Reklama

Nie każdy aktor powinien śpiewać

Zbigniew Zamachowski wystąpił podczas gali finałowej Przeglądu Piosenki Aktorskiej. 32. edycja imprezy zakończyła się w niedzielę, 27 marca, we Wrocławiu. Oto, co artysta powiedział o swej przygodzie z piosenką aktorską.

Czy Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu jest dziś choć trochę podobny do tego, jak wyglądał 20 lat temu?

- Formuła bardzo się zmieniła, ale trudno mi powiedzieć, czy na lepsze? W czasach, gdy zaczynałem tu bywać, festiwal był zdecydowanie bliższy swojej nazwie i istocie piosenki aktorskiej. Teraz spectrum muzyczne jest tu tak szerokie, że nie mieści się już w pojęciu piosenki aktorskiej. Nie wiem, czy to dobrze czy źle, bo propozycje przeglądu są niezwykle ciekawe, a organizatorzy ciężko pracują.

Piosenkę aktorską mogą wykonywać wszyscy aktorzy, czy wymaga ona specjalnego muzycznego wykształcenia i szczególnych predyspozycji?

Reklama

- Wiadomo, że każdy, kto staje na estradzie, powinien mieć minimum muzykalności, ale nie każdy aktor może śpiewać...Trochę krytycyzmu każdy powinien mieć i wtedy uniknęlibyśmy pomyłek. Aczkolwiek selekcja na przeglądzie jest dość wnikliwa i do finału docierają ludzie, którzy już naprawdę porządnie śpiewają. Oczywiście robią to w różny sposób: jednym się to podoba, a innym nie.

Czy to właśnie Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu otworzył panu drzwi do kariery?

- Trochę tak, lecz nie rozpocząłem tej drogi od konkursu. Ponad 20 lat temu zaśpiewałem tu "Czy te oczy mogą kłamać" z Adą Biedrzyńską. To była gala piosenki poświęcona twórczości Agnieszki Osieckiej, która była wtedy obecna na festiwalu. To był mój pierwszy znaczący koncert we Wrocławiu. Później byłem zapraszany na inne i na pewno te występy przyczyniły się do tego, że było mi łatwiej startować z moimi propozycjami aktorsko-muzycznymi.

Czy istnieje dobry repertuar dla wykonawców piosenki aktorskiej? Mają z czego wybierać?

- U mnie wszystko zaczęło się od Kabaretu Starszych Panów, Agnieszki Osieckiej i Wojciecha Młynarskiego. To jest kanon tego, co możemy nazywać piosenką aktorską. Natomiast zbiór autorów jest tak szeroki i fantastyczny, że nawet nie będę wymieniał, ponieważ mogę kogoś pominąć. Poza tym czerpiemy także z repertuaru zagranicznego.

Uczy pan piosenki aktorskiej w Akademii Teatralnej w Warszawie. Czy młodzi aktorzy garną się do śpiewania?

- Nie ma szkoły teatralnej bez nauczania piosenki aktorskiej. Śpiew jest ważnym elementem naszego zawodu, a piosenka aktorska, to obowiązkowy przedmiot w szkole. Nie da się tego pominąć. Oczywiście zdarzają się przypadki zdolnych ludzi, którzy mają problem ze słuchem muzycznym, ale to się dzieje rzadko. Mam tę radość, że pracuję z młodymi ludźmi i dowiaduję się od nich, co ich interesuje, jaki mają gust i czego słuchają. Staram się za nimi nadążać. Sam się od nich uczę, lecz przede wszystkim dzielę się z nimi swoim doświadczeniem.

Zmieniają się gusta i dziś słucha się innej muzyki niż np. 20 lat temu. Czy ta tendencja wpływa na piosenkę aktorską? Jak ocenia pan jej obecną kondycję?

- Piosenka aktorska ma się bardzo dobrze i mimo tego, że posiłkujemy się współczesnymi autorami, to od klasyki nigdy nie odejdziemy. Tak jak w teatrze nie odejdziemy od Szekspira i wielu innych klasycznych autorów. Wspaniałe jest to, że młodzi ludzie potrafią w tym kanonie znaleźć coś dla siebie i po swojemu wykonywać te utwory. Musiałem przyzwyczaić się do tego, że studenci przynoszą mi na zajęcia rap albo piosenki Justina Timberlake'a lub utwory zespołu Queen i chcą wykonywać je tak, jak piosenkę aktorską. Początkowo budziło to we mnie wielkie zdziwienie, ale z drugiej strony pomyślałem, że przecież nie można skostnieć i uczyć ciągle melonika, laseczki, wąsika i podrygiwania na scenie.

Czy Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu daje coś laureatom?

- Doświadczenie pokazuje, że tak. Laureaci sprzed lat i też ci najświeżsi, bardzo dobrze radzą sobie na estradzie i scenie. Oczywiście nie wszyscy, ponieważ wygrana w konkursie to dopiero początek drogi. Ale przecież wiele wielkich nazwisk polskiego teatru i filmu zaczynało właśnie we Wrocławiu. Trzeba pamiętać, że nasza dobra passa, to przede wszystkim szczęście i spotkanie odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie.

Rozmawiała: Dominika Gwit (PAP Life)

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: piosenki | Zamachowski Zbigniew | Wrocław | W.E. | aktor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy