Najpiękniejsza kobieta na świecie? Nie do wiary, ile lat właśnie kończy
W niedzielę 50 lat kończy Penélope Cruz, jedna z ikon współczesnego kina, laureatka Oscara oraz nagród aktorskich na festiwalach w Cannes i Wenecji, prywatnie żona innego gwiazdora Javiera Bardema i matka dwójki jego dzieci.
Penélope Cruz urodziła się w Madrycie. Jest córką kupca Eduardo Cruza i fryzjerki Encarny Sánchez. Jako młoda dziewczyna uczyła się tańca w Conservatorio Nacional. Mając piętnaście lat, wzięła udział w castingu dla młodych talentów, gdzie została dostrzeżona - zaczęła pracować jako prezenterka telewizyjna w programie dla nastolatek. Marzyła się jej jednak większa kariera i gotowa była zrobić wiele, by osiągnąć swój cel. Kształciła umiejętności taneczne w Balecie Hiszpańskim i aktorskie w Cristina Rota School w Nowym Jorku, ponadto ukończyła kurs tańca współczesnego. Wkrótce Penélope postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i rzuciła szkołę średnią po zaledwie dwóch latach nauki.
Opłaciło się. Już za swoją pierwszą filmową rolę otrzymała nominację do nagrody Goya, czyli hiszpańskiego Oscara. W produkcji "Szynka, szynka" (1992) słynnego Fernando Trueby wcieliła się w rolę Sylvii, a na planie partnerował jej nie kto inny niż Javier Bardem, z którym 18 lat i dwa wspólne filmy później weźmie ślub. "Miałam wrażenie, że ten film będzie czymś wyjątkowym. Wiedziałam, że scenariusz jest dobry. Wiedziałam, że to coś unikalnego. Oczywiście niespecjalnie chciałam kręcić sceny erotyczne, ale zrobiłam to. Wszyscy odnosili się do mnie z szacunkiem, wiedząc, że mam tylko 18 lat. Pamiętam, że ostatniego dnia zdjęciowego płakałam. Płakałam i mówiłam: 'Co, jeśli nigdy więcej nie nakręcę filmu?'. To było druzgoczące uczucie" - wspominała po latach aktorka.
Cruz wystąpiła też w kolejnym filmie Trueby - "Belle Epoque". I dzięki temu mogła świętować... Oscara, którego zdobyła ta produkcja w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny (obecnie międzynarodowy). Jednak to nie współpraca z Truebą ukształtowała ją aktorsko, ale z innym wybitnym hiszpańskim reżyserem, Pedro Almodovarem. Po raz pierwszy piękna Penélope zagrała u niego w "Drżącym ciele" (1997), na planie którego ponownie spotkała się z Bardemem.
W 1997 roku artystka zagrała także jedną z głównych ról w thrillerze "Otwórz oczy" , opowiadającym o bogatym przystojniaku (Eduardo Noriega), który zakochuje się w dziewczynie przyjaciela (Cruz), jednak ulega wypadkowi, podczas którego jego twarz zostaje oszpecona. Co ciekawe, zaledwie cztery lat później Cruz powtórzyła graną w "Otwórz oczy" rolę Sofii w hollywoodzkim remake'u produkcji Amenabara. W "Vanilla Sky" Camerona Crowe'a rolę Noriegi przejął sam Tom Cruise.
Przełomem w karierze Cruz okazało się kolejne artystyczne spotkanie z Almodovarem, który powierzył jej rolę Rosy w swoim nagrodzonym Oscarem obrazie "Wszystko o mojej matce" (1999). Początkowo aktorka nie umiała jednak skorzystać z otrzymanej szansy. Raczej bez echa przeszły jej role w "Kobiecie na topie" (2000), gdzie wcieliła się w piękną kucharkę, czy w "Rączych koniach" (2000), westernie Billy'ego Boba Thorntona, gdzie na planie spotkała się z Mattem Damonem.
