Muzułmanie kontra Hollywood
Reżyser filmu "Towelhead" Alan Ball negatywnie odniósł się do żądań zmiany tytułu nowej produkcji Warner Bros, upierając się, że jest on "istotny" dla pozostania wiernym idei filmu.
Największe kontrowersje "Towelhead" wzbudza w środowiskach muzułmańskich - tytuł filmu to bowiem potoczne, o często pejoratywnym zabarwieniu określenie Araba ("Turbanogłowy"?). Muzułmańscy aktywiści zaapelowali już do Warner Bros o zmianę tytułu z powodu jego "obraźliwego" charakteru.
Reżyser filmu Alan Ball (znany u nas jako twórca serialu "Sześć stóp pod ziemią" i scenarzysta oscarowego filmu "American Beauty") twierdzi jednak, że nie pójdzie na żadne ustępstwa.
"Jako gej, wiem co to znaczy stykać się z wyzwiskami z powodu tego, kim jestem. Dlatego właśnie wydaje mi się niezwykle istotne, by zachować oryginalny tytuł powieści Alicii Erian, w której ból spowodowany użyciem takiego języka, został przedstawiony w niezwykle skuteczny sposób. Jest to coś, z czym ludzie o innym pochodzeniu nigdy się nie zetknęli" - argumentował Bell.
"Wydaje mi się, że jedną z niezamierzonych konsekwencji zakazu używania takich słów, jest nasycanie ich jeszcze większą energią oraz tworzenie iluzji, polegającej na naiwnej wierze w mniejszą powszechność fanatyzmu i rasizmu" - wyznał reżyser.
Film, w którym zobaczymy Aarona Eckharta, Marii Bello, Summer Bishil i Toni Collette, opowiada o młodej Amerykance arabskiego pochodzenia, zmagająca się z życiowymi i seksualnymi problemami. Bohaterka filmu określana jest przez swoich wrogów właśnie mianem "Towelhead" .
Premiera filmu zaplanowana jest na 12 września.