Reklama

Netflix sprawił nam świetny seans na wolne popołudnie. Koniecznie sprawdź ten polski film! [recenzja]

"Bokser", nowy polski film dostępny na platformie Netflix od 11 września 2024 roku, to pełen emocji dramat o marzeniach, walce z przeciwnościami i wyzwaniach życia na emigracji. Reżyserem filmu jest Mitja Okorn, a w rolach głównych występują Eryk Kulm oraz Adrianna Chlebicka.

Kulm wciela się w postać Jędrzeja, młodego boksera, który pragnie osiągnąć międzynarodowy sukces, natomiast Chlebicka gra jego oddaną żonę, Kasię, która chciałaby rozwinąć karierę naukową. W filmie zobaczymy także takie gwiazdy jak Eryk Lubos, Adam Woronowicz, Waleria Gorobets, Magdalena Walach i Michał Żurawski. 

Reklama

"Bokser": polski dramat o marzeniach z Erykiem Kulmem i Adrianną Chlebicką

Fabuła "Boksera" skupia się na życiu Jędrzeja i jego żony Kasi, którzy podejmują ryzykowną decyzję o opuszczeniu Polski w poszukiwaniu lepszego życia na Zachodzie. Jędrzej marzy o międzynarodowej karierze bokserskiej i tytułach mistrza świata, wierząc, że spełnienie tych ambicji zagwarantuje im obojgu przyszłość, jakiej pragną. Jednak życie na emigracji okazuje się dla młodej pary prawdziwym wyzwaniem, które stawia przed nimi nie tylko problemy finansowe i zawodowe, ale także emocjonalne. Jędrzej zmuszony jest zmierzyć się z trudnymi wyborami, które mogą na zawsze zmienić jego życie.

Za reżyserię "Boksera" odpowiada znany słoweński reżyser Mitja Okorn, który wcześniej pracował nad polskimi produkcjami takimi jak "Planeta singli", "Listy do M." czy "Dziewczyny z Dubaju". Scenariusz do filmu stworzył wspólnie z Lucasem Colemanem i Ivanem Bezmarevićem. Produkcją zajęło się studio Open Mind Production, a w roli producentów wystąpili Maciej Kawulski i Tomasz Wardyn, znani z pracy nad polskimi hitami kinowymi. Film opowiada nie tylko o boksie, ale także o wewnętrznej walce bohaterów i cenie, jaką płacą za swoje marzenia. 

"Bokser": sporo szumu, sporo wrażeń

Zapowiedzi nowej polskiej produkcji Netfliksa robiły sporo szumu. Dynamiczny montaż, mocne kolory, znani aktorzy - wszystko wskazywało na dobrą rozrywkę, sporo emocji i finalny sukces. Czy faktycznie tak jest?  

Film zaczyna się od małego skoku w przyszłość, gdzie główny bohater wprowadza nas do historii, potem widzimy krótką retrospekcję z lat jego młodości i za pomocą płynnego montażu przenosimy się do chwili obecnej, czyli roku 1985. Od tego momentu akcja nie zwolni i w zasadzie nie da nam chwili wytchnienia. W każdej sekundzie coś lub ktoś będzie przykuwać naszą uwagę - co jest zdecydowanym atutem filmu. Główne założenia produkcji Netfliksa są dwa: widz ma chcieć obejrzeć dane widowisko oraz nie opuścić go do samego końca. Polski "Bokser" bezbłędnie spełnia oba te wymagania. 

Jednak samą akcją film nic nie ugra. Kluczem do sukcesu jest również obsada, która w przypadku najnowszego dramatu jest dobrana bardzo precyzyjnie. Eryk Kulm, w ostatnim czasie przeżywający niezwykle pracowity okres w życiu, świetnie sprawdził się w roli boksera dążącego do spełnienia marzeń na obczyźnie. Na ekranie bardzo dobrze partneruje mu Adrianna Chlebicka, która od razu przekonuje nas do swojej bohaterki. W roli złego charakteru widzimy Adama Woronowicza, który jak zwykle swoje zadanie spełnił wzorowo. Na pochwałę za swój występ zasługuje także Eryk Lubos, który w "Bokserze" wcielił się w oddanego wujka z zapałem do sportu. Krótko mówiąc, występy aktorskie znanych nam powszechnie artystów w nowej produkcji giganta streamingowego nie mają wad i pozwalają nam wczuć się w klimat historii. Niektóre postaci w scenariuszu zgłębione są mniej, inne bardziej - niemniej jednak seans z wymienionymi wyżej bohaterami jest po prostu przyjemny. 

Z racji, że "Bokser" przenosi nas do lat 80., wykazać musieli się scenografowie oraz kostiumografowie. Tutaj muszę przyznać, że świat wykreowany wygląda często dość karykaturalnie. Po prostu ciężko jest uwierzyć w wiarygodność noszonych przez postaci ubrań czy pomieszczeń, w których się znajdują. Peruki wyglądają sztucznie, ubrania bardzo tanio. Jednak sam film ma dość mocne, kolorowe, wręcz "komiksowe" kolory, co może oznaczać, że pewna szczypta nierealności była po prostu zamierzona. Nie sądzę też, że efekt bardzo kłuje w oczy, naprawdę podczas seansu można po prostu nie zwracać na niektóre aspekty uwagi. Z sukcesem pomaga nam w tym, wcześniej wspomniana, dynamiczna akcja. 

Sam scenariusz może i nie jest odkrywczy, ale też nie traktuje widza jak kogoś, komu trzeba wszystko przedstawiać czarno na białym. Historia jest opowiedziana logicznie, w odpowiednim tempie, z małymi niespodziankami i zwrotami akcji. Na pewno spodoba się wielu użytkownikom Netfliksa. 

"Bokser": dobra rozrywka Netfliksa na wolne popołudnie

Czy film Mitji Okorna jest bez błędów? Oczywiście, że nie, ale został zrealizowany na tyle dobrze, że jest przyjemną rozrywką na wolne popołudnie. Seans na pewno nie jest zalecany każdemu, gdyż przedstawia dużo mocnych scen, zarówno pod względem wizualnym, jak i werbalnym. Natomiast widzowie, którzy bez problemu oglądają sceny walki, zdecydowanie polubią się z tą produkcją. Historia jest bardzo uniwersalna, powiedziałabym, że idealnie dobrana pod polską publiczność. Któż nie ma w rodzinie krewnych, którzy po lepszą przyszłość wyjechali za granicę?  

Zdecydowanie polecam zapoznać się z "Bokserem", jeśli lubicie filmy o marzeniach, dążeniu do celu i miłości. Produkcja super balansuje pomiędzy rozrywką a bagażem emocjonalnym jaki niesie za sobą historia Kasi i Jędrzeja, dwojga zakochanych, którzy chcieli dla siebie lepszej przyszłości. Podobał wam się "Najmro"? Na pewno spodoba wam się i "Bokser". 

6,5/10

Zobacz też: To była finansowa klapa. Dziś ten film kochają miliony

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama