Reklama

Nie tylko "Wesele". Polska aktorka zachwycała w wielu cenionych produkcjach

24 marca Tamara Arciuch kończy 50 lat. Przez lata udowodniła, że świetnie odnajduje się zarówno na teatralnej scenie, jak i przed kamerą. Mimo że sławę przyniósł jej film "Wesele" Wojciecha Smarzowskiego w swoim dorobku może pochwalić się wieloma innymi realizacjami. Jak wyglądała jej droga na szczyt?

Przekreśliła szansę na ciekawe role już na początku kariery?

Po ukończeniu krakowskiej PWST w 1998 roku Tamara Arciuch szybko zaczęła swoją aktorską przygodę. Na scenie zadebiutowała już rok wcześniej jako Helena w "Panu Jowialskim" Aleksandra Fredry i niemal równocześnie pojawiła się w filmie "Młode wilki 1/2", gdzie zagrała Agatę, koleżankę postaci granej przez Annę Muchę

Reklama

Przez kilka lat była związana z Teatrem Ludowym w Krakowie, później przeniosła się do Teatru Wybrzeże w Gdańsku. W latach 2000-2001 występowała jako Monika Rozdrażniewska, była żona głównego bohatera w serialu "Adam i Ewa". I choć produkcja przyniosła jej popularność, miała też swoją ciemniejszą stronę - widzowie tak bardzo uwierzyli w jej nerwowy i nieobliczalny charakter, że przez jakiś czas nie dostawała propozycji ciekawszych ról. 

Następnie oglądaliśmy ją w drugoplanowych lub epizodycznych rolach w kolejnych serialach, takich jak: "Lokatorzy", "Na dobre i na złe", "Oficer", "Kryminalni" czy "Camera Cafe". Swój wizerunek ekranowy przełamała jednak dopiero, kiedy wcieliła się w postać Kaśki Wojnarówny, panny młodej w filmie Wojciecha Smarzowskiego "Wesele" (2004). Jej bohaterka zostaje zmuszona przez ojca do poślubienia Janusza (Bartłomiej Topa), mimo że kocha udającego na weselu kamerzystę Mateusza (Maciej Stuhr). 

Tamara Arciuch zdecydowanie lepiej czuje się w teatrze

W pamięci telewidzów prawdopodobnie najbardziej zapisała się jako Karolina z popularnego serialu TVN-u "Niania", gdzie w latach 2005-2009 występowała m.in. z Agnieszką Dygant, Tomaszem Kotem i Adamem Ferencym. Później ponownie próbowała swoich sił na wielkim ekranie, jednak nie przynosiło jej to większych sukcesów. 

"Najpierw było 'Wesele' potem długa przerwa, a potem 'Lincz', 'Mniejsze zło', ale to wszystko były strzały - wchodziłam i znikałam. Chyba tak jest, że nigdy nie stałam się modną aktorką w kinie. Tak się układa, nie mam w tym siły sprawczej, nie wiem, jak to się robi, aby w tym tak istnieć. Wszystko toczy się tak, jak ma być" - opowiadała w rozmowie z agencją "Newserią Lifestyle". 

"W teatrze mam większą siłę sprawczą, to znaczy mogę wziąć sobie sztukę, sama ją zrobić i zmierzyć się z jakąś rolą, natomiast do filmu potrzeba już trochę więcej chętnych osób" - dodała. 

W 2007 roku została półfinalistą siódmej edycji "Tańca z gwiazdami". Na parkiecie stworzyła duet z Łukaszem Czarneckim. Od tamtego czasu wystąpiła w wielu serialach m.in. "Halo Hans", "M jak miłość", "Ojciec Mateusz", "Druga szansa", "Przyjaciółki" czy "Żmijowisko". 

Rok 2016 przyniósł jej kolejną rolę na wielkim ekranie, która też przeszła bez echa. Wystąpiła w filmie Kingi Lewińskiej "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach". Miała również swój gościnny występ w reality show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", w którym 5 lat później wzięła udział jako uczestniczka programu. 

W ostatnim czasie mogliśmy ją oglądać głównie w serialach. W produkcji "W rytmie serca" zagrała Lidię Lewandowską, żonę lekarza Romana. W "Tajemnicy zawodowej" wystąpiła jako Monika Litwin, a w "Komisarz Mamie" gościnnie odegrała rolę Bogusi Kamińskiej. 

Na swoim Instagramie, gdzie śledzi ją ponad 180 tysięcy użytkowników, chętnie dzieli się ujęciami z życia prywatnego i zawodowego. Często dodaje zdjęcia i nagrania z ukochanym - aktorem Bartłomiejem Kasprzykowskim. 

By zostać żoną Bartłomieja Kasprzykowskiego, musiała przejść przez piekło

Kiedy spotkali się po raz pierwszy na planie serialu "Halo, Hans", oboje byli w innych związkach. Tamara Arciuch i Bartłomiej Kasprzykowski wcale nie zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. 

"Natychmiast złapaliśmy kontakt, ale nie zakochaliśmy się w sobie od razu. To uczucie rodziło się dość długo" - wspominał Kasprzykowski w rozmowie z "Galą". 

Tamara wcześniej była żoną Bernarda Szyca, o którym mówiono, że jest jedną z najjaśniejszych gwiazd gdyńskiego Teatru Muzycznego. Para uchodziła za zgodne małżeństwo i doczekała się syna Krzysztofa. Gdy jednak Arciuch więcej czasu zaczęła spędzać w Warszawie na nagraniach, zrozumiała, że jej związek nie ma już przyszłości. Małżonkowie rozstali się w atmosferze skandalu, o którym mówiła cała Polska. 

Żona Bartka też nie miała zamiaru przymykać oczu na niewierność męża. Wniosła do sądu pozew o rozwód i po kilku miesiącach go dostała. 

Proces rozwodowy Tamary, ze względu na zawziętość jej byłego partnera, przeciągał się latami. Aktorka otrzymała rozwód dopiero w 2011 roku - dwa lata po tym, jak ona i Bartłomiej Kasprzykowski doczekali się syna Michała. Od razu po uprawomocnieniu orzeczenia kończącego jej małżeństwo z Szycem wyszła za Bartka. W listopadzie 2016 roku, pięć lat po ślubie, aktorska para powitała na świecie drugie dziecko - córkę Nadię. 

"Pomimo wszystko przetrwaliśmy. Jesteśmy wdzięczni za to wszystko, co się wydarzyło. To nas scementowało" - powiedział w "Dzień Dobry TVN" Bartłomiej Kasprzykowski. 

Zobacz też: Wkroczył do więzienia i stała się rzecz niezwykła. Ta historia ścina z nóg

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Przejdź na