Nicole Kidman jako "królowa pustyni"
Nicole Kidman i Robert Pattinson po raz pierwszy razem na dużym ekranie. Aktorzy zagrali w filmie Wernera Herzoga "Królowa pustyni" opowiadającym o Brytyjce, która w świecie arabskim osiągnęła więcej, niż kobieta mogła wówczas dokonać w postępowej Europie.
Pisarka, podróżniczka, archeolog, agentka brytyjskiego wywiadu. Gertrude Bell robiła zawsze to, na co miała ochotę. Uwielbiała ryzyko i adrenalinę. Niektórzy mówili o niej "zarozumiała pannica z Oxfordu". Konsekwentnie udowadniała, że jest lepsza od innych. Osiągnęła pozycję w świecie arabskim, która wówczas wydawała się dla kobiety niemożliwa, nawet w Wielkiej Brytanii. Jej życie to przygoda, w której spełniały się wszystkie marzenia poza jednym - miłością.
"Gertrude Bell zafascynowała mnie kiedy tylko o niej usłyszałam. Chciałam ją dobrze poznać i zrozumieć jej przecież niełatwe i nieoczywiste wybory. Odkryłam w niej niespokojną, żądną przygód duszę. Podziwiam ją! W świecie mężczyzn walczyła o siebie i swoje potrzeby. Zdecydowała się na podróż do zupełnie nowego świata, bo chciała przeżyć swoje życie po swojemu, a nie tak jak nakazują konwenanse" - opowiada o swojej bohaterce Nicole Kidman.
"Ja mogę tylko pomarzyć o takiej odwadze i sile charakteru. Życie Gertrude było niesamowite, jej przygody zapierają dech w piersiach. Skrywała także tajemnice - moim zdaniem to, co popychało ją do podróży i działania wynikało ze straty, braku i tęsknoty. Pustynia zaś stała się jej odkupieniem i pociechą" - dodaje.
"Fascynuje mnie ta postać, bo trudno ją jednoznacznie określić. Z jednej strony żyła w sposób odbiegający od wszelkich norm i standardów, prowadziła życie bardziej męskie niż kobiece. Wykształcona, stale poszukująca rozwoju, zainteresowana bardziej sprawami społecznymi i politycznymi na świecie niż szydełkowaniem. Współpracująca z mężczyznami po partnersku, żyjąca często w spartańskich warunkach. Z drugiej strony, nigdy nie utożsamiająca się z ruchami feministycznymi, chociaż mogła być ich przykładną patronką" - dopowiada Kidman.
"Obok Gertrude Bell pojawia się kolejna nietuzinkowa, autentyczna postać - T. E. Lawrence, znany również jako Lawrence z Arabii, w którego postać się wcielam" - to z kolei słowa Roberta Pattinsona. - "Fizycznie nie pasowałem do tej roli, jestem zdecydowanie za wysoki, choć przy Nicole Kidman pewnie wypadłem w sam raz".
"Ten brytyjski oficer nie tylko miał niezwykłe życie, ale stał się także bohaterem filmowych ekranizacji. Zmierzenie się z tą kultową postacią było dużym wyzwaniem. W przeciwieństwie jednak do poprzednich obrazów, w 'Królowej Pustyni' nie jest on centralną postacią. Najważniejsza historia to losy Gertrude Bell, które w pewnym momencie splatają się z historią T. E. Lawrence’a" - przyznaje aktor.