Reklama

"Mroczny Rycerz powstaje": Kultowy film Christophera Nolana ma 10 lat

"Mroczny Rycerz" Christophera Nolana okazał się najbardziej dochodowym i jednym z najlepiej przyjętych filmów 2008 roku. Fani i krytycy jednym głosem nazwali go punktem zwrotnym w historii adaptacji komiksów superbohaterskich. Szybko pojawiły się pytania o kontynuację. Reżyser nie był jednak pewny, czy chce wracać do świata Batmana. W końcu znalazł odpowiednią historię. 16 lipca mija 10 lat od premiery filmu "Mroczny Rycerz powstaje".

Odsłonięte plany i zmienione oczekiwania: Niezrealizowane wizje dla końca trylogii Batmana Nolana

Oczekiwania wobec zamknięcia trylogii Christophera Nolana były bardzo wysokie. Jego poprzedni film o Batmanie, "Mroczny Rycerz" z 2008 roku, zachwycił krytyków i fanów. Zarobił ponad miliard dolarów i otrzymał osiem nominacji do Oscara (z czego dwie zamieniły się na statuetki). Szczególne wrażenie robił Joker w brawurowej interpretacji Heatha Ledgera. Niestety, aktor zmarł kilka miesięcy przed premierą filmu z powodu przypadkowego przedawkowania leków. W późniejszych wywiadach jego bliscy i koledzy z planu nie ukrywali, że był on zainteresowany ponownym wcieleniem się w rolę psychopatycznego przestępcy.

Reklama

Scenarzysta David S. Goyer zdradził, że od początku widział Jokera w trzecim filmie. Wedle jego pierwotnych planów pod koniec "Mrocznego Rycerza" Joker miał zostać schwytany dzięki połączonym siłom Batmana (Christian Bale), komisarza Jamesa Gordona (Gary Oldman) i prokuratora Harveya Denta (Aaron Eckhart). W kontynuacji przestępca miał odpowiedzieć za swoje zbrodnie przed sądem. Podczas jednej z rozpraw oblałby twarz Denta kwasem, tym samym doprowadzając do jego transformacji w gangstera Dwie Twarze. Nolan zdecydował się jednak przedstawić upadek prokuratora w jednym filmie. Dwie Twarze jest centralną postacią trzeciego aktu "Mrocznego Rycerza", a w jego finale spotyka swój koniec.

"Ludzie byli zaskoczeni, że zabiliśmy Denta" - wspominał Goyer. - "Wielu założyło, że będzie głównym antagonistą w kontynuacji. Tyle że Chris nienawidzi takich sequelowych obiecanek". Sam Nolan nigdy nie sprecyzował, jakie były jego pierwotne plany dotyczące trzeciego filmu. W wywiadzie z grudnia 2008 roku zastanawiał się nawet, czy takowy jest w ogóle potrzebny. W innej wypowiedzi zaznaczył, że w razie powstania kontynuacji, nie zamierza ponownie obsadzać postaci Jokera.

Nieoczekiwane wybory Nolana: Bane i Kobieta-Kot w centrum uwagi

Na domknięcie trylogii nalegało natomiast studio Warner Bros. Producenci wychodzili nawet z propozycjami złoczyńców, których chętnie zobaczyliby na ekranie. Wśród nich prym wiódł Riddler, czyli Człowiek Zagadka. Włodarze studia widzieli w tej roli Leonardo DiCaprio, a fani - Johnny'ego Deppa. Wkrótce pojawiły się także plotki o udziale Pingwina, w którego miał się wcielić Philip Seymour Hoffman. Nolan nie spieszył się jednak z decyzjami. Pod koniec 2008 roku miał już gotowy pomysł na film, ale postanowił go rozwinąć dopiero po zakończeniu prac nad "Incepcją", która weszła do kin w 2010 roku. Na początku 2011 roku reżyser ujawnił karty - w zamknięciu trylogii Batman miał zmierzyć się z Bane'em i Kobietą-Kot.

Wybór tego pierwszego na głównego przeciwnika Nietoperza był nieoczywisty i bardzo ryzykowny. Bane był stosunkowo "młodą" postacią. Zadebiutował w komiksach w 1993 roku. Zaraz mocno zaznaczył swą obecność. W historii "Knightfall" doprowadził Batmana na skraj wyczerpania i załamania nerwowego, a następnie pokonał go w nierównym pojedynku, w finale łamiąc kręgosłup bohatera. Nie zmieniało to jednak faktu, że poza komiksowym fandomem był on postacią niemal nierozpoznawalną. Nie zmieniło tego nawet uwzględnienie go w filmie "Batman i Robin" Joela Schumachera. Bane jest tam niemym pomocnikiem Trującego Bluszczu (Uma Thurman). Wówczas wcielił się w niego zapaśnik Jeep Swanson.

Od pizzy do roli życia: Wcielenie się Hardy'ego w Bane'a i Hathaway w Kobietę-Kot

Nolan zdecydował się na Toma Hardy'ego, z którym pracował wcześniej przy "Incepcji". Aktor przybrał do roli 13 kilogramów. Po latach w podcaście "Kids Ask" przyznał, że jego dieta opierała się głównie na dodatkowych porcjach pizzy. Śmiał się, że był wtedy "łysy, z małą nadwagą i rękami cienkimi jak ołówki". Hardy zaznaczył, że nie była to w żadnym razie cielesna metamorfoza na miarę wcielającego się w Batmana Christiana Bale'a. Nie ukrywał także, że największe zasługi w przerażającej prezencji Bane'a leżą po stronie pionu operatorskiego i oświetleniowego.

W Kobietę-Kot wcieliła się Anne Hathaway. Gdy Nolan skontaktował się z aktorką, ta myślała, że chce jej zaproponować rolę Harley Quinn - kochanki i pomocniczki Jokera, w którą kilka lat później wcieliła się Margot Robbie. Hathaway starała się przemycić podczas rozmowy z reżyserem jak najwięcej szalonych uśmiechów. Po godzinie spotkania Nolan uświadomił ją, że chodzi mu o rolę Kobiety-Kot. Mimo tej wpadki aktorka otrzymała angaż.

Zamykając trylogię: Skala produkcji, odbiór i tragiczne konsekwencje 'Mrocznego Rycerza powstaje

Podczas przygotowań reżyser zalecił jej jak najwięcej ćwiczeń - chciał, by mogła obyć się bez pomocy dublerów i kaskaderów. Nie chciał też, by czuła się zmęczona po jednym/dwóch ujęciach. Jako wzór przedstawił jej Josepha Gordona-Levitta, który trenował przez 12 tygodni, by w ciągu czterech dni nakręcić jedną z kluczowych scen "Incepcji". W filozofii twórczej Nolana jedna rzecz zwróciła jej uwagę. "Nie pozwala, by na planie były krzesła. Wedle jego rozumowania, jeśli są krzesła, to ludzie będą na nich siedzieć, a jak siedzą, to nie pracują" - mówiła w wywiadzie dla serwisu "Variety". - "[Nolan] zawsze kończy zdjęcia przed wyznaczonym terminem i nigdy nie przekracza budżetu. Chyba coś jest z tymi krzesłami".

Reżyser, jego brat Jonathan oraz Goyer chcieli, by "Mroczny Rycerz powstaje" zamykał trylogię. Ostatnia scena filmu jest tą, którą wymyślili jeszcze podczas pracy nad obrazem "Batman - Początek" z 2005 roku. Nie ukrywali także, że skala produkcji będzie o wiele większa niż przy poprzednich dwóch adaptacjach przygód Człowieka-Nietoperza. Jeśli "Mroczny Rycerz" był inspirowany policyjnymi historiami Michaela Manna, trzeci film miał być epickim kinem wojennym. Budżet wyniósł imponujące 230 milionów dolarów, a zdjęcia trwały od maja do listopada 2011 roku. Już w grudniu tego roku Nolan pokazał pierwsze sześć minut filmu grupie zaprzyjaźnionych twórców, m.in. Edgarowi Wrightowi, Duncanowi Jonesowi, Michaelowi Bay'owi i Jonowi Favreau.

Film miał swoją premierę 16 lipca 2012 roku. Okazał się trzecią najbardziej dochodową produkcją sezonu, zarabiając ponad 1,081 miliarda dolarów. Recenzje były w ogromnej większości pozytywne. Chwalono realizację, sceny akcji oraz aktorów, przede wszystkim Hardy'ego - chociaż głos, którym obdarzył Bane'a, stał się przedmiotem żartów. Krytykowano przede wszystkim zbyt skomplikowaną fabułę oraz dłużyzny. Niektórzy porównywali poważny ton filmu z rozrywkowymi "Avengersami" Jossa Whedona, którzy mieli swą premierę dwa miesiące wcześniej. Zakończenie trylogii Nolana oraz pierwszy sukces Kinowego Uniwersum Marvela zapowiadały złote lata kina superbohaterskiego.

Radość fanów przerwała tragedia, która wydarzyła się kilka dni po premierze. 20 lipca w jednym z kin w Aurorze w stanie Kolorado 24-letni zamachowiec otworzył ogień podczas seansu produkcji Nolana. Zabił dwanaście osób, ranił 58. Został schwytany zaraz po zdarzeniu i skazany na dożywocie bez możliwości skrócenia kary. W reakcji na tragedię Warner Bros. odwołało uroczyste premiery filmu we Francji, Japonii i Meksyku. Z kin wycofano także zwiastun filmu "Gangster Squad - Pogromcy mafii", który przedstawiał scenę strzelaniny w kinie. Nolan nazwał te wydarzenia "barbarzyństwem". Bale spotkał się z osobami poszkodowanymi w zamachu oraz lekarzami i ratownikami, którzy udzielili im pomocy.

Skomplikowana droga do sukcesu: Problemy i sukcesy na drodze 'Mrocznego Rycerza

Niezależnie od ostatecznego sukcesu 'Mrocznego Rycerza powstaje', droga do jego realizacji była pełna przeszkód. Z jednej strony, niesłabnące zainteresowanie fanów i duże oczekiwania studia stwarzały duży nacisk na reżysera i zespół produkcyjny. W dodatku, złożoność fabuły i liczne wątki, które Nolan chciał umieścić w swoim filmie, były wyzwaniem samym w sobie.

Oprócz tego, reżyser musiał zmierzyć się z kilkoma problemami technicznymi i logistycznymi. Przede wszystkim, szereg scen akcji wymagał skomplikowanych i kosztownych efektów specjalnych. To wymagało precyzyjnego planowania i koordynacji, aby zapewnić, że wszystko będzie działać sprawnie podczas kręcenia.

Jednak, mimo tych wyzwań, 'Mroczny Rycerz powstaje' był ogromnym sukcesem zarówno komercyjnym, jak i artystycznym. Ostatecznie, zarówno fanom, jak i krytykom film przypadł do gustu, a Nolan i jego zespół mogli świętować zakończenie swojej trylogii na wysokim poziomie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mroczny Rycerz powstaje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy