Reklama

"Napoleon": Dziesięć dni rozmów? Joaquin Phoenix miał poważny problem

22 listopada do kin trafi produkcja platformy streamingowej Apple TV+ oraz studia Sony Pictures zatytułowana "Napoleon". W roli tytułowego cesarza wystąpił Joaquin Phoenix. Jak wyjawił właśnie reżyser filmu, Ridley Scott, niewiele brakowało, by zdjęcia w ogóle się nie rozpoczęły. Powodem były poważne wątpliwości aktora.

22 listopada do kin trafi produkcja platformy streamingowej Apple TV+ oraz studia Sony Pictures zatytułowana "Napoleon". W roli tytułowego cesarza wystąpił Joaquin Phoenix. Jak wyjawił właśnie reżyser filmu, Ridley Scott, niewiele brakowało, by zdjęcia w ogóle się nie rozpoczęły. Powodem były poważne wątpliwości aktora.
Joaquin Phoenix w scenie z filmu "Napoleon" /materiały prasowe

O niespodziewanym problemie, jaki pojawił się tuż przed startem zdjęć do filmu "Napoleon"Ridley Scott opowiedział w rozmowie z magazynem "Empire". "Do rozpoczęcia zdjęć zostały, ku..., dwa tygodnie, a tu przychodzi do mnie Joaquin Phoenix i mówi, że nie wie, co ma robić. Zapytałem: 'Co?!', a on znowu, że nie wie, co robić. Kazałem mu usiąść i tak sobie siedzieliśmy przez dziesięć dni i omawialiśmy dokładnie scenę po scenie. W pewnym sensie przeprowadziliśmy próbę. Zwróciliśmy uwagę na każdy najmniejszy szczegół" - powiedział reżyser.

Reklama

Scott miał z powodu Phoeniksa więcej problemów. Wcześniej w jednym z wywiadów reżyser zdradził, że niemal od nowa trzeba było napisać scenariusz "Napoleona", bo aktor do pierwotnej wersji miał sporo uwag. "Jeśli Joaquin czuje się w czymś niekomfortowo to jasne, że możemy napisać od nowa cały pie... film. Szczególnie że jego uwagi były naprawdę konstruktywne" - powiedział twórca.

Joaquin Phoenix w filmie Ridleya Scotta wciela się w rolę cesarza Napoleona Bonapartego. To dla obu artystów kolejna współpraca po ponad dwudziestu latach, kiedy pracowali razem na planie "Gladiatora". Phoeniksowi w "Napoleonie" partneruje Vanessa Kirby, która wciela się w rolę Józefiny. W obsadzie filmu są jeszcze m.in. Ben Miles, Ludivine SagnierTahar Rahim i Catherine Walker.

Pomimo wątpliwości co do postaci Napoleona, Phoenix przyznaje, że przyjęcie tej roli nie wymagało wielkiego namysłu. "Prawda jest taka, że możliwość ponownej pracy z Ridleyem Scottem była bardzo nostalgicznym pomysłem. Plan 'Gladiatora' był niewiarygodnym przeżyciem. Byłem młody, to była moja pierwsza tak duża produkcja. Naprawdę tęskniłem za takim doświadczeniem albo za czymś podobnym. W przeszłości Ridley proponował mi różne projekty, ale uważałem, że nie są wystarczająco wymagające dla nas obu" - powiedział gwiazdor.

"Napoleon": Pierwszy Oscar dla Ridleya Scotta?

Fragmenty "Napoleona" pokazano podczas tegorocznego CinemaCon. "Film ten krzyczał o duży ekran!" - zachwycał się w trakcie prezentacji szef studia Sony, Tom Rothman. Nawiązał w ten sposób do tego, że wyprodukowane przez Apple Studios dzieło pierwotnie miało trafić na platformę streamingową Apple TV+. Apple zrewidowało jednak swoją strategię dystrybucyjną.

"Ridley Scott potrafi kręcić takie rzeczy, jakich być może nikt o połowę młodszy od niego nie byłby w stanie stworzyć. To widowisko o skali i rozmachu, jakich nie widzieliśmy od lat" - zapewnił po pokazie Rothman, sugerując, że film "Napoleon" może przynieść słynnemu reżyserowi pierwszego w karierze Oscara.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joaquin Phoenix | Ridley Scott | Napoleon (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy