Nicolas Cage po latach żałuje. Obrzydliwy wyczyn
Scena, w której bohater grany przez Nicolasa Cage'a konsumuje karalucha, przeszła do historii kinematografii - przede wszystkim dlatego, że gwiazdor zjadł wówczas prawdziwego robaka. Choć wielu kinomanów podziwiało aktora za jego poświęcenie, on sam po latach żałuje owego "wyczynu". "Nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię" - zarzeka się laureat Oscara.
Mimo że owadzie białko od pewnego czasu robi coraz większą furorę w gastronomii, zajadanie się robakami nieprędko zostanie uznane za globalną normę. Tym bardziej, jeśli mówimy nie o dodawaniu do posiłków sproszkowanych i odpowiednio przetworzonych insektów, lecz konsumowaniu ich w całości. Nie dziwi zatem, że kiedy wyszło na jaw, iż Nicolas Cage na planie filmu "Pocałunek wampira" zjadł prawdziwego karalucha, fanom aktora odebrało mowę. Z tego powodu pamiętna scena z produkcji z 1988 roku trwale zapisała się w historii kina.
Fabuła komediowego horroru w reżyserii Roberta Biermana koncentrowała się na narcystycznym pracowniku nowojorskiej agencji wydawniczej. Pewnego dnia bohater poznaje tajemniczą kobietę, z którą spędza noc. Przekonany o tym, że jego kochanka jest wampirzycą, mężczyzna zaczyna popadać w obłęd, wierząc, że on także stał się krwiopijcą. Wyposażony w plastikowe wampirze zęby wyrusza do modnego nocnego klubu w poszukiwaniu ofiary. Za tę kreację Cage otrzymał pierwszą w karierze nominację do nagrody Independent Spirit.
Hollywoodzki gwiazdor, który promuje obecnie swój najnowszy, zbliżony tematyką film "Renfield", w wywiadzie udzielonym "Yahoo Entertainment" wrócił wspomnieniami do niesławnego zjedzenia karalucha. Okazuje się, że spożył on wówczas nie jednego, lecz dwa robale. "Zjadłem to dwa razy, bo reżyser postanowił zrobić mi psikusa i zażądał powtórki ujęcia" - zdradził gwiazdor. Choć wielu kinomanów zapewne podziwia aktora za jego poświęcenie, on sam po latach żałuje tego obrzydliwego "wyczynu". "Nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię. Żałuję, że w ogóle to zrobiłem" - stwierdził Cage.
"Renfield" to opowieść o wiernym słudze hrabiego Draculi, który wiedzie dość marny żywot. Bez względu na to, jak potworne upokorzenia znosi ze strony swojego pana, bezrefleksyjnie spełnia każde jego żądanie. Po niespodziewanym odnalezieniu miłości bohater postanawia jednak odmienić swoje życie. W roli tytułowej wystąpił Nicholas Hoult, gwiazdor takich produkcji, jak "Faworyta", seria "X-Men", "Menu" czy głośny serial HBO "Wielka". Polska premiera kinowa "Renfielda" odbyła się 14 kwietnia.