Reklama

Natalie Portman została... Miss Dior

"W swoim życiu spędziłem dużo czasu, układając włosy, robiąc makijaż - w tym czasie mogłam napisać pięć książek" - przyznaje Natalie Portman. Jej eteryczna uroda znowu idealnie wpisała się w kampanię zapachu Diora, choć ona na urodzie woli się nie koncentrować.

"W swoim życiu spędziłem dużo czasu, układając włosy, robiąc makijaż - w tym czasie mogłam napisać pięć książek" - przyznaje Natalie Portman. Jej eteryczna uroda znowu idealnie wpisała się w kampanię zapachu Diora, choć ona na urodzie woli się nie koncentrować.
Natalie Portman /AFP

"Miałam to szczęście, że moja mama w rozmowach ze mną nigdy nie koncentrowała się na urodzie, przywiązywała za to dużą wagę do tego, jakim trzeba być człowiekiem, mówiła o życzliwości, dobroci. Podkreślała wagę tego, jak się zachowujesz, jak czujesz się ze sobą, nie tego, jak masz wyglądać, aby spełnić oczekiwania innych" - przyznała w rozmowie z "The Cut" Natalie Portman, która po raz kolejny stała się twarzą zapachu Diora.

Sama aktorka przyznaje, że nigdy nie przywiązywała przesadnej wagi do wyglądu. Nie należy do gwiazd, które na fotelu makijażystów grymaszą. "Makijażyści zawsze podkreślali, że praca ze mną jest taka prosta. Nigdy się nie wtrącam, pozwalam im wykonywać ich pracę. Mam to szczęście, że współpracuję ze świetnymi artystami, którzy tworzą sztukę" - zdradza w rozmowie.

Przyznaje jednak, że praca aktorki nieco zmieniła jej pogląd na kwestię piękna, urody, starzenia się również.

"Irytuje mnie rozbieżność między aktorkami i aktorami. Kiedy idę na konferencje, wywiady, muszę poświęcić przynajmniej dwie godziny na makijaż. Aktor wystarczy, że wyjdzie z łóżka. W swoim życiu spędziłem dużo czasu układając włosy, robiąc makijaż - w tym czasie mogłam napisać pięć książek - nie to, żebym to robiła. Mam jednak poczucie, że w tym czasie można robić inne pozytywne rzeczy" - wyjaśnia.

Reklama

Choć sama nie przepada za samym procesem przygotowań, ceni momenty, kiedy może wyjść bez makijażu, cieszy ją widok gwiazd, które decydują się na naturalność, przyznaje jednak, że docenia siłę makijażu, jako formy wyrażania siebie.

"Sama często nie malowałam się na gale, służbowe imprezy. Prywatnie również rzadko się maluję. Jednak zabawa makijażem ma w sobie coś ze sztuki, jest w tym coś artystycznego, to kolejny sposób na wyrażanie siebie. Kobiety powinny być takie, jakie chcą być. Taka też jest idea Miss Dior - kobieta jest najpiękniejsza, kiedy czuje się szczęśliwa, kiedy podąża, za swoimi namiętnościami, pasjami, miłością - to jest właśnie piękno" - podkreśla.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Natalie Portman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy