Reklama

Najgłupszy film w Polsce

"Juma" to najgłupszy film offowy w Polsce według... samych jego twórców. Dzisiaj odbędzie pierwszy, testowy pokaz w Warszawie. Po seansie widzowie będą mogli podzielić się swoimi wrażeniami i wpłynąć na ostateczną wersję "Jumy".

"Postanowiliśmy zrobić pokaz testowy, ponieważ wizja naszego filmu ciągle się zmieniała" - tłumaczy reżyser filmu, Wiktor Kiełczykowski - "Aktorzy wprowadzili wiele improwizowanych scen, z których ciężko było nam zrezygnować. Dlatego podczas montażu mieliśmy wiele dylematów, co zostawić, a co bezlitośnie "wykastrować".

Po wielu debatach Kiełczykowski postanowił poddać film ocenie widzów, bo "po tylu miesiącach montażu straciliśmy w końcu obiektywność".

"Po wielu bójkach zrobiliśmy 60minutową wersję, gdzie fabuła jest dość pretekstowa, a całość trzymają właśnie grepsy i skecze. Trafiliśmy na naprawdę fantastycznych aktorów" - opowiada reżyser.

Reklama

Obok amatorów wystąpili profesjonalni aktorzy Dorota Bierkowska i Jerzy Raszkowski oraz w roli głównej Marcin Stankiewicz - "specyficzny filmowiec niezależny".

W równie "specyficzny" sposób reklamuje on"Jumę":

"Od razu uprzedzamy, że "Juma" to chyba jeden z najgłupszych, najdziwniejszych i najmniej zrozumiałych filmów jaki mogliście zobaczyć w polskim offie" - śmieje się Stankiewicz - "Nawet te pseudo video-arty są bardziej zrozumiałe od naszego dzieła".

Pokaz filmu odbędzie się 23 czerwca o g.19 w Domu Kultury Działdowska przy ul. Działdowskiej 6.(Obok szpitala płockiego na ul. Górczewskiej.) w Warszawie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Warszawa | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy