Reklama

Nie żyje reżyser Joel Schumacher

Reżyser Joel Schumacher, autor głośnego "Upadku" z Michaelem Douglasem, dramatu "8 milimetrów" z Nicolasem Cage'em oraz dwóch filmów o Batmanie, zmarł w wieku 80 lat. Artysta przegrał walkę z rakiem.

Reżyser Joel Schumacher, autor głośnego "Upadku" z Michaelem Douglasem, dramatu "8 milimetrów" z Nicolasem Cage'em oraz dwóch filmów o Batmanie, zmarł w wieku 80 lat. Artysta przegrał walkę z rakiem.
Joel Schumacher (1939-2020) /George Pimentel/WireImage /Getty Images

Nigdy nie zdobył Oscara, tylko raz jego film walczył o Złotą Palmę w Cannes ("Upadek"). Ma za to na koncie nominację do Złotej Maliny za najgorszą reżyserię ("Batman i Robin"). 

Joel Schumacher może nie był największym artystą Hollywood, ale pozostawał typem świetnego rzemieślnika, który nie boi się trudnych i kontrowersyjnych tematów.

Kiedy Sony Pictures zaoferowało mu reżyserię filmu "8 milimetrów" (jedyny raz, kiedy walczył o Złotego Niedźwiedzia na Berlinale) według scenariusza Andrew Kevina Walkera ("Siedem"), był według wytwórni jedynym reżyserem, który nie przestraszy się kontrowersyjnego tematu.

Reklama

- Wiedziałem, że w tamtym czasie to będzie szok. Ale dzisiaj nikogo już on nie bulwersuje, prawda? - mówił w 2010 roku w rozmowie z Interią.

Joel Schumacher był znany ze swej wszechstronności, oryginalnego stylu, umiejętności płynnego poruszania się między rozmaitymi gatunkami filmowymi. Powyższe cechy przynoszą mu uznanie zarówno ze strony publiczności, jak i krytyki.

Karierę rozpoczynał w latach 70., zarabiając na życie między innymi jako kostiumolog, scenarzysta i początkujący twórca telewizyjny, natomiast już kolejna dekada wprowadziła jego nazwisko do panteonu obiecujących reżyserów. Filmami "Ognie Świętego Elma" oraz "Straceni chłopcy" zaskarbił sobie szacunek młodej widowni oraz wielkich studiów, które obie produkcje sfinansowały.

Lata 90. przyniosły rozkwit jego kariery, gdyż producenci zaczęli powierzać mu coraz większe projekty: "Linię życia", "Upadek", "Czas zabijania", "Klienta" oraz dwa filmy o przygodach Człowieka-Nietoperza.

- Kiedy kręciłem "Batman Forever" [1995] miałem określone zadanie: przywrócić życie tej serii i zarobić dużo pieniędzy. Myślę, że spisałem się na medal. "Batman i Robin" [1997] robiony był już wyłącznie po to, by zarobić jeszcze więcej pieniędzy. To nie jest mój najlepszy film, ale wyniosłem z realizacji "Batmana i Robina" jedną bardzo pożyteczną lekcję -  jeśli udało ci się z jednym filmem serii, natychmiast odejdź! - mówił Interii.

Schumacher zyskał sobie nie tylko reputację reżysera, który ciągle poszukuje nowych wyzwań, poruszając się po różnych obszarach kina, ale również twórcy dającego młodym, nieznanym aktorom szansę na zaistnienie w branży. Wprawdzie Colin Farrell, Kiefer Sutherland, Demi Moore, Matthew McConaughey czy Rob Lowe nie zagrali u Schumachera swoich pierwszych ról, ale to właśnie występy w jego filmach przyniosły im sławę.

Po serii sukcesów finansowych Schumacher zdecydował nieco zmienić kierunek swojej kariery i zaczął tworzyć kino skromniejsze, nastawione na eksplorację mroków ludzkiej psychiki. Powstały "Osiem milimetrów", "Kraina Tygrysów", "Telefon", "Veronica Guerin" oraz "Numer 23".

Po raz ostatni stanął za kamerą w 2013 roku, kiedy wyreżyserował dwa odcinki serialu "House of Cards".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joel Schumacher
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama