Reklama

Nie żyje Mantas Kvedaravičius. Zginął w Mariupolu

Dokumentalista Mantas Kvedaravičius zginął w Mariupolu - poinformowała agencja NEXTA. Doniesienia medialne sugerują, że w samochód, którym podróżował filmowiec, uderzyła rakieta. Twórca został przewieziony do szpitala, jednak jego życia nie udało się uratować. Miał 45 lat.

O śmierci litewskiego filmowca poinformowano w niedzielę rano za pośrednictwem konta na Twitterze serwisu NEXTA.

Mantas Kvedaravičius zginął w Mariupolu

Mantas Kvedaravičius zbierał i dokumentował historie osób zaginionych i torturowanych na północnym Kaukazie. Najpopularniejszy film reżysera "Barzakh" został zaprezentowany na Berlińskim Festiwalu Filmowym "Panorama". Obraz pokazuje tortury i przemoc w Czeczenii. Film był wyświetlany na ponad 40 międzynarodowych festiwalach i zdobył przeszło 15 nagród. 

Reżyser powrócił do miasta, któremu poświęcił swój dokument, prezentowany na festiwalu Millenium Docs Against Gravity, pt. "Mariupol" (2016 r.). Produkcja opowiada o życiu na terenie stale zagrożonym konfliktami zbrojnymi. W filmie skupił się na codzienności ludzi, którzy mimo trwającej wojny, starali się żyć normalnie. 

Reklama

Zobacz też:

Rimma Ziubina: "Rosyjscy okupanci to barbarzyńcy"

Kina w Rosji mogą nie przetrwać trzech miesięcy 

Premier Mateusz Morawiecki spotkał się z Seanem Pennem

Filmy o Ukrainie, które pozwolą lepiej zrozumieć sytuację za wschodnią granicą!

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy