Reklama

Na ten film wydano 70 milionów dolarów. Podjęto decyzję, że nie trafi do kin

W miniony weekend do mediów trafiła informacja o tym, że studio Warner Bros. Discovery zrezygnowało z premiery filmu „Coyote vs. Acme”, którego bohaterem jest Wiluś E. Kojot znany z kreskówek o Strusiu Pędziwiatrze. Wydawało się, że ta decyzja oznacza, iż projekt przepadł i nigdy nie ujrzy światła dziennego. Może być inaczej. Twórcy filmu otrzymali bowiem zgodę na szukanie innego dystrybutora.

Łączący animację z filmem aktorskim "Coyote vs. Acme" jest już gotowy, a na pokazach testowych cieszył się powodzeniem widzów. Stąd zaskoczenie decyzją szefa studia WBD Davida Zaslava o rezygnacji z premiery tej produkcji o desperackim kroku, do jakiego zmuszony zostaje Wiluś E. Kojot. Przez lata próbował on złapać Strusia Pędziwiatra przy pomocy urządzeń firmy Acme. Kiedy Wiluś dochodzi do wniosku, że nie spełniają one oczekiwań, postanawia pozwać firmę do sądu. Reprezentuje go prawnik grany przez Willa Forte.

Reklama

"Coyote vs. Acme": Warner Bros. Discovery rezygnuje z premiery

Studio Warner Bros. Discovery zrezygnowało z premiery filmu "Coyote vs. Acme", żeby móc odpisać od podatku kwotę 30 milionów dolarów. Na podobny krok zdecydowało się już wcześniej, odwołując premierę filmu "Batgirl", w którym do roli Batmana miał powrócić Michael Keaton. Produkcja z Leslie Grace w roli tytułowej i Brendanem Fraserem nie została ukończona, choć wydano na nią 90 milionów dolarów. Nic nie wskazuje na to, że efekt pracy filmowców kiedykolwiek ujrzy światło dzienne.

Więcej szczęścia mają autorzy "Coyote vs. Acme". Jak informuje portal Deadline, wkrótce odbędą się pokazy tego filmu dla przedstawicieli platform streamingowych Netflix, Apple TV+ i Amazon Prime Video, którzy będą mogli go kupić. Zwyczajowo zwycięży najwyższa oferta, jednak nic nie jest pewne w przypadku filmu, który został uznany za niegodny pokazania go na dużym i małym ekranie przez studio WBD, choć na jego nakręcenie wydało 70 milionów dolarów.

Nadzieją na to, że znajdzie się kupiec, jest sytuacja panująca obecnie w Hollywood. Z powodu trwających ponad sto dni strajków scenarzystów, a później aktorów, studia filmowe i platformy streamingowe nie mają nowych produkcji i mogą być skłonni do nabycia gotowego już filmu o popularnym kojocie. Na taką decyzję czeka m.in. reżyser "Coyote vs. Acme", Dave Green. Zapewnił on, że jest dumny ze swojego dzieła i poinformował, że zostało ono entuzjastycznie przyjęte przez widzów podczas pokazów testowych.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy