Nie żyje brytyjski aktor Nicky Henson
Brytyjski aktor Nicky Henson ("Hotel Zacisze"," EastEnders") zmarł w wieku 74 lat po wieloletniej walce z rakiem.
"Nicky Henson zmarł po długiej kłótni z rakiem" - brzmi lakoniczny komunikat rodziny aktora.
Po raz pierwszy zdiagnozowano u Hensona raka w wigilię Bożego Narodzenia 2000 roku. "Przez ostatnich 18 lat postrzegałem siebie jako kogoś, kto dostał dodatkowy czas. Nie oczekiwałem tego, jestem więc za to wdzięczny [losowi]" - mówił w ubiegłorocznym wywiadzie z agencją PA Media.
Henson dodał, że kiedy dowiedział się o wielkim guzie, który trzeba będzie usunąć operacyjnie, myślał, że jego dni są już policzone. "Przed usunięciem guza, musiałem wyciąć połowę okrężnicy i jedną trzecią żołądka. Czułem się w porządku, ale rutynowe badanie wykazało kilka lat później, że pojawił się kolejny guz. Przez sześć miesięcy brałem lekarstwo, które zmniejszyłoby go do stanu pozwalającego na operację" - Henson opisywał historię choroby.
Aktor dodał, że w tym czasie otrzymał wymarzoną rolę sir Toby'ego Belcha w "Wieczorze Trzech Króli" na deskach Royal Shakespeare Company; z powodu wyczerpującej fizycznie kreacji oraz efektów ubocznych zażywanych lekarstw musiał jednak zrezygnować z roli.
"Wiedziałem, że nigdy już nie zagram na teatralnej scenie, co złamało mi serce" - przyznał Henson.
Henson zaczynał karierę na srebrnym ekranie w latach 60. XX wieku. Telewizyjna widownia kojarzy go najbardziej z gościnnego występu w sitcomie Johna Cleese'a "Hotel Zacisze", w którym wcielił się w postać psychiatry, próbującego pomóc głównemu bohaterowi show.