Reklama

Najlepsi filmowi ojcowie

Dustin Hoffman, Gregory Peck, Marlon Brando, Roberto Benigni, Ryan O'Neal... Co łączy tych gwiazdorów? Czterech z nich otrzymało aktorskie Oscary za wspaniałe portrety filmowych ojców...

Ostatni z nich - Ryan O'Neal - okazał się tatą doskonałym, ponieważ nagroda Akademii przypadła partnerującej mu w "Papierowym księżycu"... córce Tatum O'Neal. Z okazji Dnia Ojca przypominamy najwspanialszych ekranowych tatusiów.

Dustin Hoffman

Rozwiedziony, bez pracy, samotnie wychowujący kilkuletnie dziecko - rola Teda Kramera w filmie "Sprawa Kramerów" Roberta Bentona była dla Dustina Hoffmana szansą na ustabilizowanie silnej pozycji w Hollywood oraz na zdobycie upragnionej statuetki Oscara. Trzykrotnie nominowany do nagrody Akademii ("za "Absolwenta", "Nocnego kowboja" i "Lenny'ego") - za każdym razem musiał uznawać wyższość swych słynniejszych kolegów. Występ w obyczajowym dramacie sądowym, opowiadającym o walce rozwiedzionych małżonków o prawo do wychowywania syna, zdawał się jednak aktorskim samograjem.

Reklama

Zarówno Dustin Hoffman, jak i partnerująca mu w "Sprawie Kramerów" Meryl Streep otrzymali za swe kreacje Oscary. Film uzyskał zaś w sumie aż 5 statuetek Akademii, stając się największym hitem 1979 roku. Autentyzmowi roli Dustina Hoffmana z pewnością dodawał fakt, że trakcie realizacji "Sprawy Kramerów" aktor znajdował się w środku sprawy rozwodowej. Jak zdradził po latach reżyser Robert Benton, aktor wiele scen w filmie omawiał również ze swym filmowym synem - Justinem Henrym, nierzadko improwizując na planie.

Ted Kramer (Dustiin Hoffman) w "Sprawie Kramerów":


Gregory Peck

Miejsce w zestawieniu na najlepszych filmowych ojców bohatera dramatu "Zabić drozda" (1962) nie powinno dziwić miłośników kina. Grany przez Gregory'ego Pecka Atticus Finch to bowiem jedna z najbardziej ikonicznych postaci amerykańskiego kina; dość powiedzieć, że członkowie Amerykańskiego Instytutu Filmowego uznali go za najwspanialszego filmowego bohatera w 100-letniej historii kina.

Peck wciela się w ekranizacji nagrodzonej Pulitzerem książki Harper Lee w postać uczciwego prawnika, który podejmuje się obrony niesłusznie oskarżonego o gwałt czarnoskórego obywatela miasteczka w pełnej rasowych uprzedzeń Alabamie. Jedną z kluczowych relacji jest jednak więź, która łączy Fincha z córką Scout, graną przez Mary Badham (Finch jest wdowcem, ma jeszcze dwóch synów). Po zakończeniu zdjęć do "Zabić drozda" Peck utrzymywał z aktorką wieloletnią przyjaźń, nazywając ją ekranowym imieniem.

Kreacja Pecka przyniosła aktorowi zasłużonego Oscara. Nominację do nagrody Akademii uzyskała również Mary Badham, stając się tym samym najmłodszą aktorką w historii mającą szansę na Oscara. Przegrała jednak rywalizację ze starszą o... ledwie 6 lat Patty Duke.

Atticus Finch (Gregory Peck") w "Zabić drozda":


Ryan O'Neal

Kolejnym ze słynnych ekranowych ojców jest Moses Pray - główny bohater filmu "Papierowy księżyc" (1973) w reżyserii Petera Bogdanovicha. Rozgrywająca się w pogrążonych w kryzysie ekonomicznym lat 30. ubiegłego wieku Stanach Zjednoczonych akcja koncentruje się wokół perypetii drobnego oszusta, wspomnianego Mosesa Praya, który podróżuje po Kansas naciągając bogate wdowy na kupno wyjątkowych egzemplarzy Biblii. Przypadkowym zrządzeniem losu Pray zmuszony jest wziąć pod swoją opiekę 9-letnią dziewczynkę Addie Loggins. Kolejne numery wykręcają już wspólnie, tworząc wyjątkowy ekranowy duet.

Dlaczego Moses Pray znalazł się na liście najlepszych filmowych ojców, mimo że nic nie wiadomo o jego ewentualnym potomstwie, a sam nie należy do świętoszków? Bo głównych bohaterów "Papierowego księżyca" zagrali prawdziwi: ojciec i córka, czyli Ryan O'Neal i debiutująca na dużym ekranie 10-letnia Tatum O'Neal. Córka skradła jednak tacie show, zdobywając Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Stała się dzięki temu najmłodszą w historii laureatką statuetki Akademii (pozostaje nią po dziś dzień).

Moses Pray (Ryan O'Neal) w "Papierowym księżycu":


Marlon Brando

Instytucja rodziny jest jednym z naczelnych tematów "Ojca chrzestnego" Francisa Forda Coppoli. Mimo że główny bohater filmu, tytułowy Vito Corleone (Marlon Brando) jest człowiekiem głęboko zdeprawowanym, pozostaje również kochającym swe dzieci ojcem. Kto przypomni sobie grymas na jego twarzy w kostnicy Bonasery, kiedy lamentuje nad zwłokami zastrzelonego syna Sonny'ego, ten nie odmówi mu ojcowskiej czułości.

Kluczową relacją w "Ojcu chrzestnym" jest jednak ta łącząca Vita z najmłodszym synem - Michaelem (Al Pacino), który początkowo buntuje się przeciwko kontynuacji rodzinnych tradycji. Kiedy jednak decyduje się przejąć rodzinny interes, szepce do ucha rannego ojca "Teraz jestem już z tobą". Słoneczna pogawędka z synem zapowiada również śmierć Vita Corleone w "Ojcu chrzestnym II"; w tym czułym momencie Brando nie jest już "ojcem chrzestnym", lecz staje się po prostu tatą.

Kreacja Brando nagrodzona została zasłużonym Oscarem. Mimo aż czterech aktorskich nominacji (Brando, Pacino, Duvall, Caan), tylko on otrzymał statuetkę Akademii.

Vito Corleone (Marlon Brando) w "Ojcu chrzestnym":


Roberto Benigni

W zestawieniu najlepszych filmowych ojców nie mogło zabraknąć również miejsca dla Guido Orefice'a - bohatera włoskiej tragikomedii "Życie jest piękne" (1997) w reżyserii Roberto Benigniego, który wciela się również w główną postać. To opowieść o zwariowanym żydowskim antykwariuszu, który poślubia kobietę swego życia (w tej roli żona Benigniego - Nicoletta Braschi), prowadząc marzycielskie życie w słonecznej Toskanii.

Akcja filmu rozgrywa się w trakcie II wojny światowej, kiedy więc Włochy trafiają pod niemiecką okupację, Guido wspólnie z małżonką oraz kilkuletnim synkiem Giosue trafią do obozu koncentracyjnego. Aby złagodzić dziecku szok pobytu w hitlerowskim więzieniu, mężczyzna wmawia synkowi, że biorą udział w specyficznej grze między strażnikami a więźniami, której celem jest zdobycie upragnionego przez malca czołgu.

Komediowe potraktowanie przez Benigniego tematu holokaustu przyniosło obrazowi "Życie jest piękne" Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego, reżyser i aktor w jednej osobie otrzymał również indywidualną nagrodę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. To drugi przypadek w historii Oscarów, kiedy statuetka za aktorskie dokonania trafiła do aktora, którego rola zagrana jest w języku włoskim (pierwszą laureatką była Sophia Loren, nagrodzona w 1960 roku za kreację w filmie ("Matka i córka")

Guido Orefice (Roberto Benigni) w "Życie jest piękne":


Nie przegap hitów filmowych pokazywanych w telewizji. Wszystko znajdziesz w naszym programie telewizyjnym!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Oscary | Ryan O'Neal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy