Reklama

Nie tylko "Green Book". Kino Petera Farrelly'ego

Na komediach, które zrobił razem ze swoim bratem, wychowało się pokolenie. Nominowanym do pięciu Oscarów "Green Bookiem" Peter Farrelly udowodnił, że stać go na jeszcze więcej.

Na komediach, które zrobił razem ze swoim bratem, wychowało się pokolenie. Nominowanym do pięciu Oscarów "Green Bookiem"  Peter Farrelly udowodnił, że stać go na jeszcze więcej.
Peter Farrelly (w środku) i gwiazdy jego najnowszego filmu: Mahershala Ali i Viggo Mortensen /Jamie McCarthy /Getty Images

"Głupi i głupszy", "Sposób na blondynkę", "Ja, Irena i Ja" - te komedie mają już status kultowych. Razem ze swoim bratem, Bobbym, Peter Farrelly wyreżyserował ich kilkanaście. Stworzyli własną markę, odkrywając przed światem komediowy talent takich aktorów i aktorek, jak Jeff Daniels, Matt Damon czy Gwyneth Paltrow. 

"Green Book" to pierwszy film, który Peter Farrelly zrealizował poza tym duetem, a festiwal filmowy w Toronto, na którym "Green Book" zaczynał swoją drogę do sławy, zgarniając główną nagrodę, był - jak sam przyznał przed premierową projekcją - jego pierwszym festiwalem filmowym. Teraz jego film ma już na koncie trzy Złote Globy i walczy o pięć Oscarów.

Reklama

"Pierwszego dnia zebrał wszystkich na planie i powiedział: Nie jestem alfą i omegą, nie wiem wszystkiego. Mam tylko jedną szansę, żeby zrobić ten film i chcę, żeby to był dobry film. Jestem otwarty na wszelkie pomysły z waszej strony. Mówił to absolutnie do wszystkich, nawet do cateringowców. A jednocześnie doskonale wiedział, czego chce" - mówi o nim Viggo Mortensen, nominowany do Oscara za rolę włosko-amerykańskiego szofera, Tony'ego Lipa.

A wszystko zaczęło się kilka lat wcześniej, kiedy Peter Farrelly wpadł na ulicy na scenarzystę Briana Currie. "Zapytałem go, co teraz robi i opowiedział mi o historii ojca swojego przyjaciela, Nicka Vallelongi, który był twardzielem, bramkarzem w jednym z najpopularniejszych klubów nocnych w Nowym Jorku i zatrudnił się jako szofer czarnoskórego pianisty - razem pojechali w trasę koncertową na głębokie południe w 1962 roku... Pomyślałem, że to brzmi nieziemsko, życzyłem mu powodzenia. Tygodnie mijały, a ja nie mogłem przestać myśleć o tym, jaka to świetna historia. Zadzwoniłem do Briana i zapytałem, na czym stoją. Jeszcze nie zaczęliśmy pisać - powiedział. Zapytałem, czy mogę napisać ten scenariusz razem z nimi i zgodzili się".

Chociaż może się wydawać, że "Green Book" to dość nagły zwrot artystyczny w twórczości Farrelly'ego, to tylko pozory. "Kiedy ludzie pytali mnie wcześniej, czy zrobię kiedyś dramat, odpowiadałem, że oczywiście - jak tylko pojawi się odpowiednia historia. Z dobrą historia jest jak z zakochaniem się - nie możesz tego przewidzieć, przychodzi, kiedy przychodzi!".

Peter Farrelly kręcił akurat serial "Loudermilk", więc to Vallelonga i Currie przygotowali pierwszy szkic scenariusza "Green Booka". Ale precyzja Farrelly'ego w budowaniu postaci i poszczególnych scen okazała się bezcenna w dalszej pracy. Tak powstawały kolejne wersje. "Pete wie, co działa, a co nie, co jest ważne, a co zbędne" - przyznaje Currie. "On po prostu uwielbia opowiadać historie i umie porwać publiczność". Producent Charles Wessler, który pracuje z Farrellym już 30 lat, dodaje: "Pete ma niesamowite oko do detali, które uczłowieczają postać. Umie idealnie połączyć elementy zabawne z dramatycznymi".

"Green Book" wyciągnął Petera Farrelly’ego z szuflady komików i objawił wszechstronność jego reżyserskiego warsztatu. Farrelly ma w końcu dyplom magistra sztuk Uniwersytetu Columbia. Jest też autorem dwóch powieści.

"Komedia to gatunek, na którym można świetnie wyszlifować warsztat, zwłaszcza scenopisarsko" - opowiada Jim Burke, producent drugiego filmu Farrelly’ego, "Kręglogłowi" oraz między innymi "Spadkobierców" Alexandra Payne'a. "W komedii musisz umieć opowiedzieć żart, czyli użyć odpowiedniej sekwencji słów, umieć ją zmontować, utrzymać tempo... Peter jest już w tym wyrobiony i umie to przełożyć na sceny dramatyczne. A przede wszystkim ulepsza, przepisuje - nie odpuszcza, dopóki z dobrej sceny nie zrobi się bardzo dobra, a potem idealna".  Już za tydzień dowiemy się, iloma Oscarami Akademia nagrodzi efekt tych wysiłków.

Mahershala Ali jako wybitny jazzman i Viggo Mortensen w roli jego włosko-amerykańskiego szofera! Cudowna, pełna humoru i ciepła, prawdziwa historia niewiarygodnej przyjaźni, wielki zwycięzca Złotych Globów, i zdobywca ponad 50 nagród i nominacji i jeden z największych faworytów oscarowego rozdania! Drobny cwaniaczek z Bronxu zostaje szoferem ekstrawaganckiego muzyka z wyższych sfer i razem wyruszają na wielotygodniowe tournée. Ich wspólna podróż, pełna zaskakujących przygód, okaże się początkiem nieprawdopodobnej przyjaźni.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Green Book | Peter Farrelly
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy