Nie żyje Barbara Pec-Ślesicka
W poniedziałek, 6 lipca, zmarła Barbara Pec-Ślesicka, wybitna kierownik produkcji, wieloletnia członkini Stowarzyszenia Filmowców Polskich, współpracowniczka Andrzeja Wajdy, bez której nie powstałyby najważniejsze dzieła w historii powojennego kina polskiego. Miała 84 lata.
O śmierci Barbary Pec-Ślesickiej poinformowała Warszawska Szkoła Filmowa. "Z głębokim żalem informujemy o odejściu ważnej postaci polskiej kinematografii" - napisano.
Wspominając Barbarę Pec-Ślesicką, założyciel i kanclerz Warszawskiej Szkoły Filmowej Maciej Ślesicki podkreślił, że "o takim kierowniku produkcji marzy każdy reżyser. "Była niezwykle silną kobietą, dla której nie istniały rzeczy niemożliwe do załatwienia, czy problemy nie do rozwiązania, a jednocześnie ciepłą i kochaną mamą i babcią" - powiedział, cytowany w komunikacie.
Barbara Pec-Ślesicka ukończyła w Łodzi - mieście swego urodzenia - studia w na Wydziale Organizacji Produkcji Filmowej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej (1957). Karierę rozpoczęła w Zespole Filmowym Syrena od współpracy produkcyjnej przy realizacji komedii Tadeusza Chmielewskiego "Ewa chce spać" (1957). Wkrótce przeszła do Zespołu Filmowego Kamera, gdzie z jej udziałem (współpraca produkcyjna lub II kierownik produkcji) powstał m.in. ostatni film Andrzeja Munka "Pasażerka" (1961-1963) i "Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa (1964). W Kamerze debiutowała jako kierownik produkcji nowelą Andrzeja Wajdy w "Miłości dwudziestolatków" (1962).
Nadzorowała realizację najwybitniejszych dzieł Wajdy, takich jak "Wesele", "Bez znieczulenia", nominowane do Oscara "Ziemię obiecaną" i "Panny z Wilka", "Smugę cienia", "Dyrygenta", "Człowieka z marmuru" i nagrodzonego w Cannes "Człowieka z żelaza".
"Tamto pierwsze spotkanie z Barbarą nie zapowiadało długiej i szczęśliwej drogi, jaką oboje przeszliśmy, wspólnie realizując większość moich filmów zauważonych przez publiczność w kraju i na świecie. Barbaro, służyłaś mi niezawodnym i niezastąpionym wsparciem w zmaganiach z politycznymi i ekonomicznymi trudnościami tamtych czasów. Owe lata i filmy powracają coraz częściej w mojej pamięci jako wyraz wspólnej walki o polskie kino, o jego znaczenie w Polsce i na świecie" - napisał Andrzej Wajda.
Długą i szczęśliwą drogą kroczyli oboje 30 lat, pozostawiając na niej wiele wybitnych dzieł. "Wielbiłam pracę z Andrzejem! Wszystko sobie szczerze mówiliśmy, wiedząc, że się na siebie nie obrazimy. Z naszych filmów najbardziej lubię "Ziemię obiecaną". Trudy produkcji tego ogromnego przedsięwzięcia dzieliłam z Janiną Krassowską. Młodzieńczy zapał nas wszystkich pokonywał każdą przeszkodę" - mówiła.
Przełamywała stereotypy, ukazała swoją siłą, profesjonalizmem i konsekwencją, że zawód kierownika produkcji nie ma przynależności płciowej. Barbara Pec-Ślesicka otworzyła zawód kierownika produkcji dla kobiet. Zawsze godziła ograniczenia produkcyjne z wymaganiami reżyserów. Walczyła do upadłego w obronie reżyserskiej wizji i powstających filmów. W czasach, kiedy każdy odważniejszy pomysł był tłumiony w zarodku, chroniła twórców przed atakami administracji, pomagała im talentem i sercem. Dzięki jej mądrości powstało wiele ważnych, świetnych filmów, a reżyserzy mogli wcielać w życie najbardziej szalone pomysły.
W latach 1972-1983 Pec-Ślesicka była szefem produkcji Zespołu Filmowego X, którym od strony artystycznej kierował Wajda, a literackiej - głównie Bolesław Michałek. Współpracowała m.in. z Agnieszką Holland, Andrzejem Żuławskim, Januszem Zaorskim, Janem Kidawą - Błońskim czy Januszem Kijowskim. Powstały tam m.in. filmy spod znaku torującego drogę do demokracji kina moralnego niepokoju, np.: "Wodzirej" Falka (1977) i "Aktorzy prowincjonalni" Holland (1978), a potem filmy antystalinowskie z "Przesłuchaniem" Ryszarda Bugajskiego (1982) na czele. "W 'Iksie' panowała rodzinna atmosfera, każdy dawał z siebie wszystko" - wspominała po latach.
W latach 90. kierowała produkcją kilku udanych filmów, takich jak nagrodzona Złotym Globem "Europa, Europa" Holland (1990) czy "Tato" Macieja Ślesickiego (1995). "Matka rzeczywiście należy do 'gatunku' kierowników produkcji, jakich już nie ma: współtwórców filmu, partnerów dla reżysera, a nie tylko ekonomów liczących pieniądze. Dla niej zawsze najważniejszy był efekt końcowy, czyli film" - wspominał Maciej Ślesicki w książce "Filmowcy. Polskie kino według jego twórców".
Barbara Pec-Ślesicka była członkinią - założycielem SFP, członkiem Polskiej Akademii Filmowej oraz laureatką Nagrody Stowarzyszenia Filmowców Polskich (2015), Srebrnego Krzyża Zasługi (1975), Krzyży Kawalerskiego (2001) i Oficerskiego (2011) Orderu Odrodzenia Polski.