Reklama

Nie zapada w pamięć?

W jednej z głównych ról w filmie "80 milionów" wystąpił mistrz metamorfozy - Piotr Głowacki, który w obrazie Waldemara Krzystka brawurowo wcielił się w kapitana Służby Bezpieczeństwa - Sobczaka. Krytycy są zgodni, że rola ta stanowi zapowiedź wielkiej kariery aktora.

Chociaż wystąpił w nagrodzonej na festiwalu "Młodzi i Film" brawurowej roli w "Odzie do radości", a ponad dwa miliony widzów zobaczyło go w kinowych przebojach: "Sali samobójców" i "1920 Bitwie Warszawskiej", nadal niewiele osób jest w stanie go rozpoznać. Wszystko za sprawą wyjątkowej aktorskiej mimikry, która czyni z Głowackiego polski odpowiednik Roberta De Niro.

Obecnie, urodzony w Toruniu aktor, powraca w filmie "80 milionów", w roli, która może stać się prawdziwym przełomem dla jego kariery.

W pełnej suspensu historii o sensacyjnym numerze stulecia Głowacki dał prawdziwy popis talentu, a jego postać to mistrzostwo drugiego planu.

Reklama

Kapitan Sobczak "rewelacyjnie łączy prostactwo z przebiegłością, chamstwo z chorą ambicją, groteskowość z bezwzględnością na serio." Intryguje, zadziwia i nieoczekiwanie wyrasta w filmie na pierwszoplanową postać, niczym Hans Landa z tarantinowskich "Bękartów wojny", czy Joker, w interpretacji nieodżałowanego Heatha Ledgera.

W odróżnieniu od większości bohaterów "80 milionów", Sobczak nie ma swojego realnego odpowiednika. To stworzony w wyobraźni Waldemara Krzystka "syn pułku", rocznik 1951, który dla kariery w esbecji poszedł w ślady ojca.

Uwagę przykuwa dosadny, pełen wulgaryzmów język kapitana, z którego reżyser "80 milionów" jest szczególnie dumny. Krzystek wspomina, że kreując Sobczaka spędził długie godziny, tworząc wymyślne wiązanki przekleństw, którymi w filmie szokuje esbek.

Reżyser przyznaje się, że w pewnym momencie zaczął się zastanawiać, czy aby w swojej śmiałości nie posuwa się za daleko. Spokój sumienia przywróciły mu dopiero konsultacje z biskupem Henrykiem Gulbinowiczem, autentyczny, bohaterem pokazanych w filmie wydarzeń i Janem Miodkiem, którzy zgodnie stwierdzili, że tak przeklinać, to prawdziwa sztuka.

"Sobczak to chłopak, który nie zajmuje się wielkimi ideami. Dla niego sukcesem jest awans, dostanie się na poziom, który upoważnia go do wejścia do sklepu z zachodnią odzieżą, do którego normalni obywatele nie mają wstępu. Sukces to samochód - najlepiej fiat 131 mirafiori sprowadzany wtedy dla SB albo dwuosobowe BMW M1. Żeby podjechać takim pod Pewex i kupić papierosy za bony" - opisuje swojego bohatera Głowacki w jednym z wywiadów.

W styczniu Piotra Głowackiego zobaczymy także w polskim kandydacie do Oscara, docenianym na międzynarodowych festiwalach filmie Agnieszki Holland "W ciemności".


Ciekawi Cię, co jeszcze w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 80 milionów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy