Reklama

Nie tylko "Zielona granica". O tych filmach Mai Ostaszewskiej było głośno

Od kilku tygodni nie cichnie burza wokół "Zielonej granicy". Film Agnieszki Holland głośno krytykują osoby związane ze środowiskiem prawicowym m.in. Zbigniew Ziobro i Przemysław Czarnek. Do słów ministra sprawiedliwości odniosła się Maja Ostaszewska, jedna z gwiazd filmu. "Zielona granica" nie jest pierwszą produkcją z udziałem aktorki, o której było głośno.

"Zielona granica"

Film Agnieszki Holland od kilku tygodni mierzy się ze sporą krytyką ze strony polityków prawicy. "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland" - napisał w początkiem września na Twitterze minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W rozmowie z portalem Variety polska reżyserka ujawniła, że planuje oskarżyć Zbigniewa Ziobrę o zniesławienie, sugerując, że wpis ministra sprawiedliwości to przykład "mowy nienawiści".

Reklama

Do wpisu ministra sprawiedliwości odniosła się Maja Ostaszewska, która gra w filmie jedną z głównych ról. "To, co się dzieje, jest paskudne i obrzydliwe, zwłaszcza że te zarzuty są nieprawdziwe. Takie oszczerstwa prowadzą do spotkania się w sądzie. Minister Zbigniew Ziobro pełni bardzo ważną funkcję w tym kraju i obraźliwe wypowiedzi pod adresem artystki przez polityka tak istotnej rangi nie powinny być akceptowane. Jego zachowanie jest atakiem na wolność słowa i wolność twórczą. Zdaję sobie sprawę, że wszystko to jest polityczną zagrywką" - mówiła aktorka w rozmowie z Wirtualną Polską. 

"Katyń"

Nominowany do Oscara "Katyń" należy do jednych z najważniejszych filmów w bogatym dorobku Andrzeja Wajdy. Obraz oprócz zdobycia szeregu nagród cieszył się też dużym zainteresowaniem na całym świecie. Uroczysta premiera filmu miała miejsce we wrześniu 2007 roku w warszawskim Teatrze Wielkim. Po pokazie reżyser mówił dziennikarzom, że "Katyń" to fragment jego historii. "Jako dziecko przyglądałem się jak matka czekała na mojego ojca. Jego nie było na liście katyńskiej, więc ona oczekiwała jakiegoś znaku o jego losie aż do 1950 roku".

Ton prywatnej i intymnej atmosfery wyczuwalny był też ponoć na planie zdjęciowym. "Wiedzieliśmy że pracujemy z reżyserem, który pamięta tamte czasy, sam przeżył tę tragedię i to dawało nam poczucie niezwykłości" - mówiła Ostaszewska.

"Katyń" został pokazany również w Rosji. Oficjalna premiera filmu miała tam miejsce 17 marca 2008, a w kwietniu 2010 roku film wyemitowała telewizja Rossija. Przed projekcją filmu Andrzej Wajda w wypowiedzi dla telewizji zauważył, że pracując nad filmem polscy i rosyjscy aktorzy myśleli przede wszystkim o "znalezieniu drogi do wspólnego rozumienia tego, że należy oddzielać system, reżim od narodu, oddzielać Stalina od naszych przyjaciół Moskali". 

"W imię"

W tym roku minęło 10 lat od premiery filmu "W imię..." Małgorzaty Szumowskiej. Produkcja wywołała w Polsce olbrzymie kontrowersje, ponieważ opowiadała o homoseksualnej relacji łączącej księdza z jednym z jego podopiecznych. Zanim jej film trafił do kin, Szumowska pytana była o możliwą negatywną reakcję ze strony Kościoła i części społeczeństwa, którą film może urazić. "Jestem przygotowana na różne reakcje, choć każdy, kto zobaczy film, widzi, że nie jest to atak na nikogo, raczej - obrona bohatera i człowieka" - zaznaczyła. "Jestem świadoma, że kraj, z którego pochodzę, ma głębokie tradycje katolickie. Tym bardziej potrzebujemy tego typu filmów. Należy poruszać tematy trudne, dotykać tabu" - powiedziała Szumowska.

Maja Ostaszewska w filmie wcieliła się w postać Ewy. "Gram Ewę, postać niesłychanie sfrustrowaną, która z dużego miasta przyjechała do tego małego miasteczka za mężem i właściwie nie ma własnego zajęcia, jest smutna i sfrustrowana. Ona, właściwie jak wiele innych osób, lgnie niesamowicie do ks. Adama. Można powiedzieć, że się w nim zakochuje, o ile można to nazwać miłością" - mówiła w rozmowie z portalem Filmweb.

"Pitbull. Nowe porządki"

Aktorka ma na swoim koncie współpracę z Patrykiem Vegą, którego filmy zawsze budziły ogromne zainteresowanie oraz kontrowersje. W filmie "Pitbull. Nowe porządki" Maja Ostaszewska zerwała z wizerunkiem grzecznych, ułożonych czy szlachetnych bohaterek. Zagrała pewną siebie miłośniczkę paznokci żelowych i mocnego makijażu. "Moja bohaterka jest typem królowej życia, bardzo pewną siebie, dojrzałą kobietą z dwójką dzieci. Zakochuje się w Majamim i postanawia go zdobyć" - opowiadała aktorka.

Chociaż film nie zdobył uznania krytyków, to widownia dopisała. "Pitbull. Nowe porządki" był jednym z najchętniej oglądanych filmów. Łącznie obejrzało go ponad 1 400 000 widzów. Powstały również kolejne części.

"Body/ciało"

Maja Ostaszewska po raz kolejny spotkała się z Małgorzatą Szumowską na planie filmu "Body/Ciało". Według reżyserki, "Body/Ciało" to rodzaj przypowieści o współczesnym człowieku. "O tym, że tęsknimy za czymś, co najczęściej jest blisko, tylko nie potrafimy tego dostrzec - dlatego szukamy różnego rodzaju wiary lub niewiary, nie zauważając, że szczęście jest tu i teraz, na wyciągnięcie ręki" - opowiadała PAP Szumowska.

Jednym z głównych tematów filmu uczyniła tytułowe ciało. Maja Ostaszewska dla filmu przeszła metamorfozę i była w swojej roli niemal nie do poznania. "Będąc zwolniona z przymusu podobania się komukolwiek, mogłam skupić się na roli. To było wspaniałe, a wolność mojej bohaterki jest dla mnie jednym z przekazów tego filmu. Ona może być, jaka chce. Nikomu nie musi się podobać. To bardzo miły i bliski mi akcent. Zagranie tak niezwykłej postaci, tak wielobarwnej, to było coś wspaniałego. Ogromna radość, fascynacja - niesamowita przygoda, być może najistotniejsza w całej mojej drodze aktorskiej" - mówiła o swojej roli Ostaszewska.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zielona granica (film) | Maja Ostaszewska | Body/Ciało | Katyń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy