Reklama

Narzeczona Mateusza Murańskiego zabrała głos. Jest mowa o samobójstwie

Miesiąc po tragicznej śmierci Mateusza Murańskiego głos zabrała jego narzeczona, Karolina Wolska. Kobieta miała już dość snutych w mediach teorii związanych z odejściem sportowca i aktora. "Jako jego narzeczona nie godzę się na spekulacje" - napisała.

Miesiąc po tragicznej śmierci Mateusza Murańskiego głos zabrała jego narzeczona, Karolina Wolska. Kobieta miała już dość snutych w mediach teorii związanych z odejściem sportowca i aktora. "Jako jego narzeczona nie godzę się na spekulacje" - napisała.
Mateusz Murański /Podlewski /AKPA

Narzeczona Mateusza Murańskiego po informacji o jego śmierci wycofała się z mediów. Kobieta przyznała, że potrzebowała czasu, żeby dojść do siebie po tym tragicznym wydarzeniu. Teraz postanowiła jednak wydać oświadczenie. Zrobiła to na oficjalnym koncie zmarłego na TikToku.

"Minął ponad miesiąc, od kiedy moje życie zamieniło się w istny film. Niestety, nie jest on z happy endem, a codziennym horrorem, w którym nikt z Was nie chciałby 'grać'. Słowo GRAĆ jest tu kluczem, bo historia moja i rodziców Matiego stała się sprawą publiczną. Media i ludzie są w takich momentach bezlitośni, aby tylko zapewnić sobie odpowiednio dużą ilość tzw. wyświetleń" - napisała.

Reklama

Karolina Wolska zapewniła, że ma dość informacji o samobójstwie mężczyzny, ponieważ Mateusz miał mnóstwo planów na przyszłość.

"Jako jego narzeczona nie godzę się na spekulacje, że chciał popełnić samobójstwo (nie chcecie wiedzieć nawet, jak ciężko mi się to pisze). Nie godzę się na wyzywanie mnie, jak mogłam wyjechać na parę dni do rodziny i co ze mnie za kobieta (nie będę przytaczać epitetów). Plotki o naszym rzekomym rozstaniu czy o tym, że Mat był w tamtą noc na jakiejś imprezie, również rozprzestrzeniają ludzie, których nigdy nie widzieliśmy na oczy. A na końcu kobieta ze służby medycznej, która bez żadnych dowodów napisała do koleżanki o rzekomym przedawkowaniu, po czym udostępniła to do sieci chwilę po reanimacji Mata" - dodała ukochana Murańskiego.

Mateusz Murański nie żyje

8 lutego całą Polskę obiegła szokująca informacja - Mateusz Murański nie żyje. Aktor i zawodnik freak fightów zmarł w wieku 29 lat. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk w rozmowie z Interią potwierdziła zgon mężyczny.

"W środę policja została powiadomiona o zgonie mężczyzny. Dane, o których pan mówi się zgadzają. Zaniepokojony członek rodziny, który nie mógł się skontaktować z mężczyzną znalazł zwłoki w mieszkaniu. Na miejscu były wykonywane czynności. Prokurator biegły wykluczył działanie osób trzecich, natomiast przyczyna i okoliczności śmierci zostanie ustalona podczas sekcji zwłok" - przekazuje Interii Grażyna Wawryniuk.

Informację podał także Michał Cichy, dziennikarz sportowy.

Mateusz Murański: Aktor i zawodnik Fame MMA

Mateusz Murański urodził się w 1994 roku w Warszawie. Jako aktor wystąpił w kilku polskich serialach: "Na sygnale", "Komisarz Alex", "Ojciec Mateusz" czy "Ukryta prawda". W produkcji "Lombard. Życie pod zastaw", z którą był najbardziej kojarzony, zagrał postać Adriana Barskiego.

W swojej karierze aktorskiej wystąpił również w filmie "Inni ludzie" oraz w nominowanym do Oscara "IO". Ponoć miał pojawić się na gali rozdania nagród w Hollywood.

Oprócz aktorstwa, zajmował się także sportem: był zawodnikiem Fame MMA, a wkrótce miał stoczyć walkę w federacji High League. Mateusz Murański był synem Jacka Murańskiego, który także był zawodnikiem Fame MMA. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mateusz Murański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy