Reklama

Mrok i okrucieństwo Kolskiego

Zapaśnik skrywający tajemnicę oraz kobieta, której życie odmienia się za sprawą wielkiej niespodziewanej miłości - to bohaterowie nowego filmu Jana Jakuba Kolskiego "Afonia i pszczoły". Obraz trafi do kin 5 czerwca. Reżyser określa go jako "przygodowy film o miłości".

Jest w tym filmie "dużo okrucieństwa i mroku" - wyjawił Kolski. Główne role w "Afonii..." zagrali Grażyna Błęcka-Kolska, Mariusz Saniternik oraz rosyjski aktor Andriej Biełanow.

Tytułowa Afonia (Błęcka-Kolska) mieszka razem z mężem Rafałem (Saniternik), który był kiedyś sławnym mistrzem zapasów, uległ jednak wypadkowi i został sparaliżowany. Niegdyś tak silny, po latach zdany jest na opiekę żony. Afonia nie oczekuje już zbyt wiele od życia, każdy jej dzień wygląda podobnie. Ma jednak wielką pasję - filmowanie. Prawie nigdy nie rozstaje się z kamerą, filmując wszystko, co wydaje się interesujące.

Reklama

Pewnego dnia w życiu małżeństwa pojawia się "ten trzeci" - przystojny Rosjanin, zapaśnik o znakomitej sportowej przeszłości, zarazem żołnierz i bohater wojenny (Biełanow). Mężczyzna przybywa do ich domu, chcąc poznać tajemnicę skrywaną przez Rafała. Niespodziewanie Rosjanin zakochuje się w Afonii.

Postać Rafała jest wzorowana na prawdziwej osobie - wuju Kolskiego. "Wątek dotyczący męża Afonii jest związany z epizodem z życia moich przodków. Brat mojej prababci, mój "prawujek", był zapaśnikiem. Walczył, jak Rafał, na arenach cyrkowych, z czarną maską na twarzy" - powiedział Jan Jakub Kolski.

"Wuj był chemikiem - uprawiał poważny zawód. Tymczasem występowanie na arenach cyrkowych było, w ocenie krewnych wuja, czymś zupełnie niepoważnym. Dlatego wuj skrywał się za czarną maską. Chciał ukryć się przed rodziną. Nazywał się tak samo, jak bohater filmu - Rafał Hendlisz" - opowiadał Kolski.

"Mam zdjęcie wuja, na którym on jest właśnie w tej czarnej masce" - powiedział. Fotografia ta, wykonana w 1917 roku, stała się jednym z rekwizytów wykorzystanych w filmie. Kolski opowiada, że życie jego wuja naznaczone było tajemnicą. "A tajemnica to przecież substancja dla kina najlepsza. Nie ma nic lepszego dla filmu niż tajemnica. Oraz miłość" - powiedział.

W "Afonii i pszczołach" wystąpili prawdziwi zapaśnicy, wśród nich wielokrotny mistrz Polski, brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Moskwie Adam Sandurski.

"Miałem wybór: albo zaproszę aktorów, którzy będą musieli nauczyć się zapasów, albo zapaśników i będę uczył ich aktorstwa. Doszedłem do wniosku, że druga ścieżka będzie krótsza. I nie pomyliłem się" - powiedział Kolski. - "Ludzie żyjący w dyscyplinie sportowej potrafią także poddać się dyscyplinie przy nauce rzemiosła aktorskiego. Było dla mnie zaskakujące, jak szybko uczyli się zachowań ekranowych".

W grupie około dwudziestu zapaśników, którzy zagrali w "Afonii..." są, oprócz Adama Sandurskiego, m.in. Marek Sitnik, Marek Kraszewski, Jacek Jaracz i Krzysztof Adamczyk.

Pytany o tytułowe pszczoły, którymi w filmie opiekuje się Afonia, Kolski odparł: "Organizacja świata pszczół jest nieomylna i zawsze taka sama, w każdym sezonie. Hierarchia jest stała - jest królowa, są robotnice, są trutnie. Ten świat zorganizowano tak, że nie można się w nim pomylić".

"Świat, w którym funkcjonuje Afonia, był podobnie perfekcyjnie zorganizowany - tłumaczył reżyser. - Wydawało się, że karty rozdano, że jest Afonia-królowa i Rafał-truteń, którym trzeba się opiekować. I że nic już nie może się zdarzyć, bo następny sezon będzie taki sam. A jednak w świat Afonii świat wdarło się Nieoczekiwane - pod postacią Ruskiego". Uczucie, które niespodziewanie połączy kobietę i Rosjanina to "miłość przemożna, której nie można się oprzeć, która kompletnie odmieni kształt świata bohaterki" - powiedział Kolski.

Akcja "Afonii i pszczół" rozgrywa się w 1953 roku. Są też retrospektywy sięgające okresu II wojny światowej. Zobaczymy w nich na przykład Rafała - raz, jak walczy jako zapaśnik na arenach jarmarcznych, innym razem, gdy podczas wojny walczy - także jako zapaśnik - w obozie koncentracyjnym.

Kolski osadził akcję "Afonii..." 50 lat temu, jednak - jak podkreślił - opowieść ta może być równie dobrze traktowana jako współczesna. "Lata pięćdziesiąte to tylko wybrana przeze mnie "dekoracja". Ten film jest historią uniwersalną" - powiedział.

Zdjęcia do "Afonii i pszczół" kręcono na Dolnym Śląsku, m.in. w Ołdrzychowicach Kłodzkich. Realizowało je dwóch operatorów - Krzysztof Ptak i Jan Jakub Kolski. Zdjęcia prezentowane w filmie jako materiał nakręcony kamerą przez Afonię, zrealizował Kolski - przy użyciu starej kamery marki Bell&Howell na taśmę 16 mm.

We wrześniu Kolski rozpocznie zdjęcia do następnego filmu fabularnego, "Wenecji" - którą zrealizuje na motywach opowiadań Włodzimierza Odojewskiego. W jej obsadzie jest m.in. trzynaście ról dziecięcych. "Jesteśmy w trakcie castingów" - powiedział reżyser.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pszczoły | film | świat | okrucieństwo | Mrok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy