Nie żyje legenda kina. Pracował z największymi reżyserami
W wieku 91 lat odszedł Tom Priestley, nominowany do Oscara montażysta, który na przestrzeni lat współpracował z wielkimi reżyserami, między innymi Johnem Boormanem, Romanem Polańskim, Karelem Reiszem i Blakiem Edwardsem. Zmarł 25 grudnia 2023 roku.
Urodził się 22 kwietnia 1932 roku w Londynie. Montażysta był jedynym dzieckiem dramatopisarza J.B. Priestleya, twórcy "Pan inspektor przyszedł" z 1954 roku. Był przewodniczącym stowarzyszenia imienia swojego ojca. To ono poinformowało o jego odejściu.
"Z wielkim smutkiem potwierdzamy śmierć naszego przewodniczącego Toma Priestleya. [...] Okazał się jednym z najwybitniejszych montażystów naszego kraju. [...] Był ujmującym człowiekiem" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Stowarzyszenie J.B. Priestleya.
Uczęszczał na Uniwersytet w Cambridge. Kinem zainteresował się, gdy trafił na seans organizowany przez legendarnego krytyka Leslie'ego Halliwella.
Priestley rozpoczął swoją karierę w 1958 roku, jako drugi asystent montażysty dźwięku przy "Dunkierce" Leslie'ego Normana. Przy "Wstręcie" Romana Polańskiego był już głównym montażystą dźwięku.
Jako montażysta debiutował w "Unearthly Stranger" Johna Kirsha z 1963 roku. W tym samym roku asystował przy "Sportowym życiu" Lindsaya Andersona, w którym Richard Harris zagrał jedną ze swoich najlepszych ról.
W czasie swojej kariery Priestley pracował między innymi przy "Morganie — Przypadku do leczenia" i "Isadorze" Karela Reisza, "Wielkim Gatsbym" Jacka Claytona, "Powrocie Różowej Pantery" Blake'a Edwardsa i "Tess" Romana Polańskiego. Jego największym osiągnięciem było "Uwolnienie" Johna Boormana, za które miał szansę na Oscara.
Po zakończeniu kariery filmowej Priestley poświęcił się pielęgnowaniu pamięci po swoim ojcu i opieką nad jego majątkiem.