Reklama

"Nie czas umierać": Lashana Lynch uporała się z hejterami

W "Nie czas umierać" grany przez Daniela Craiga James Bond traci swój kultowy numer licencji na zabijanie na rzecz Nomi, w którą wciela się Lashana Lynch. Ta ostatnia opowiedziała właśnie o internetowym hejcie, z jakim musiała się zmierzyć, gdy okazało się, że nowym agentem 007 będzie czarnoskóra kobieta.

W "Nie czas umierać" grany przez Daniela Craiga James Bond traci swój kultowy numer licencji na zabijanie na rzecz Nomi, w którą wciela się Lashana Lynch. Ta ostatnia opowiedziała właśnie o internetowym hejcie, z jakim musiała się zmierzyć, gdy okazało się, że nowym agentem 007 będzie czarnoskóra kobieta.
Lashana Lynch jako agentka Nomi w "Nie czas umierać" /materiały prasowe

Nie jest to zresztą pierwszy raz, kiedy Lashana Lynch wypowiada się na temat hejterów. Już w ubiegłym roku w rozmowie z portalem "The Hollywood Reporter" mówiła: "Smutno mi, gdy myślę o tych ludziach. Ich opinie nawet nie są wredne, są smutne. I nie dotyczą mnie. Dotyczą tego, jak ludzie reagują na pewien pomysł, który nie ma nic wspólnego z moim życiem".

"Nie czas umierać": Lashana Lynch nowym 007

Po premierze filmu "Nie czas umierać" Lynch wróciła do tego tematu w rozmowie z portalem "IndieWire". "Reaguję na to wszystko z empatią. Niektórzy ludzie nie rozumieją znaczenia swoich czynów i tego, jak bardzo wpływają na życie innych ludzi i ich kariery. Nie zdają sobie zupełnie sprawy z tego, że aktor i jego rola to dwie zupełnie inne sprawy. W środku tego wszystkiego jest pewna szara strefa, w której aktor z całych sił stara się wcielić w jakąś postać, ale też jak najbardziej pozostać sobą. Zrobić swoje i wywiązać się z obowiązków. Ja postanowiłam przyjąć to wszystko ze spokojem, bo inaczej bym oszalała" - powiedziała Lynch.

Reklama

Aktorka dodała, że miała w tym starciu wsparcie innych. "Pomogli mi moi przyjaciele. To było tak jak przy rozstaniu z chłopakiem, gdy pocieszają cię, że wszystko będzie dobrze. Pogadamy, zjemy lody. Pokazali mi inną perspektywę, której potrzebowałam, żeby bez szwanku przejść przez ten cały proces. Musiałam całkowicie skupić się na jak najlepszym wykonaniu swojej pracy. Myślałam o tych wszystkich ludziach, których zainspiruje Nomi. Nie było sensu skupiać się na czymkolwiek innym" - tłumaczy aktorka.

Czytaj więcej: TYLKO U NAS! Daniel Craig o filmie "Nie czas umierać": Poświęciłem Bondowi 15 lat swojego życia [wywiad]

"Zawzięłam się. Myślałam tylko, że jak w końcu zobaczą moją Nomi, to pożałują swojej krytyki. Każdego dnia pojawiałam się na planie z myślą, że wszystko inne nie ma znaczenia. Byłam dumna, że dostałam tę rolę, która była najważniejszą pracą w mojej karierze. Postać pomogli mi wykreować ludzie, którzy rozumieją, że opowieść o czarnoskórych bohaterach jest taka ważna na dużym ekranie" - dodała Lynch.

W "Nie czas umierać" grany przez Daniela Craiga James Bond opuszcza czynną służbę i cieszy się spokojnym życiem na Jamajce. Tymczasem jednak jego stary przyjaciel Felix Leiter z CIA zwraca się do niego o pomoc. Misja uratowania porwanego naukowca okazuje się o wiele bardziej zdradliwa, niż mogłoby się wydawać i naprowadza agenta 007 na ślad tajemniczego złoczyńcy, dysponującego nową, niezwykle niebezpieczną technologią.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nie czas umierać | Lashana Lynch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy