek filmu jest od dłuższego czasu związana z projektem Jamie Lee Curtis.
Pierwszą rolą Matthew McConaghey'ego był przemądrzały nieudacznik Wooderson w filmie "Uczniowska balanga". Rola miała być epizodem, jednak zdolności młodego aktora uczyniły ją zauważalną. Wkrótce potem przeprowadził się do Los Angeles i już wtedy prawie nie schodził z planu filmowego. Zagrał m.in. w sequelu "Teksańskiej masakry piłą łańcuchową" oraz w filmie Herberta Rossa "Chłopaki na bok". Aktor partnerował wtedy Drew Barrymore. Rolą, która pozwoliła naszemu bohaterowi wybić się na szczyty był szeryf Deeds w filmie "Samotna gwiazda" Johna Saylesa. Ta kreacja spowodowała, że zauważył go Joel Schumacher, który szukał odtwórcy głównej roli do filmu "Czas zabijania" - adaptacji powieści Johna Grishama.
Do tej roli - adwokata Jake'a Brigance'a - Joel Schumacher prowadził długotrwałe i intensywne poszukiwania. Odrzucił m.in. kandydaturę Brada Pitta, Woddy'ego Harrelsona i Vala Klimera. To właśnie Matthew McConaughey okazał się najlepszym kandydatem i tak oto w 1996 roku artysta wystąpił u boku takich gwiazd jak Kiefer Sutherland, Kevin Spacey czy Samuel L. Jackson. Rola Brigance'a okazała się sukcesem. Matthew McConaughey otrzymał za nią nagrodę MTV Movie Awards jako najbardziej obiecujący debiut. W kolejnych latach aktor zagrał m.in. w filmach: "Kontakt" Roberta Zameckisa, "Amistad" Stevena Spielberga, "EdTV" Rona Howarda czy w dramacie wojennym "U-571" Jonathana Mostowa.
Nie wszyscy wiedzą, że Matthew McConaughey sam jest z zawodu prawnikiem. Zanim stał się jedną z największych gwiazd Hollywood, pracował przez rok w Australii w firmie prawniczej. Podobał mu się ten zawód i sporo nauczył się przez kilka lat studiowania prawa, jednak gdy wrócił z obcego kontynentu, rozpoczął studia na wydziale filmowym uniwersytetu w Austin w Teksasie. Jeszcze podczas studiów reżyserował krótkie filmy i grał w reklamach.
Mimo wielu różnorodnych ról publiczność na całym świecie, a właściwie jej żeńska część, pokochała McConaughey'ego przede wszystkim za role w głośnych komediach romantycznych, m.in. "Powiedz tak" z Jennifer Lopez, "Jak stracić chłopaka w 10 dni" z Kate Hudson czy "Miłość na zamówienie" z Sarah Jessicą Parker. "To typowy południowiec. Matthew jest takim typem faceta, który gdy na ciebie spojrzy, masz prawo czuć się zakłopotana jak mała dziewczynka" - tak o swym partnerze z planu komedii "Powiedz tak" mówiła Jennifer Lopez.
"Rozpocząłem nowy rozdział w swojej karierze. Odmówiłem wielu reżyserom, którzy widzieli mnie znowu w roli słodkiego amanta. Myślę, że Hollywood w końcu zrozumiało, że ja naprawdę nie chcę brać udziału w takich produkcjach" - McConaughey przekonywał w 2012 roku, że ma już dość występów w komediach romantycznych.
Gwiazdor słynie nie tylko z wielkiego aktorskiego talentu, ale także z niebanalnej urody, którą wykorzystał w filmie "Magic Mike", gdzie wcielił się we właściciela nocnego klubu dla pań. Jego urok fizyczny doceniły też liczne gwiazdy Hollywood, z którymi McConaughey się wiązał. Był w związkach z aktorkami: Patricią Arquette, Ashley Judd, Sandrą Bullock i Penelope Cruz.
Zakochał się jednak dopiero w modelce Camili Alves, którą poznał w 2006 roku. Wzięli ślub sześć lat później. "Najważniejsze, by spotkać odpowiednią osobę w odpowiednim momencie. Ale istotne jest również to, by zrozumieć, że gdy przychodzi ten dobry moment w życiu, trzeba dać sobie i tej drugiej osobie szansę" - aktor powiedział w wywiadzie dla "Glamour". Para ma trójkę dzieci.
Mimo że w filmie "Wilk z Wall Street" (2013) bohater Matthew McConaugheya pojawia się na ekranie dosłownie w dwóch scenach, kreacja ta pozostaje niezapominanym momentem obrazu Martina Scorsese. McConaughey gra Marka Hannę, mentora głównego bohatera we wczesnej fazie jego kariery maklerskiej, który uczy go pierwszej zasady całej tej gry: "przenoś pieniądze z kieszeni klienta do własnej kieszeni". McConaughey odcisnął na swej roli prawdziwe piętno, podążając w zupełnie innym kierunku niż było to zaplanowane.
Rola Rona Woodroofa, elektryka z Teksasu, u którego w 1986 roku zdiagnozowano AIDS, przyniosła McConaugheyowi Oscara w 2014 roku. "Schudłem 18 kilogramów. Teraz czuję się dobrze" - zapewniał gwiazdor w trakcie zdjęć do "Witaj w klubie". "Mam jakieś 35 procent energii mniej. Zaliczyłem kilka kryzysów. Pierwszy pojawił się, gdy straciłem szybko pierwsze 5 kilo. Kiedy schudłem do 72 kilo, waga zaczęła spadać sama. Wcześniej męczyłem się, aby przekroczyć tę granicę" - dodawał McCounaghey. Łącznie zrzucił aż 23 kilogramy.
Rok później aktor pojawił się w głównej roli w filmie science fiction "Interstellar" Christophera Nolana, a także w głośnym serialu HBO "Detektyw". W tym ostatnim wcielił się w policjanta Rusta Cohle'a.
W kolejnych latach oglądaliśmy go w takich produkcjach, jak: "Rebeliant", "Gold", "Mroczna wieża" czy wspomniani "Dżentelmeni", po których zrobił sobie przerwę od kina.