Równie zły był dla ślicznej Penelope kolejny rok - trzy zagrane przez nią wówczas kreacje przyniosły jej zbiorową nominację do Złotej Maliny. Pierwszą była wspomniana Sofia w "Vanilla Sky", drugą Mirtha w "Blow", opartej na faktach historii George'a Junga (Johnny Depp), który w latach 80. dorobił się fortuny na handlu nielegalnymi substancjami, a ostatnia pochodziła z melodramatu "Kapitan Corelli", w którym grana przez Cruz Pelagia romansowała z tytułowym bohaterem, w którego wcielał się Nicolas Cage.
Penelope szybko jednak otrząsnęła się po tej bolesnej lekcji i... zaczęła grać w coraz lepszych filmach. Thriller "Gothika", kostiumowy "Fanfan Tulipan" czy melodramat "Głowa w chmurach" nie były może światowymi przebojami, ale już role w nich Cruz zapadały w pamięć. Podobnie jak kreacja, którą stworzyła w "Namiętności" (2004), melodramacie Sergio Castellitto. Lekiem na całe zło okazało się kolejne spotkanie z Almodovarem. W komediodramacie "Volver" (2006) Cruz zagrała Raimundę, która ma na głowie: dorastającą córkę, siostrę, która twierdzi, że nawiedza ją duch zmarłej matki i męża, a właściwie jego ciało, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć. Film zapewnił jej pierwsze w karierze nominacje do: Oscara, Złotego Globu i nagrody BAFTA.
To jednak dopiero Woody Allen przyniósł jej szczęście. Za rolę rozhisteryzowanej, pięknej, choć nieco szalonej Marii Eleny w jego "Vicky Cristinie Barcelonie" (2008) nagrodzono Cruz Oscarem. To także na planie tego filmu po raz trzeci (do trzech razy sztuka?) spotkała się z Javierem Bardemem, co skończyło się początkowo romansem, a następnie małżeństwem.
W gwiazdorsko obsadzonym musicalu "Nine - Dziewięć" (2009) Cruz dała pokaz nie tylko swoich umiejętności aktorskich, ale także tanecznych oraz wokalnych. Co ciekawe, sprzątnęła tę rolę sprzed nosa Renée Zellweger. Opłaciło się, bo kreacja Carli, kochanki głównego bohatera, granego przez Daniela Day-Lewisa, przyniosła jej kolejne w karierze nominacje do Oscara i Złotego Globu.
Cruz rzadko pojawia się w superprodukcjach. Jednym z wyjątków od tej reguły była czwarta część "Piratów z Karaibów" o podtytule "Na nieznanych wodach" (2011). Trzeba przyznać, że w obrazie Roba Marshalla stanowiła nie lada wyzwanie dla kapitana Jacka Sparrowa, granego przez Johnny'ego Deppa.
Kolejny film Woody'ego Allena nie był już tak udany dla Cruz. Dosyć przeciętni "Zakochani w Rzymie" (2012) nie przeszli bez echa między innymi dzięki jej brawurowej kreacji. Rok później oglądaliśmy hiszpańską piękność na ekranach naszych kin za sprawą "Adwokata" (2013) Ridleya Scotta. Panowie mieli nie lada wyzwanie, kto jest piękniejszy: Cameron Diaz czy Penélope Cruz?
To były jedyne ważniejsze występy gwiazdy na początku drugiej dekady trzeciego tysiąclecia. Wszystko dlatego, że urodziła wtedy dwójkę dzieci: syna Leo w 2011 i córkę Lunę w 2013 roku, przez co zrobiła sobie kilkuletnią przerwę od aktorstwa. Nie przeszkodziło to jednak magazynowi "Esquire" uznać ją w 2014 roku za najseksowniejszą kobietę świata.
Cruz powróciła na ekrany, po raz kolejny występując u boku Javiera Bardema. Zagrali główne role w produkcji "Kochając Pabla, nienawidząc Escobara" (2017) Fernanda Leóna de Aranoy, historii związku Pabla Escobara i kolumbijskiej prezenterki, Virginii Valejo. Rok później we "Wszyscy wiedzą" (2018), w reżyserii słynnego irańskiego reżysera Ashgara Farhadiego, znów pojawiła się u boku męża. W filmie wcieliła się w kobietę, która wraz z dwójką dzieci powraca do rodzinnego miasteczka na wesele siostry. Na imprezie przepada bez śladu jej nastoletnia córka.
Na festiwalu w Cannes w 2019 roku swoją premierę miał szósty już wspólny film Almodovara i Cruz. W produkcji zatytułowanej "Ból i blask" w główną rolę wcielił się inny ulubieniec reżysera - Antonio Banderas, który na wspomnianej imprezie otrzymał nagrodę za najlepszą rolę męską, a także był nominowany do Oscara. Na najważniejszą z filmowych nagród miał też szansę sam obraz, ale w kategorii najlepszy film międzynarodowy musiał uznać wyższość południowokoreańskiego "Parasite". Z kolei Cruz, w tej opowieści o kultowym hiszpańskim reżyserze, który przeżywa na nowo najważniejsze momenty swojego życia, wcieliła się w retrospekcjach w matkę głównego bohatera.
Kolejna kreacja aktorki również pochodziła z obrazu hiszpańskiego mistrza kina. "Matki równoległe" były historią dwóch samotnych kobiet, które nie podejrzewają, że losy ich i ich dzieci będą splatały się w zupełnie niespodziewanych momentach ich życia. Cruz wcieliła się w filmie w Janis, doświadczoną fotografkę, która poświęca się w pełni pracy zawodowej. Pewnego dnia zachodzi przypadkiem w ciążę z żonatym mężczyzną, co wywraca jej życie do góry nogami. Na oddziale porodowym spotyka Anę (Milena Smit), pochodzącą z rozbitej rodziny młodą dziewczynę, która chciałaby zapomnieć jak najszybciej o chłopaku, który ją zapłodnił. Kobiety z miejsca nawiązują silną więź, wzmocnioną faktem, że obie rodzą niemal w tym samym czasie.
Za rolę w "Matkach równoległych" artystka otrzymała piątą w karierze nominację do Oscara, ale w rywalizacji o statuetkę przegrała z Jessiką Chastain ("Oczy Tammy Faye"). Co ciekawe, z tą ostatnią Cruz spotkała się na planie filmu akcji "355", opowiadającego o agentkach z różnych sił wywiadowczych, które łączą siły, by stanąć do walki o bezpieczeństwo świata. Pomimo kolejnych pięknych gwiazd w obsadzie (Lupita Nyong'o, Diane Kruger, Fan Bingbing) produkcja okazała się finansową i artystyczną porażką, a Cruz przyniosła drugą w karierze nominację do Złotej Maliny.
Kolejne trzy role aktorki pochodziły z europejskich produkcji. W komedii "Boscy" Mariano Cohna i Gastóna Duprata wcieliła się w kontrowersyjną reżyserkę Lolę, a na planie po raz kolejny przyszło jej pracować z Antonio Banderasem. W dramacie "24 godziny" Juana Diego Botty, grana przez nią Azucena miała zaledwie dobę, by zapobiec eksmisji swojej rodziny przez bank, chcący przejąć budynek. Z kolei w "Bezmiarze" jej Clara żyła w nieudanym związku z mężem, a wyjątkowa relacja z trójką dzieci stała się dla bohaterki ucieczką przed samotnością.
Po raz ostatni oglądaliśmy Cruz na ekranie w biograficznej produkcji "Ferrari" Michaela Manna. W filmowej historii Enzo Ferrariego, byłego kierowcy rajdowego, który zbudował motoryzacyjnego giganta, wcieliła się w żonę tytułowego bohatera, Laurę. Jej kreacja była jednym z najmocniejszych punktów dzieła i choć wróżono Cruz nominację do Oscara, to ostatecznie musiała obejść się smakiem.