Reklama

Niedługo wróci do kultowej roli. Dla aktora było to wyzwaniem

Eddie Murphy po czterech dekadach powraca do kultowego bohatera - Axela Foleya! Już 3 lipca na Netflixie zadebiutuje kolejna część serii "Gliniarz z Beverly Hills". Podczas rozmowy w programie "Today" aktor opowiedział o pracy na planie nadchodzącego filmu.

Eddie Murphy: Praca była wymagająca fizycznie

Eddie Murphy ma w tym momencie 63 lata i jak sam przyznaje, odczuł swój dojrzały wiek podczas pracy na planie. W nadchodzącej, czwartej odsłonie filmu "Gliniarz z Beverly Hills" aktor po raz kolejny wcielił się w policjanta z Detroit, Axela Foleya. 

"Czułem się jak starzec" - zażartował w rozmowie aktor.  

Przypomniał także, że gdy realizował pierwszą część miał 21 lat, więc nie ma możliwości, by nadal wykazywał się taką samą zwinnością i sprawnością. W tym momencie wolałby już nie wykonywać żadnych akrobacji. Opowiedział także krótką historię z planu, gdy kręcono jego zbieganie ze schodów. Gdy reżyser zapytał, czy mógłby to zrobić jeszcze raz, z większą szybkością, on kategorycznie odmówił. 

Reklama

"Beverly Hills Cop: Axel F": O czym opowie film?

Murphy zadebiutował jako Axel Foley w 1984 roku i była to jego pierwsza główna rola w karierze. Historia opowiadała o detektywie, który wbrew zakazom, podjął się śledztwa dotyczącego morderstwa przyjaciela z dzieciństwa. Kolejne produkcje opowiadające o losach zdolnego i błyskotliwego policjanta powstały w 1987 i 1994 roku. 

"Axel to zwykły człowiek. Nie jest superbohaterem ani supergliną, jest prostą osobą, który staje na wysokości zadania. Myślę, że dlatego ludzie go lubią. No i przede wszystkim - jest zabawny" - dodał aktor w programie. 

W czwartej części serii, która zadebiutuje na Netflixie 3 lipca, Foley powraca do Beverly Hills po tym, jak życie jego córki jest zagrożone. By odkryć spisek, współpracuje z nowym partnerem, detektywem Bobbym Abbottem (Joseph Gordon-Levitt), oraz starymi przyjaciółmi: Johnem Taggartem (John Ashton) i Billym Rosewoodem (Judge Reinhold).

Zobacz też: Dzieło wybitnego reżysera ponownie w kinach. Mija 50 lat od premiery

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy