Najmniejsze kino świata
To bardzo romantyczne kino, z miejscami tylko dla dwóch widzów. Sala została urządzona w... alfie romeo 2000. Kino nazywa się Cortomobile i objeżdża włoskie miasteczka.
W kinie na czterech kółkach widzowie siadają na tylnych skórzanych siedzeniach, z których na ekranie zamocowanym na przedniej szybie oglądają filmy, oferowane przez właściciela pojazdu, reżysera z Toskanii, Francesco Azziniego.
"W czasach, gdy niemal codziennie zamykane są kina na osiedlach i w małych miasteczkach, przyjazd z objazdowym kinem to czysta poezja"- powiedział właściciel zielonego pojazdu.
Zaskakująca jest cena biletu za seans: tylko 2 euro, a więc kilka razy mniej niż w prawdziwym kinie.
Na pomysł objazdowego kina Azzini wpadł przed kilkoma laty, gdy postanowił na własną rękę pojechać na festiwal w Wenecji, by tam pokazać swoje filmy krótkometrażowe. Ponieważ nie mógł sobie pozwolić na wynajęcie sali filmowej, urządził ją sam, w swoim samochodzie, kupionym za nagrodę zdobytą na konkursie filmowym.
Następnie wyruszył w trasę objeżdżając swym Cortomobile małe miasteczka, gdzie dawno nie ma już żadnego kina.
Do tej pory najmniejsze kino świata przejechało po Włoszech 120 tysięcy kilometrów.
Nie można w nim jeść prażonej kukurydzy. Ale czasem, razem z biletami, widzowie dostają po kieliszku wina.